Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy historia znana z "Szatana z siódmej klasy" wydarzyła się w Wiechlicach

oprac. Dariusz Chajewski
Czy Wiliszki z powieści Kornela Makuszyńskiego to Wiechlice?
Czy Wiliszki z powieści Kornela Makuszyńskiego to Wiechlice? Dariusz Chajewski
Szprotawski regionalista Maciej Boryna coraz bardziej jest przekonany, że Kornel Makuszyński, pisząc „Szatana z siódmej klasy” inspirował się historią Wiechlic... Skąd ten pomysł?

27 maja minęła rocznica. W 1813 roku 25 tys. żołnierzy Napoleona stanęło pod Szprotawą. Stacjonująca w mieście rosyjska bateria ratowała się ucieczką w kierunku Przemkowa, ale zdążyła uszkodzić wiele swoich armat i wysadzić w powietrze składy amunicyjne.
Tymczasem w mieście objął kwaterę generał Bertrand, ulubieniec Napoleona, ten sam, który towarzyszył później cesarzowi na Wyspie św. Heleny. Do dziś nie został wyjaśniony epizod nocnej wizyty incognito Napoleona w Szprotawie w domu przy obecnej ul. Andersa, do której nawiązał Heinrich Laube.

Był tutaj Stendhal

W armii Napoleona służył oficer i jednocześnie pisarz Henri Beyle, znany współcześnie jako Stendhal z dzieła „Czerwone i czarne”. Kiedy zapadł na tyfus, kurował się pod nadzorem lekarza z Wiechlic.

Z okresu napoleońskiego zachował się tajemniczy meldunek wojskowy. Francuzi pisali wprost o ukryciu kasy pułkowej w dwóch konkretnych miejscach, tj. na terenie wiechlickiego majątku oraz w okolicy młyna w sąsiednim Henrykowie.

Wspomina o tym niemiecka autorka Inge Lehmann-Böhm.

Czy Wiliszki to Wiechlice?

- Ale wiedział o tym „szatan z siódmej klasy”, bohater filmu i powieści Kornela Makuszyńskiego - mówi szprotawski regionalista maciej Boryna. - Fabuła powieści i filmu w wielu wątkach wykazuje podobieństwa do wydarzeń z Wiechlic. W powieści mamy dom ogrodnika i przy pałacu wiechlickim mamy dom ogrodnika. Francuz z powieści to oficer o nazwisku Berier, a z wiechlickim lazaretem wiąże się oficer Beyle.

U Makuszyńskiego pojawia się miejscowość Wiliszki, a nasze Wiechlice to w wymowie dawne [Wisielsdorf]. U Makuszyńskiego występują Niemczewscy, a w Wiechlicach Niemiec Neumann.

Być może to jedynie zbieg pewnych nieuzasadnionych domysłów. Jednakże okazuje się, iż autor Makuszyński nie dość, że znał język francuski i studiował literaturę francuską na Sorbonie, wspólnie ze Staffem i Kasprowiczem zwiedzili Niemcy. Makuszyński często odnosił się do francuskich pisarzy. Trudno byłoby dać wiarę, że nie znał twórczości Stendhala (H.Beyle). Czy zetknął się z Wiechlicami?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto