Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton "Z autu". Zeszliśmy do podziemia, czyli gorzej już być nie może

Małgorzata Fudali Hakman
Małgorzata Fudali Hakman
Nieraz wydaje nam się, że pech, który nas prześladuje, osiągnął apogeum. A potem zagląda nam w oczy coś znacznie gorszego.

Sport, wszak to podobno sól tego padołu. Choć teraz wygląda jak Frankenstein po przejściach. Sport, nie padół.
Prezes Boniek opublikował na Twitterze wpis, w którym ogłosił rozpoczęcie piłkarskiej wiosny i życzył wszystkim powodzenia. Hmm, dziękujemy panie prezesie. Dowcip się pana trzyma. Jakoś nie zauważyłam skaczących z radości zawodników niższych lig, bo tak naprawdę mogą zrobić to tylko kluby do 3 ligi włącznie. Reszta hołoty ma siedzieć przed telewizorami, żreć czipsy i pić piwo. Co na pewno ma swoje dobre strony, ale niekoniecznie.
Durnowate przepisy niepozwalające grać i trenować amatorom są tak absurdalne, że na szczęście wszyscy mają je głęboko w. d...Kluby oficjalnie i mniej oficjalnie rozgrywają sparingi i z radością oraz wszechobecnym uśmiechem trenują na obiektach MOSRiW-ów w całym województwie. Ba, w całej Polsce. No i bardzo dobrze. Niestety, ja nie mogę o tym pisać. Mimo że wiem, gdzie, kto i kiedy uprawia podziemną piłkę nożną.

Nie rozumiem, dlaczego piłkarze nie mogą grać i trenować. Siatkarze mogą. Koszykarze także. Nawet futsalowcy dostali na jeden wieczór dyspensę od związku na rozegranie pucharu. Ale druga liga futsalu grać nadal nie może… Mimo że drużyna biorąca udział w pucharze to ta sama, co gra w lidze. Dziwne? Prawdziwe kretyństwo. Bo czym różni się 2-ligowa drużyna futsalowa od drugoligowego zespołu siatkówki czy koszykówki?
Otóż niczym! Naprawdę. Wyłącznie interpretacją przepisów przez macierzysty związek. A ta jest w każdym inna. Przecież zawodnicy grający w drugoligowych zespołach siatkarskich i koszykarskich poza treningami i meczami w macierzystych klubach pracują zawodowo. Są strażakami, żołnierzami, informatykami i przedstawicielami handlowymi, siedzą na kasie w Biedronce, łapią przestępców albo zajmują się zawodowo dłubaniem w nosie, ale według definicji sportu zawodowego nie jest to dla nich jedyne źródło utrzymania.

Mam jednak nadzieję, że za tydzień ktoś tam w rządowych elitach wpadnie niechcąco na jakąś ścianę, pieprznie się mocno w głowę i dostąpi objawienia, że stworzenie przepisów, których i tak nikt przestrzega, to kretyństwo do kwadratu.
Jeżeli nie, to wszyscy przechodzimy do podziemia. Piłkarze zaczną grać, a ja będę pisać w drugim obiegu. Czego nikomu oczywiście nie życzę.
EDIT. Dzisiaj rząd zapowiedział, że za tydzień amatorzy mogą wrócić do normalnego trenowania na powietrzu (chyba jednak ktoś się walnął w łeb). Na razie na 2 tygodnie. Ale od czegoś trzeba zacząć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto