- Do 85 minuty Kado przegrywało 0:1
- Andrzej Wilczacki: Takiego frajerstwa dawno już nie widziałem. Trzeba sobie to powiedzieć brutalnie: Dramat!
- Karol Widerowski:To był prawdziwy rollercoaster nastrojów.
Fragment meczu Kado Górzyn-Sprotavia Szprotawa
Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Walka toczyła się głownie w środkowej strefie boiska i zawodnicy obu drużyn nie kwapili się do jakiś spektakularnych akcji. Sprotavia lekko cofnięta czekała na akcje podopiecznych Karola Widerowskiego, ale miejscowi także nie chcieli za bardzo odsłaniać mocno osłabionej defensywy. Żadna z drużyn nie mogła wykreować stuprocentowej sytuacji strzeleckiej i praktycznie przez pierwsze 45 minut trwała przysłowiowa "wybijanka", dlatego na przerwę obie drużyny schodziły z zerowymi kontami.
2 bramki w 2 minuty
Druga część zaczęła się od śmielszych ataków gości, co w końcu przyniosło efekt w postaci trochę przypadkowej bramki. Piłkę odbitą niefortunnie od obrońcy przejął Dawid Sobolewski i dosłownie wkulał ją do siatki Górzyna. Następne minuty to akcje miejscowych, które nie przynosiły upragnionego wyrównania. Dopiero po czerwonej kartce dla zawodnika Sprotavii na boisku zrobiło się więcej miejsca i miejscowi mogli w końcu pohulać. Przeprowadzili dwie bliźniacze akcje: w 85 i 86 minucie. Prawym skrzydłem pobiegł Artur Dąbrowski, który dośrodkował idealnie do Michała Prokopowicza, a ten dwukrotnie: najpierw nogą, potem głową, trafił do bramki Sprotavii. Mimo przedłużenia spotkania o 3 minuty i szansie gości na gola z rzutu wolnego w ostatniej minucie, wynik nie uległ zmianie i Kado wygrało 2:1.
Wypowiedzi trenerów:
-Górzyn dzisiaj wygrał, bo im na to pozwoliliśmy. Przegraliśmy mecz na własne życzenie, bo takiego frajerstwa dawno już nie widziałem. Trzeba sobie to powiedzieć brutalnie: Dramat! prowadząc w meczu i dawać się sprowokować i osłabić drużynę-mówił po meczu w zburzony trener Sprotavii Andrzej Wilczacki. - Nasz zawodnik dostaje drugą żółtą kartkę w sytuacji kiedy nic się nie dzieje i musimy kończyć mecz w dziesiątkę. Końcówka wyglądała bardzo słabo, bo mecz był całkiem niezły.
-To był prawdziwy rollercoaster nastrojów. Straciliśmy bramkę i zaczęła się nerwówka Końcówka bardzo dobra w naszym wykonaniu i szczęśliwie wygrywamy 2:1- stwierdził Karol Widerowski, trener Kado.-Dzisiaj zagraliśmy w osłabieniu i tak już chyba zostanie do końca rudny. Mamy w drużynie plagę kontuzji, ale grać trzeba.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?