Doświadczony na kilku misjach, świetnie znający angielski i bardzo dowcipny. Taki był podkomisarz Andrzej Buler, policjant, który zginął na służbie, podczas misji na terenie byłej Jugosławii. Od 1992 roku był trzykrotnie delegowany do grupy policyjnej polskiego kontyngentu sił pokojowych ONZ. Oddany służbie, wykazywał się odwagą godną podziwu i opanowaniem w dramatycznych sytuacjach. Uczestniczył w negocjacjach pomiędzy walczącymi stronami.
CZYTAJ TEŻ
Negocjował, narażał życie
Narażając życie, pod ogniem snajperów, ułatwił wymianę jeńców wojennych, uchodźców i osób wysiedlonych. Zorganizował ewakuację 110 studentów zagranicznych z Sarajewa w najbardziej trudnych i niebezpiecznych warunkach. 17 września 1997 roku, wykonując obowiązki służbowe na terenie Bośni - Hercegowiny, poniósł śmierć w katastrofie helikoptera ONZ. Zginęło wówczas dwanaście osób.
A tak Andrzeja Bulera i katastrofę wspomina Marek Górnicki, prezes Stowarzyszenia Weteranów Działań Poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej.
Po śmierci Andrzeja Kaczora w Kurdystanie w 1995 roku, napisaliśmy wspólnie z Andrzejem S. „letter of protest” do szefa misji UNGCI, i… dostaliśmy propozycję kontynuacji służby dla ONZ w Bośni i Hercegowinie – propozycję przyjęliśmy. Po relokacji z Iraku, w Zagrzebiu okazało się, że będę służył w Support Unit, pracującym na rzecz dwóch misji – UNMIBH i UNTAES – tu pełnił służbę również Andrzej Buler. Gdy zobaczyłem zaśmiewających się kolegów – wiedziałem, że wśród nich jest Andrzej. Jego dar opowiadania kawałów – zbliżał nas Polaków do narodowości, które w tamtych czasach „widziały w nas” tych zza żelaznej kurtyny… Z Andrzejem zaprzyjaźniłem się błyskawicznie. To była jego trzecia misja – na pierwszej służył w Sarajewie i stał się jej legendą. Na drugiej misji był adiutantem jej szefa i… miał okazję poznać Zagrzeb. Bardzo byłem ciekawy jego historii, o których potrafił barwnie opowiadać. Oprowadzając mnie po mieście odtwarzał wspomnienia… W pamięci utkwiła mi historia ze snajperem, który na sarajewskim lotnisku trafił go w plecy – „nagłe uderzenie powaliło mnie na beton… wiedziałem, że dostałem, że muszę wstać i wskoczyć do otwartych drzwi transportera który podjechał żeby dać osłonę” – zawiesił się na dobrą chwilę… „w polowym szpitalu nie mogłem leżeć na plecach – miałem olbrzymiego sińca… i wiesz co wspominam najbardziej” – spojrzałem pytająco – „do dziś pamiętam ból pleców w kiblu… i piszczeli zdartych w trakcie skoku…” – obaj zaczęliśmy się śmiać na samą myśl jak to wyglądało…
Po mniej więcej pół roku dowództwo uznało, że wszyscy z misji UNTAES mają do niej wrócić… – musiałem się pożegnać z Zagrzebiem. Zrobiliśmy wspólną imprezę – Andrzeja wiedziałem po raz ostatni.
Po odprawie, na stacji policyjnej w Białym Monastyrze podszedł do mnie Brendan, mój zastępca i cichym głosem powiedział… w Sarajewie rozbił się śmigłowiec ONZ – 12 ludzi zginęło, w tym Polak. Na misji wieści rozchodzą się z prędkością światła…
Źródło: Strona Stowarzyszenia
Odznaczony medalami
Za poświęcenie, ofiarność i odwagę odznaczony Andrzej Buler był dwukrotnie brązowym medalem ONZ za służbę w oddziale ochrony ONZ (unprofor) oraz wyróżnieniem dowódcy i listem pochwalnym komisarza wojskowego. Ponadto był odznaczony medalem "za zasługi dla obronności kraju" i "złotym krzyżem zasługi".
W związku z nadchodzącymi obchodami Dnia Weterana, który przypada 29 maja, uczczono pamięć, m.in. Andrzeja Bulera. Grupa motocyklistów podczas specjalnego rajdu, odwiedza groby weteranów w całym kraju. Znicze zapalili także na żarskim cmentarzu na grobie policjanta.
Polub nas na fb
Zobacz też, akcję charytatywną weteranów
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?