Czy Twoje dziecko powinno uprawiać koszykówkę? Co daje i jak kształtuje młodego człowieka?

Materiał partnera zewnętrznego swiss krono
Mieszkasz w Żarach i szukasz zajęć dodatkowych dla swojego dziecka? Postaw na koszykówkę, a przekonasz się, jak ta dynamiczna gra zespołowa wpływa na jego rozwój i jakie cechy pozwala wydobyć. Opowiedzieli nam o tym bardzo młodzi zawodnicy i ich rodzice.

Uprawianie sportu przynosi ogromne korzyści. Ruch nie tylko poprawia nasze zdrowie i kondycję, ale też pozytywnie oddziałuje na nasz nastrój. Ludzie aktywni mają więcej energii, lepszy humor, samopoczucie, także samoocenę.

Według resortu zdrowia dziecko w wieku szkolnym powinno ćwiczyć minimum godzinę dziennie. Podkreślmy – minimum. Zresztą aktywność fizyczna jest zalecana i dzieciom, i dorosłym. Ruch we wczesnym okresie wykształci nawyki, które dziecko przeniesie do dorosłego życia. Zgodnie z przysłowiem: „Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał”.

Ale żeby oddziaływanie na dziecko było właściwe, zapamiętajmy słowa Barbary Nasarzewskiej, pedagoga i terapeutki:

„W dziecko trzeba się wsłuchiwać i podążać za nim. Przypomnę słowa amerykańskiej psychoterapeutki Virginii Satir: Będąc rodzicem, bądź ogrodnikiem, pielęgnuj, podlewaj, doglądaj, pozwól roślinie urosnąć, a nie bądź rzeźbiarzem, który tylko dłutem nadaje kształt według swojej wizji”

Zajęcia pozalekcyjne w Żarach

Co z tego sportu wybrać dla dziecka? Dzieci to ruch, żywioł, zatem prawdziwym strzałem w dziesiątkę dla takich maluchów może być koszykówka. Bo np. pozwala wykorzystać różne atuty dzieci i rozwijać wiele dobrych cech rozwija równomiernie wszystkie partie mięśni, kształtuje koordynację ruchową.

Od czego zacząć? Można od kibicowania. – Tata i wujek, który jest trenerem, zabierali mnie na mecze – mówi Milena Kozińska. Ma 11 lat, chodzi do piątej klasy (do szkoły poszła rok wcześniej), koszykówkę trenuje do ponad czterech lat.

Alana Więckiewicza, 10 lat, III klasa, na koszykówkę namówił kolega z przedszkola: - On już grał. Powiedział, żebym przyszedł na trening i zobaczył, czy mi się spodoba. Poszedłem i zacząłem trenować. To było 3-4 lata temu.

W Żarach każdy, kto chce grać w koszykówkę, może uczęszczać na zajęcia dodatkowe w ramach projektu SMOK (to Szkolny Młodzieżowy Ośrodek Koszykówki, finansowany przez resort sportu i PZKosz.), który prowadzony jest w kilku podstawówkach – SP nr 1, nr 5, nr 8 oraz SP nr 1 w Lubsku. Ale w zajęciach mogą uczestniczyć dzieci z wszystkich szkół w tych miastach.

Tym zajęciom patronuje BC SWISS KRONO Żary, który też prowadzi zespoły młodzieżowe.

Gorąco zapraszamy do utworzonej w lutym najmłodszej sekcji chłopców w naszym klubie, rocznik 2009 i młodsi – zachęca prezes klubu Tomasz Ostrowski. Zajęcia z najmłodszymi prowadzi trener Radosław Barcz tel. 796 633 788. Oczywiście treningi będą możliwe, gdy wznowione zostaną zajęcia przerwane przez epidemię koronawirusa.

W klubie BC SWISS KRONO Żary trenują i Milenka, i Alan. Oboje ze starszymi od siebie. - Milenka zaczynała treningi z chłopcami trzy lata starszymi, teraz gra z tymi starszymi o rok albo dwa. Chłopcy są oczywiście silniejsi od niej, mają przewagę fizyczną, ale z pewnością wyróżnia się w grupie ambicją i walecznością. Jesteśmy na każdym meczu córki i to widzimy – podkreśla mama.

Alan też zaczynał treningi z zawodnikami starszymi o trzy lata. Pytany o pierwszy trening z nimi mówi:

Trochę się bałem, przed treningiem usiadłem w kącie i byłem cały zdenerwowany. Przyszedł taki jeden kolega i zapytał: co my dziś mamy trening z maluchami?

A jak mnie zobaczył w grze, był zdziwiony, że sobie radzę. Najbardziej podobała się mu moja szybkość.

W Żarach stawiają na koszykówkę

W tegorocznej, już XII Basketmanii, w której uczestniczą dzieci z klas III-V, Alana uhonorowano mianem MVP turnieju (najbardziej wartościowy gracz). - Bardzo się ucieszyłem – przyznaje uczeń III klasy.

MVP Basketmanii, w której po raz pierwszy zagrały drużyny dziewcząt, została też Milenka. Ale ona sięga również po sukcesy indywidualne, gdy gra w zespole z chłopcami. Na turnieju w Rudzie Śląskiej została najlepszym zawodnikiem jednego z meczów. Trzy lata temu, podczas Basketmanii wyróżniono ją za determinację i wytrwałość, na kolejnej była najlepszą obrończynią turnieju.

Tegoroczna Basketmania odbyła się dzięki sponsorom i partnerom. - To przede wszystkim UM i SWISS KRONO, które sfinansowały nagrody. Firma SWISS KRONO wszystkim dzieciom, a to była ponad setka, ufundowała piękne koszykarskie koszulki, które uszył partner klubu, firma Egle. Dzięki Hurtowni Owoców i Warzyw Agnieszka Rokicka dzieci otrzymały owoce, słodycze, upominki – podkreśla prezes koszykarskiego klubu Tomasz Ostrowski. Jak zaznacza, SWISS KRONO pomaga też w innych imprezach, np. na zakończenie sezonu. Ale przede wszystkim jest sponsorem zespołu II ligi: - Taki partner jest marzeniem każdego klubu.

Udział dziewcząt w projekcie SMOK i turnieju Basketmania związany był z pomysłem klubu na utworzenie dla nich sekcji koszykówki. Prezes Ostrowski mówi, że wszystko było już przygotowane do utworzenia zespołu, ale tempo prac wyhamowała epidemia koronawirusa: - Od września chcieliśmy ruszyć z typowo klubową drużyną, uczestniczącą w rozgrywkach. Mam nadzieję, że nasz plan został tylko wstrzymany i wkrótce wznowimy projekt. Bardzo chcemy wprowadzić dziewczęta do klubu i myślę, że nam się uda.

Do takiej drużyny z pewnością dołączy Milenka. I ona, i Alan przyznają, że uwielbiają grać w koszykówkę. I do tego świetnie się uczą, czym w rozmowie nie pochwalili się. Nadrobiły to mamy dzieci.

Mama Milenki: - Jest najlepsza w klasie i druga w szkole.

Mama Alana: - Jest wzorowym uczniem od I klasy.

Warto dodać, że Milenka wygrała konkurs na projekt maskotki II-ligowej drużyny ogłoszony przez firmę SWISS KRONO Żary. Został nią Rycerz Kron.

Koszykówka rozwija nie tylko ciało

Rodzice Milenki i Alana chwalą dzieci za wyniki w nauce i wielką ambicję. Zauważają też, jak zmieniają się ich pociechy. Zanim oddamy im głos, zwróćmy uwagę, co mówią specjaliści. Podkreślają, że gry zespołowe są wręcz idealne dla maluchów, które łatwo nawiązują kontakty z rówieśnikami. Dzięki regularnym treningom mogą one przezwyciężyć nieśmiałość i lęk przed otoczeniem. Gry wspierają budowanie ducha współpracy w zespole, ale dzieci uczą się też zdrowej rywalizacji, dyscypliny, wytrwałości w dążeniu do celu, pokonywania własnej słabości, przestrzegania określonych zasad, umiejętności radzenia sobie z wyzwaniami, porażkami, trudnymi sytuacjami.

Mama Milenki: - Na początku w szkole pani zgłaszała, że Milenka jest zagubiona i brakuje jej asertywności. W przedszkolu trzymała się z boku. Teraz ma świetny kontakt z dziećmi, na pewno nabrała pewności siebie, potrafi powiedzieć „nie”, postawić na swoim. Gdy dyskutuje ze mną, używa argumentów albo żąda ich ode mnie. Nie poddaje się nakazom, chce, by powiedzieć, dlaczego. Swoją ambicją, dążeniami zaskakuje mnie każdego dnia. Wcześniej była spokojnym dzieckiem, roztrzepanym, trochę z tego zostało (Milenka: - Ale coraz mniej!). Chętniej pomaga innym, potrafi zarządzać. Nauczyciele zgłaszają, że jest bardzo opiekuńcza, także w stosunku do brata Michała. Gdy poszedł do I klasy, chodziła do niego,

sprawdzała, czy wszystko jest w porządku. Nawet jak zapominał, co zadane, dopytywała panią. Jest bardziej zorganizowana i co dla mnie ważne – zaczyna bardziej zwracać uwagę na

to, co je. Zawsze był problem z warzywami, owocami, a teraz chce je zjadać coraz częściej. Ostatnio spróbowała nawet koktajlu ze szpinaku, za co ją podziwiam.

Mama Alana: - Jest bardzo samodzielny. My idziemy do pracy, on wstaje o 6.50, robi śniadanie, szykuje się i wychodzi. Mieszkamy w centrum, a on te 2 km do SP nr 2 idzie sam. Zawsze wszystko chciał robić sam, ale już nauczył się gry w zespole. Spotkał się z grupą dzieci, w której czuje się dobrze. Zrobił się bardziej otwarty na innego człowieka. Był nieśmiały w stosunku do osób obcych, teraz to się zmieniło. Kiedyś na treningu p. Ostrowski zaproponował Alanowi przejście do starszej grupy. Na pierwszy trening jechał bardzo przestraszony, zaprowadziłam go wtedy pod drzwi. Teraz wysiada z samochodu, mówi „cześć mama” i znika. Stał się pewny siebie i opiekuńczy.

Sam Alan zwraca uwagę na atmosferę w drużynie: - Jest bardzo dobra, wszyscy się lubią. Pomagamy sobie w różnych sytuacjach, jak nie wiemy, co zrobić. Na treningu zawsze ktoś coś podpowie. Po zajęciach też się spotykamy, na boisku. I gramy… w kosza.

Mama Milenki podkreśla, że na Basketmanii córka poprowadziła rozgrzewkę, pokazywała, jak rzucać do kosza: - Dla mnie wspaniałe było to, że nie biegła sama na kosz, ale dzieliła się piłką. Nawet jeśli któraś dziewczynka nie trafiła, podawała jej drugi raz. Wie, co to gra zespołowa.

Koszykówka wyzwala ambicje

Dzieci same też zauważają zmiany.

Od kiedy trenuje, mam więcej siły, szybciej biegam. Jak byłem w pierwszej i drugiej klasie, nie mogłem podnieść 5-kilogramowego ciężarka, a teraz podnoszę więcej, 8 kg – mówi Alan.

Poprawę w szybkości i sile dostrzega Milenka. Jak mówi, w czwartej klasie w biegach na 60 m była pierwsza z dziewczynek, piąta w klasie, a teraz jest już druga w klasie.

Oboje mają marzenia, takie całkiem konkretne.

Skończę szkołę i pojadę na AWF do Gorzowa. Będę grać w klubie i reprezentacji Polski, a później w NBA. A jak skończę karierę, będę prawniczką – wyłuszcza Milenka.

W NBA zamierza też grać Alan. Ma tam idola - to rozgrywający Stephen Curry, w dwóch sezonach MVP ligi. Rozgrywającym jest też Alan, na razie niewysoki. - Nadrabiam szybkością, zwinnością. Ogrywam wyższych, wolniejszych – stwierdza pogodnie.

Mama Milenki zauważa, że gdy córka gra w koszykówkę, uśmiecha się. Po prostu widać szczęście.

Czyż nie o to chodzi?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czy Twoje dziecko powinno uprawiać koszykówkę? Co daje i jak kształtuje młodego człowieka? - Gazeta Lubuska

Wróć na zagan.naszemiasto.pl Nasze Miasto