Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdy miasto nie dogada się z gminą, ceny ustali prezes Wód Polskich

Lucyna Makowska
- Nie dajmy się oszukać- apelowała Paulina Olszewska z Mirostowic Dolnych.-Czym gminne ścieki różnią się od miejskich?
- Nie dajmy się oszukać- apelowała Paulina Olszewska z Mirostowic Dolnych.-Czym gminne ścieki różnią się od miejskich? Lucyna Makowska
Dlaczego mieszkańcy gminy dostali 300 proc. podwyżkę, a dla miasta cena jest nawet niższa? Patowa sytuacja ciągnie się od roku.

Tego właśnie mieszkańcy dwóch miejscowości w gminie wiejskiej Żary- Mirostowic Dolnych i Grabika, zrozumieć nie mogą.Dlatego kilka dni temu przed urzędem miejskim w Żarach zorganizowali pikietę. O pomoc poprosili posła Jerzego Maternę, a on z kolei zaprosił do Żar prezesa państwowego gospodarstwa Wody Polskie, Przemysława Dacę.
-Żądamy równego traktowania, bo czym różnią się nasze ścieki od miejskich? Z nas zdzierają skórę, by ulżyć miastu- oburza się Tadeusz Szymański, mieszkaniec Grabika.- Ja już teraz za 10 domowników płacę za wodę i ścieki 600 zł miesięcznie, a po podwyżce trzeba to pomnożyć razy trzy.
- Zebrania wiejskie organizowano od 2011 roku, a projekt wykonano w 2015 , nikt wtedy nie mówił o różnicach cen. Dlatego teraz musimy walczyć i nie dać się zakrzyczeć większemu- apelował Zbigniew Witka, sołtys i radny gminy Żary. - To przyszłość naszych dzieci.
Jan Nowicki z Grabika, mieszka w bloku.- Obecnie płacę 117 zł ryczałtu, ale tylko dlatego, że od roku gmina Żary, dopłaca nam- mieszkańcom różnicę. Nie godzę się na dzielenie nas dwie kategorie ludzi, to tak jakby rolnik żądał cztery razy więcej za płody od mieszkańców miasta, niż od ludzi ze wsi.
Mieszkańcy, ale i urzędnicy gminy wiejskiej Żary nie rozumieją dlaczego tylko na nich spółka dostarczająca wodę i odbierająca ścieki nałożyła 300 proc. podwyżkę. Wójt zaskarżył ustaloną przez Zakład Wodociągów i Kanalizacji stawkę w Wodach Polskich. -Dlaczego mamy płacić 30 zł za kubik ścieków, a w mieście to zaledwie 8 zł- wylicza Robert Ratajczak z Grabika - Nikt się z nami nie spotkał, nie raczył wyjaśnić, z czego wynika ta różnica. Zostaliśmy oszukani, okłamani. Byliśmy bezsilni, stąd ta pikieta, chcemy zwrócić uwagę na naszą krzywdę.
Mieszkańcy gminy na razie nie ponieśli żadnych kosztów, ustalono dla nich stawkę przejściową. W tej chwili różnicę do każdego mieszkańca dokłada gmina, ale zdają sobie sprawę, że to nie może trwać w nieskończoność, bo te pieniądze można wykorzystać na inwestycje.
Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Żarach odbiera ścieki zarówno od mieszkańców Żar, jak i gminy wiejskiej Żary. Więc teoretycznie stawka powinna być taka sama. Powinna…
Gdy przed urzędem miejskim w Żarach protestowali mieszkańcy Grabika i Mirostowic Dolnych, w sali konferencyjnej trwała sesja rady miejskiej. Przedstawiciele pikietujących mieli się spotkać na zaaranżowanej przez posła Maternę dyskusji z władzami spółki ZWIK, burmistrz Żar, wójtem gminy Żary i prezesem państwowego gospodarstwa Wody Polskie, który ściągnięty został z Warszawy, by pomóc wypracować porozumienie. Burmistrz Danuta Madej kazała na siebie czekać ponad 45 minut. Tłumaczyła, że nie mogła wyjść z obrad sesji. -Od początku twierdzę, że to kwestia między gminą wiejską, a prezesem ZWIK, ja mam tyle do powiedzenia- próbowała się wyłączyć z dyskusji D. Madej.
- Odcina się pani od dyskusji, a spółka jest gminna i nie można traktować jej jako rządzącej się wyłącznie rachunkiem ekonomicznym- ripostował Przemysław Daca, prezes Wód Polskich.- Nie zaakceptowaliśmy 300 proc. większej stawki dla gminy i nie zaakceptujemy. To niedopuszczalne by na koniec czerwca gmina nie miała ustalonych stawek. To sytuacja kuriozalna na skalę całego kraju. Widać i czuć jak napięta jest atmosfera. Nie idźcie w konfrontację, to do niczego nie doprowadzi.
Przypomnijmy, aglomeracja Żary powstała kilka lat temu, po to by nie skanalizowane jeszcze dzielnice Żar mogły skorzystać w unijnego projektu. - Gdyby nie gmina wiejska Żary, miasto nie otrzymałoby dotacji, a nawet gdyby zaczęto robić sanitarkę bez dofinansowania, mieszkańcy Żar mocno by to odczuli w swoich kieszeniach. Gdy przed pięcioma laty zaczęto przygotowywać projekt, byliśmy bardzo potrzebni, więc radni gminy dali zielone światło na utworzenie spółki – tłumaczy Leszek Mrożek, wójt gminy Żary.- Przekonywano nas, że ceny w mieście i na wsi ceny będą zbliżone i przez pewien okres tak było, ale od 2018 roku wszystko się zmieniło. Miastu stawkę obniżono, gminie podwyższono. Nie zaakceptujemy takiego stanu rzeczy. Rządzący się zmieniają, ale ustalone założenia, powinny zostać.
Niestety, jak na spotkaniu przyznał jeden z prawników gminy, dziś sprowadzają się one wyłącznie do traktowania gminy jak chłopca do bicia.
Wójt przywołał fragment porozumienia sprzed kilku lat, w którym wyraźnie jest wpis o powierzeniu miastu zbiorowego odbioru ścieków z dwóch gminnych miejscowości:Grabika i Mirostowic Dolnych. Na co wiceburmistrz Patryk Faliński szybko wtrącił, że miasto nigdy nie przejęło obowiązku odbioru ścieków z gminy. - Pomysł taki był, ale to nie nastąpiło. Prawnicy to analizowali. Nie widzę możliwości, by dziś wypracować porozumienie.
Rzeczywiście, w atmosferze przerzucania się argumentami, to trudne. Zdzisław Czekalski, prezes żarskiego ZWIK bronił się, że w cytowanym przez wójta studium wykonalności były takie założenia. –Była też informacja, że to tylko prognoza, całą dokumentację tworzył poprzedni wójt i burmistrz. Wodociągi zostały beneficjentem tego projektu. Wszystko funkcjonowało dopóki nie wszedł podatek od nieruchomości w 2015, płacimy 570 tys. podatku do gminy.
Paweł Rusiecki, wicedyrektor w Wodach Polskich przysłuchując się gorącej dyskusji przyznał że, gmina wiejska została uzależniona od miasta. -Jeśli dziś dzielicie koszty, to projekt nie miał sensu. Od początku wiadomo było że w gminie wiejskiej będzie mniej odbiorców niż w mieście, ale warunkiem otrzymania unijnych pieniędzy było właśnie porozumienie. To powinno działać jak cały system, a tak niestety nie jest. Jesteście spółką użyteczności publicznej ,więc jednym z założeń jest dobro wszystkich odbiorców. Nie wolno wam działać z poziomu monopolisty- apelował.
Gmina wiejska ma ZWIK 20 proc. udziałów, miasto- 80 proc. W 2017 roku spółka miała 80 tys, zysku, za ubiegły rok to prawie 1,8 mln zł. Dla gminy naliczany jest hurtowy sposób naliczania opłat za ścieki, bo leżąca na terenie Grabika i Mirostowic Dolnych sieć jest własnością ZWIK. To jedyny taki w kraju i w tym tkwi podłoże sporu o ceny ścieków.
D. Madej twierdzi, że podczas spotkań z wójtem sugerowano mu przekazanie infrastruktury spółce. – Miałem włożyć w jej remont 2,5 mln zł i jeszcze przekazać ją spółce?- pytał retorycznie wójt Mrożek.
Zadaniem Wód Polskich jest regulowanie cen wody i ścieków, by mieszkańcy nie musieli płacić nieracjonalnych stawek.-Kiedyś ustalały je rady i nic nie można było z tym zrobić- tłumaczył Przemysław Daca, jego prezes.- Sytuacja w Żarach jest trudna, atmosfera napięta, ale nie tędy droga. Usiądźcie do stołu i dogadajcie się. Macie na to miesiąc. Jeśli nie, my sprawę załatwimy.
-Cieszę się, że w końcu doszło do spotkania, burmistrz nie znalazła dla nas wcześniej czasu- podsumował Jerzy Materna- Zająłem się tą sprawą, bo to niegodne dzielić ludzi na lepszych i gorszych.
Polecane

plus.gazetalubuska.pl/zary-czy-ulicy-zielonogorskiej-potrzebny-jest-remont-nie-wazne-urzednicy-i-tak-go-zrobia/ar/c1-14254117

zobacz

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto