Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po śmierci żony stracił 500+ na dwójkę dzieci

Lucyna Makowska
- Z Kacprem i Olkiem (na zdjęciu) od zawsze tworzymy rodzinę- mówi Tomasz Szymczak
- Z Kacprem i Olkiem (na zdjęciu) od zawsze tworzymy rodzinę- mówi Tomasz Szymczak Lucyna Makowska
Tomasz Szymczak z Sieniawy Żarskiej po śmierci żony samotnie wychowuje dwójkę dzieci. Na obu chłopców gmina przestała wypłacać mu świadczenie 500+ . Powód? Za wysoki dochód, a dodatkowo musi najpierw pozbawić praw rodzicielskich biologicznego ojca starszego z chłopców i go przysposobić.

- Śmierć żony spadła na nas jak grom z jasnego nieba, w październiku dowiedziała się o chorobie i po dwóch miesiącach zmarła. Przeszliśmy gehennę, wtedy nikt nie myślał o załatwianiu formalności. Wciąż żyliśmy nadzieją - mówi pan Tomasz.

Tuż po jej śmierci, wstrzymano wypłatę świadczeń 500+. Pan Tomek jest listonoszem, od chwili choroby żony, od kilku miesięcy przebywa na zwolnieniu lekarskim. Jednak z końcem lutego upływa jego ostatni termin. Zdaje sobie sprawę, że pracodawca nie będzie dłużej trzymał takiego pracownika. - Będę musiał zrezygnować z pracy. Bo dotąd, gdy ja pracowałem żona zajmowała się niepełnosprawnym Olkiem i pobierała z tego tytułu świadczenie pielęgnacyjne i zasiłek opiekuńczy. Razem to 1.553 zł.

Po jej śmierci opieka nad chłopcami spadła wyłącznie na barki ojca. Olek choruje na dziecięce porażenie mózgowe, wymaga całodziennej opieki, pomocy w ubieraniu, karmieniu i większości czynności życiowych. Sam nie chodzi, niewiele mówi, choć jak przyznaje tata, rozumie, co się do niego mówi. Pomagają mu matka i siostra zmarłej żony, gdy musi dokądś pojechać, czy załatwić sprawy w urzędzie. W tej chwili T. Szymczak dostaje na Olka 153 zł zasiłku i jeszcze przez kilka dni dostaje zasiłek chorobowy z zakładu pracy.

Maria Nowak, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Urzędzie Gminy w Żarach wyjaśnia, że urząd musi działać na mocy przepisów. - Mama chłopców otrzymywała świadczenia 500+ na dwójkę synów. Po jej śmierci wstrzymaliśmy wypłatę obu świadczeń. Pan Tomasz jest ojcem biologicznym wyłącznie 7-letniego Olka, młodszego z chłopców. Ale ponieważ pracuje, dochód w gospodarstwie domowym przekracza kryterium, więc nie przysługuje mu 500+. Z kolei starszy 10-letni Kacper ma innego ojca biologicznego, który zgłosił się do nas po zaświadczenie do ZUS, najprawdopodobniej w celu pobierania renty rodzinnej na dziecko, która przysługuje mu po śmierci matki.

Pan Tomasz pewnie nadal dostawałby 500+ na dzieci, gdyby wcześniej był ustanowiony przez sąd jako opiekun prawny starszego z chłopców. - Nigdy o nic nie prosiliśmy - dodaje T. Szymczak. - Dawaliśmy sobie radę. Wtedy nikt nawet nie pomyślał, że żonie może się coś stać, że zostanę sam. Gdy wzięliśmy ślub, Kacper miał roczek, więc dla mnie od początku był synem i nadal chce z nami być. Tu jest nasz dom, tu mieszka jego babcia. Teraz wszystko się pokomplikowało. Dopiero gdy złożyłem w sądzie wniosek o ustanowienie mnie opiekunem prawnym Kacpra i ograniczeniem władzy rodzicielskiej biologicznego ojca, ten się uaktywnił. Nie wiem, co zrobi sąd, ale nie wyobrażam sobie, żeby mi go zabrano.

Kilka dni temu rodzinę odwiedził kurator sądowy. Wyznaczono już termin rozprawy w sądzie rodzinnym w Żarach.
Sąd będzie musiał zdecydować czy powierzyć opiekę nad 10-latkiem Tomaszowi, który niemal od początku go wychowywał, czy przyznać ją biologicznemu ojcu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto