Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Korpoludki" na żarskim deptaku, czyli Teatr KTO z Krakowa [ZDJĘCIA,WIDEO]

Redakcja
Małgorzata Fudali Hakman
Peregrinus po łacinie ma wiele znaczeń. Większość z nas tłumaczy to jako „pielgrzym” i chyba w takim znaczeniu występuje w spektaklu teatru KTO z Krakowa.

My, wydrążeni ludzie
My, chochołowi ludzie
Razem się kołyszemy
Głowy napełnia nam słoma
Nie znaczy nic nasza mowa
Kiedy do siebie szepczemy...
**
Thomas Stearns Eliot - Wydrążeni ludzie

Peregrinus po łacinie ma wiele znaczeń. Większość z nas tłumaczy to jako „pielgrzym” i chyba w takim znaczeniu występuje w spektaklu teatru KTO z Krakowa.
„Peregrinus” to widowisko uliczne. Choć w naszym mieście miało być wystawione w nocy i w jednym miejscu na Rynku, to pogoda spłatała organizatorom figla i przedstawienie, które odbyło się dzień później zyskało inny wymiar, według mnie o wiele bardziej spektakularny. Aktorzy przeszli w dzień przez żarski deptak ciągnąc niejako i zapraszając widzów do uczestnictwa w spektaklu. Zamysł niezły i skuteczny. Kilka przystanków po drodze na Rynek pozwoliło uspokoić oddech i zmuszało do refleksji. Ten inspirowany twórczością poetycką T.S. Eliota spektakl pokazuje jeden dzień z życia człowieka XXI wieku. To swego rodzaju moralitet pielgrzymujący przez ulice dzisiejszej cywilizacji. Aktorzy występujący w wielkich, jednakowych, budzących momentami grozę maskach, musza się napocić w przenośni i dosłownie, żeby dotrzeć do współczesnego odbiorcy, co w naszych czasach wcale nie jest proste. Wszystko na pierwszy rzut oka jest zabawne i wzbudza momentami śmiech, ale w ostateczności doprowadza do chwili refleksji i zastanowienia: czy my sami nie jesteśmy właśnie jak te przerysowane postaci? Ta satyra ma za zadanie pokazać, wystraszyć i chyba w jakiś sposób pomóc. Czy to w dzisiejszych zunifikowanych, pędzących na łeb i szyję czasach jest możliwe? Takie pytanie zadaje sobie reżyser spektaklu Jerzy Zoń, który momentami wydaje się, że porwał się z motyką na słońce. Mnie jednak przekonał. Przerażający są ci jednakowi ludzie, tak samo się poruszający i oddychający w jednym rytmie. Dokładnie zaprogramowane roboty.- To korpoludki, którzy nie myślą samodzielnie- powiedział reżyser Jerzy Zoń, ubrany w kolorowe, z pewnością oryginalne ubranie i białe przeciwsłoneczne okulary.
Spektakl prezentowany był w Anglii, Chorwacji, Iranie, na Litwie, w Niemczech, Rosji, Rumunii, we Włoszech, w USA, Korei, Gruzji oraz w wielu miastach Polski w tym także zawitał na ulice Żar, gdzie trwają 26 Międzynarodowe Plenerowe Spotkania ze Sztuką Ż‘ART.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto