Kościoły od kilku tygodni świecą pustkami. W niedzielę palmową nie było inaczej. Przed żarskimi świątyniami zaledwie garstka wiernych. W środku, zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami, w mszy może wziąć udział tylko pięć osób. Niektórzy przychodzą nawet pół godziny wcześniej, żeby mieć pewność, że będą mogli wejść do środka.
Pani Beata mimo strachu przed koronawirusem, zdecydowała się przyjść do kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Żarach. Palmę zrobiła sama już w sobotę wieczorem. - Taka tradycja, a tradycji musi stać się zadość. Zawsze robiliśmy palmy sami u nas w rodzinie i tym razem też tak jest - mówi. - To nie będą takie święta, jak zawsze, ale trzeba zachować chociaż część świątecznych rytuałów.
Nie wyobrażam sobie nawet, jak będą wyglądać święta - potwierdza pani Grażyna.
- To najweselsze święto w całym roku, ale epidemia pokrzyżowała plany nam wszystkim. Cóż, trzeba się dostosować, oby to jak najszybciej się skończyło.
Zobacz także: Msza w kieleckiej katedrze
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?