Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Doświadczenie w sieciówkach sprawiło, że postanowił ubrać się sam

Sonia Tulczyńska
Tryskający energią i pozytywnie nastawiony do świata Janek udowadnia, że szycie jest sztuką dostępną dla każdego, a stworzenie własnego ciucha może dać nam coś więcej niż tylko kolejną, nową rzecz w szafie.

Kupujesz w „sieciówkach”?
Nie, wszystko co mam na sobie uszyłem sam. Ale to jest tak, jak z odwykiem, nie odstawiasz wszystkiego od razu, bo to nie jest łatwe. Dlatego zachęcam do tego, żeby stopniowo w „sieciówkach” kupować mniej albo wykorzystywać rzeczy z recyclingu, przerabiać i od podstaw szyć samemu.

Po co?
Pracuję od siedemnastu lat jako projektant i pracowałem także, we wspomnianych „sieciówkach”. Wiem, jak to wygląda od zaplecza... I z tego powodu już tam nie pracuję. Wierzę, w nurt slow fashion, a więc w mniej konsumpcyjne podejście do kupowania ubrań. Książkami, które piszę, moim blogiem i warsztatami jakie organizuję, chciałbym powoli budować świadomość wśród Polaków. Chcę wszystkim pokazać, jaka praca stoi za masowym tworzeniem ubrań i ile czasu trzeba poświęcić na stworzenie nowego ciucha oraz dlaczego warto to zrobić na własnej maszynie.

Ok. Brzmi to super, ale od razu muszę zareagować. Próbowałam zwęzić na maszynie kołdrę. To naprawdę nie było łatwe zadanie. Wyszło nierówno i tylko mnie zdenerwowało...
Bo pewnie miałaś złą maszynę! To jest moja bolączka! Jeśli ktoś zaczyna ze złym sprzętem to szybko się zniechęca. I to jest bardzo ważne... Poza tym jeśli ktoś próbuje szyć sam często potrzebuje wsparcia nauczyciela. Warto najpierw wybrać się na warsztaty lub kurs.

No dobrze, powiedzmy, że uda nam się ogarnąć podstawy. Dlaczego warto szyć samemu?
Po pierwsze - ubrania, które szyjemy sami dopasowujemy do naszego stylu, dzięki czemu są dużo dłużej aktualne. Po drugie - mamy wpływ na jakość materiału. Ubrania kupione w znanym sklepie są często sezonowymi trendami o kiepskiej jakości. Po trzecie - dopasowujemy ubranie do swojej sylwetki. A na koniec dodam, że jak już się bardzo napracujemy, żeby stworzyć swoje małe cacko to nie pozbędziemy się go tak łatwo, ze względu na ogromną satysfakcję... Takie rzeczy nosi się z większą dumą i bardziej się je szanuje. Nagle zaczynamy takie rzeczy prać ręcznie i dosłownie „chuchać” na nie, żeby się nie zepsuły.

A szafa się jeszcze bardziej powiększa...
O tym właśnie piszę w nowej książce. O tak zwanym „szyciu z intencją” i dobieraniu ubrań tak, żeby skompletować szafę wokół swojej osobowości.
Kapsułowa szafa i minimalizacja ubrań to jedno, ale drugie to dobranie ubrań do siebie, swojej osobowości i własnych potrzeb. Zupełnie inaczej się chodzi i funkcjonuje w ciuchach, które są o nas. Od razu czujemy się w nich lepiej.
Sądzę, że kolejna moja książka będzie o tym, jak szukać swojego stylu i wyrażać go w ubraniach. A jeszcze następna o kobietach, które ubieram...

Ale na razie mamy dwie.
I w nich opowiadam o technice. Przemycam wskazówki projektowe, ale nie skupiam się na tworzeniu stylu. Dziś piszę o tym „Jak szyć”, a później skupię się na wyrażaniu siebie poprzez uszyte projekty.

Czytaj też: Jan Leśniak: Nie przejmujcie się trendami!

A dlaczego, według Ciebie, fajnie jest być projektantem?
To jest niesamowita frajda! Projektowanie to spotkanie z człowiekiem. A ja chciałbym pracować z klientami, którzy są gotowi do tego, aby się przede mną otworzyć i wpuścić mnie do swojego świata. Marzy mi się, żeby przychodzili do mnie ludzie i mówili: „zrób mi coś ładnego”.

A ile kosztuje taka osobista wizyta u Ciebie?
To zależy od projektu. Jeśli ktoś zamawia częściej - ceny schodzą w dół. Minimum to około pięćset złotych za najprostszą sukienkę. A wszystko zależy przecież jeszcze od wybranego materiału i projektu...
Najpierw zbieram wymiary, później następują przymiarki, a na koniec klient otrzymuje finalny produkt. Czasem są to dwa, czasem cztery spotkania.
Ja pobieram opłatę za moją pracę a nie za produkt, więc wszystko zależy od życzeń.

Wróćmy jednak do książki. Rozumiem, że jest to podpowiedź dla wszystkich Mikołajów, którzy szukają prezentu dla swoich kobiet...
(śmiech) Jasne. Aczkolwiek po drugą część, która właśnie się ukazała, powinni sięgnąć wszyscy Ci, którzy wykonali kilka ćwiczeń technicznych z pierwszej książki. Co ciekawe w najnowszej publikacji dowiecie się, jak powstają hafty. W pierwszej natomiast była mowa o nadrukach, aplikacjach i farbach. Tym razem pokazuję, że haft nie musi być wielogodzinnym, żmudnym zadaniem.
Pomiędzy rozdziałami zawarłem też historyjki... To ukłon w stronę Czytelników. Chciałem, żeby było to coś więcej niż tylko poradnik. Każda opowieść stanowi moje własne przeżycia i perypetie. Wiele z nich jest humorystycznych, ale ukryta agenda jest taka, że mają motywować do samodzielnej pracy. Nie chcę wchodzić w rolę coacha czy mentora, ale opowiadam o swoich potknięciach, by pokazać, że szyć może każdy! Należy być bardziej wyrozumiałym dla siebie...

Jak szyć? Spódnice i sukienki
W drugiej książce Janka Leśniaka znajdziemy kolejny zestaw przydatnych informacji na temat szycia.
Tym razem autor skupia się na poradach dotyczących tworzenia oryginalnej sukienki, która poza tym, że świetnie wygląda... ma duszę. Leśniak postanowił zwrócić uwagę na to, dlaczego warto robić ubrania samemu. Opowiada o swoich doświadczeniach w pracy w sieciówkach i zachęca do... zwolnienia tempa.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto