Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Choroba zabrała Eliasza Dziarkowskiego. Zostawił żonę i córeczkę

opr. Lucyna Makowska
Eliasz Dziarkowski zmarł wczoraj wieczorem, w objęciach żony.
Eliasz Dziarkowski zmarł wczoraj wieczorem, w objęciach żony. Arch prywatne
Czasami życie jest za krótkie o całe życie- napisała na swoim FB profilu „Skądś to znam” Anna Dziarkowska, żona Eliasza i nasza redakcyjna koleżanka.

-Z ogromną raną w sercu chcę Was poinformować, że wczoraj wieczorem, w moich ramionach zmarł nasz najdroższy Eliaszek. Dziękuję, że dzięki Waszemu wsparciu i pomocy mogliśmy do końca wierzyć, że pokonamy tą paskudną chorobę.
Ania pisała tam o zmaganiach, ogromnej determinacji i tytanicznej sile, z jaką rodzina starała się pokonać straszliwą chorobę Eliasza. Cierpiał na chłoniaka Hodgkina. Chorobę zdiagnozowano u niego ponad trzy lata temu. Żonę Annę i ich trzyletnią córeczkę Milenkę utrzymywała przy życiu jedynie nadzieja, że mąż pokona złośliwego nowotwora. Niestety tę walkę przegrał. Na łamach GL również pisaliśmy o akcjach, zbiórkach pieniędzy na koszmarnie drogie leczenie mężczyzny.
Termin uroczystości pogrzebowej nie jest na razie znany.
Do pogrążonej w żałobie Ani natychmiast popłynęły wyrazy współczucia, od wielu osób, nawet tych, którzy osobiście nie znali rodziny, a dzięki wpisom na stronie bardzo identyfikowali się z cierpieniem, ale i siłą żony walczącej o każdy dzień życia swojej drugiej połówki, dodawali jej otuchy i wsparcia. Dołączamy się do nich również my.
Oto jeden z nich: „Aniu pamiętaj że filiżankę wkłada się do pieca nie po to żeby ją zniszczyć ale zahartować ból nie mija w tym systemie ale z czasem się do niego przyzwyczajamy kiedy ten czas nadejdzie zobaczysz że będziesz zahartowana i mocna jak ze stali i ta siła pomoże ci bezpiecznie przeprowadzić Milenkę przez czekającą nas zawieruchę prosto w ramiona stęsknionego taty trzymajcie się mocno…”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto