Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Forsowanie Odry udało się połowicznie. Promień Żary z trudnego terenu przywiózł bardzo ważny punkt

Małgorzata Fudali Hakman
Małgorzata Fudali Hakman
Mecz Odra Nietków-Promień Żary
Mecz Odra Nietków-Promień Żary Małgorzata Fudali Hakman
W 9. kolejce rozgrywek Jako 4.ligi Odra Nietków podejmowała na własnym stadionie Promień Żary.

Ten mecz można określić mianem trudnego i niestety niezbyt pięknego. Ale to nie balet i nieraz trzeba wymęczyć się 90 minut, żeby wyciągnąć z tych prawdziwych męczarni Tantala jakieś wnioski. Czy piłkarze, trenerzy, a przede wszystkich arbitrzy to zrobią, pokaże czas. Samo spotkanie byłoby bardzo ciekawe, gdyby… ale do brzegu.

A miało być tak pięknie

Obie drużyny przed meczem sąsiadowały w tabeli, mając tyle samo punktów i to już zapowiadało emocjonujące i zacięte widowisko. Promień radzi sobie bardzo dobrze w rozgrywkach czwartej ligi i gdyby nie wpadka na początku byłby teraz pierwszej trójce. Odra Nietków to dla każdej drużyny przeciwnik niewygodny i dążący do celu niemalże po trupach. I tak niestety było i tym razem. Gdy dodamy do tej prawdziwie wybuchowej mieszanki arbitrów, którzy średnio(i to jest prawdziwy eufemizm) radzili sobie z tym co się dzieje na boisku, to wychodzi pojedynek, który mógłby być hitem kolejki, ale niestety został wrzucony do wora z napisem: „odfajkowane”.

Mecz Odra Nietków-Promień ŻaryMałgorzata Fudali Hakman

Bezbramkowo ze wskazaniem na Promień Żary

Mecz zaczęli świetnie żaranie. Przez pierwsze pół godziny grali mądrze taktycznie. Spokojnie rozgrywali piłkę i nie kwapili się do szarż ułańskich. Konsekwentnie męczyli bułę czekając na okazję. Zaskoczeni gospodarze nijak nie potrafili sobie poradzić z tak grającym przeciwnikiem i tracili siły biegając bez celu od jednego rywala do drugiego. Wraz z upływem czasu rosła też ich frustracja. Zaczęło dochodzić do brutalnych strać, nieraz naprawdę złośliwych, a to ktoś popchnął bez piłki, a to wsadził łokieć w żebra albo w oko lub kopnął w nery leżącego. Jeden z zawodników Odry w akcje desperacji używał nawet rasistowskich odzywek w stosunku do Olega Frankovycha, który w końcu nie wytrzymał i próbował wymierzyć rywalowi karę samodzielnie, bo ze strony sędziego nie było żadnej reakcji.

Mecz Odra Nietków-Promień Żary

Forsowanie Odry udało się połowicznie. Promień Żary z trudne...

Niestety Paweł Łapkowski, który pozwolił od początku grać agresywniej, nie potrafił utrzymać w ryzach walczących jak w klatce MMA zawodników. Mecz stał się niepotrzebnie agresywny i po prostu brzydki. W pierwszej połowie nie padła żadna bramka, choć bliscy jej strzelenia byli przyjezdni, po indywidualnej akcji Jakuba Księżniaka. Niestety piłka po jego strzale o centymetry minęła słupek. Mimo naporu Promienia i praktycznie żadnej groźnej sytuacji ze strony miejscowych, bo jednego, bardzo niecelnego strzału w 39 minucie, nie można zaliczyć do udanej akcji, pierwsza połowa zakończyła się remisem.

Bitwa nad Odrą

W drugiej części spotkanie było bardziej wyrównane. Ale do momentu strzelenia w 66.minucie bramki przez Kubę Księżniaka to Promień był stroną aktywniejszą. Co potem oczywiście się zmieniło, bo Odra po utracie gola rzuciła się na gości jak wygłodniałe wilki. Mecz już wcześniej brutalny, stał się prawdziwą bitwą, w której rywale nie przebierali w środkach. Nieczyste zagrania mnożyły się, a arbiter Paweł Łapkowski nie reagował, ani na kopnięcie leżącego przeciwnika bez piłki, ani na uderzenie futbolówką, ani na przepychanki przy bocznej linii. Kiedy w końcu wyjął żółtko i pokazał Romanowi Kopaczowi za faul taktyczny wszyscy byli mocno zaskoczeni, choć zasłużył on już w tym momencie na 4 kartoniki i podwójną czerwoną.

Mecz Odra Nietków-Promień ŻaryMałgorzata Fudali Hakman

Gospodarze nadal cisnęli, jednak mimo prób wyrównująca bramka nie chciała paść. Promień okopał się na z góry upatrzonych pozycjach i czekał. Dwa razy goście mogli podwyższyć wynik, ale skutecznie przerwał im w tym sędzia. Za to, gdy w końcu w 76.minucie gospodarzom udało się wpakować piłkę do siatki, bez wahania pokazał na środek. Problem był tylko jeden. Gola zdobył Oskar Kozakiewicz, który był na pozycji spalonej, tak jak jego kolega, który mu podawał. Sędzia asystent Przemysław Dzienuć nie dopatrzył się jednak ofsajdu, tak jak wcześniej nie widział kilku innych przewinień, że o plączącym się poza strefą trenerem Odry nie wspomnę. Koniec końców, spotkanie ku uldze wszystkich jego uczestników i kibiców zakończyło się podziałem punktów i zachowaniem staus quo w tabeli.

Wypowiedzi trenerów

-Bardzo wyrównany mecz. Drużyna Promienia w pierwszym momencie trochę nas zaskoczyła. Spodziewaliśmy się innej gry w ich wykonaniu, ale po jakimś czasie ten mecz się wyrównał. Promień pierwszy otworzył mecz, co niestety nie jest nowością w naszej grze. Potem musieliśmy się otworzyć, bo nie było czego bronić i w końcówce strzeliliśmy bramkę-podsumował Wojciech Skarżyński, trener Odry Nietków.

-Bardzo pozytywnie oceniam zespół, bo moi zawodnicy dali z siebie wszystko. Prowadząc 1:0 konsekwentnie prowadzili grę i wypełniali przedmeczowe założenia. Straciliśmy bramkę, ale po ewidentnym błędzie sędziów prowadzących to spotkanie i wynik został wypaczony, bo bramka padła ze spalonego i została niesłusznie uznana. Szanujemy ten jeden punkt, bo to trudny teren, a teraz przed nami wymagający przeciwnik, jakim jest Pogoń Świebodzin i trzeba zdobyć komplet punktów- stwierdził Łukasz Czyżyk, szkoleniowiec Promienia Żary.

Mecz Odra Nietków-Promień Żary

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto