Areszt dla burmistrza Szprotawy przedłużony. Senator Wadim Tyszkiewicz będzie interweniował u Rzecznika Praw Obywatelskich 19-05-2020

- Jestem w kontakcie z rodziną burmistrza - zaznacza senator Wadim Tyszkiewicz. - Znam sprawę. Dla mnie jest ona bulwersująca. Niezrozumiałe są powody zatrzymania burmistrza. Za samo podejrzenie żądania łapówki, którą miał być remont kościoła, trzymać człowieka 9 miesięcy w areszcie, który faktycznie jest więzieniem? Niepojętym jest też mówienie łapówce w kontekście nabycia nieruchomości w przetargu publicznym, otwartym, do którego może przystąpić każdy i który ma się wydarzyć za pół roku? Paranoja.

W Polsce nadużywana jest instytucja aresztu, który jest często więzieniem bez wyroku. W tym przypadku tak jest. Samo podejrzenie bez dowiedzenia winy skutkuje 9. miesiącami w celi aresztu.

- Jako senator nie mam narzędzi do bezpośredniej interwencji, ale w tym tygodniu będę starał się spotkać z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, prosząc go o interwencję - zapowiada Wadim Tyszkiewicz.

Stanowisko w sprawie przedłużenia aresztu dla Mirosława G. zajęło też 11 radnych (na 21) rady miasta w Szprotawie. Podnoszą w nim przewlekłość aresztu, który został przedłużony aż do 9 miesięcy i wątpią w zebrane przez śledczych dowody.

W poniedziałek 18 maja 2020 r. o godz. 8.30 w Sądzie Rejonowym w Żaganiu rozpoczęło posiedzenie w sprawie predłużenia aresztu dla Mirosława G. Pod gmachem zebrali się mieszkańcy Szprotawy i radni, żądając sprawiedliwości dla swojego burmistrza.

- Nie znałam burmistrza wcześniej - opowiada Izabela Glapińska ze Szprotawy. - Gdy była kampania wyborcza przed wyborami samorządowymi, w internecie czytałam ataki na niego. Włączyłam się w dyskusję, bo zastanowiło mnie, że tylko on jest tak atakowany, a przecież kandydatów było aż pięciu. Dopiero później go poznałam i polubiłam. Nie wierzę w postawione mu zarzuty, a trzymanie go w areszcie przez siedem miesięcy jest niesprawiedliwością.

W spontanicznym proteście wzięli też udział byli policjanci, a obecnie szprotawscy radni Jerzy Chmara i Roman Pakuła. - To prosta sprawa, z jednym zarzutem, która już powinna się wyjaśnić. Albo skierowaniem do sądu, albo uchyleniem zarzutów.
- Według mnie to areszt wydobywczy - zaznacza J. Chmara. - Skierowaliśmy apel o pomoc do Rzecznika Praw Obywatelskich, chcemy też zainteresować naszych parlamentarzystów.

Demonstrujący przywieźli ze sobą banery z apelem o sprawiedliwość dla Mirosława G.
Przed godziną 10.00 pod budynek sądu przyjechała policja. Funkcjonariusze spisali uczestników spotkania i wezwali ich do rozejścia się. - Nie jesteśmy przeciwko policji, ani sądowi - stwierdzili szprotawianie. - rozejdziemy się pokojowo.
O godz. 11.00 sprawdzaliśmy w wydziale karnym Sądu Rejonowego w Żaganiu, czy posiedzenie aresztowe na wniosek prokuratury zakończyło się. Okazało się, że nie. Dopiero przed godz. 12.00 o wyniku rozprawy poinformował nas mecenas Marcin Siemiatkowski, obrońca Mirosława G.

Po raz pierwszy burmistrz Szprotawy został aresztowany na 3 miesiące. Później na 2 miesiące i ponownie na 2. Łącznie było to 7 miesięcy. 18 maja 2020 r. sąd podjął decyzję o przedłużeniu aresztu o kolejne 2 miesiące, do 20 lipca 2020. - Okazało się, że od czasu ostatniego posiedzenia prokuratura nie zebrała nowych dowodów, ani nie wykonała innych czynności z uwagi na panującą pandemię koronawirusa - zaznacza mecenas. Sąd jednak przychylił się do wniosku prokuratury, z uwagi na wysokie zagrożenie czynu, do 12 lat pozbawienia wolności. - Będziemy się odwoływać od tej decyzji, bo moim zdaniem nie ma ona podstaw. Burmistrz nie przyznaje się do winy, nie ma nowych dowodów, ani okoliczności, nie ma też mowy o żadnym matactwie.

Marcin Siemiątkowski wskazuje, że sprawa ma kilka wątków. Oprócz wątpliwości prawnych, tak długie przetrzymywanie człowieka w areszcie (w sumie 9 miesięcy) narusza jego prawa. Jest także wątek polityczny, ponieważ miastem zarządza osoba wskazana politycznie, bez mandatu społecznego. (Obowiązki burmistrza Szprotawy pełni Ewa Gancarz, członek zarządu okręgowego Prawa i Sprawiedliwości w Zielonej Górze).

Przypomnijmy, jak wyglądała sprawa. 23 października, ok. godz. 13.00 agenci CBA weszli do gabinetu burmistrza i przerwali mu spotkanie z pracownikami. Został wyprowadzony z ratusza w kajdankach.
Wraz z nim aresztowano duchownego i geodetę z Zielonej Góry. Śledztwo w sprawie korupcji w urzędzie prowadzi Prokuratura Regionalna w Poznaniu.

- Mirosław G. jest burmistrzem Szprotawy i przestanie nim być dopiero po prawomocnym skazaniu - uściśla mecenas. - Gdy wyjdzie z aresztu, to nadal będzie burmistrzem. Prawdopodobnie do zakończenia kadencji, bo proces może potrwać.

Czytaj również na naszym portalu

Mirosławowi G. zarzucono żądanie korzyści majątkowej od jednej z osób w zamian za sprzedaż gminnej nieruchomości. Chodziło o zakup terenów inwestycyjnych w Szprotawie. Duchowny miał przyjąć łapówkę od agenta CBA. Zarówno on, jak i urzędnik mieli powoływać się na wpływy w instytucjach państwowych i przekonywać o pomocy w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową.

Zobacz film TVN 24 o zatrzymaniu burmistrza Włoch

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.