Co roku stawy na Gryżycach przyciągają tysiące ludzi z Żagania, Żar i okolic. Jeszcze kilka lat temu właściciel wody i reszty terenu - Polski Związek Wędkarski próbował opanować i ucywilizować letni wypoczynek nad wodą. Teren był dzierżawiony różnym podmiotom, które pobierały opłaty za wjazd, za to dbały (mniej lub bardziej) o czystość i zapewniały przenośne toalety. Byli też ratownicy, którzy dbali o bezpieczeństwo.
Gryżyce to teren prywatny
W tym roku przed sezonem PZW nie dogadał się z gminą i miastem Żagań. Nie ma dzierżawcy, ale za to przy wjeździe pojawiły się tabliczki informujące, że to teren prywatny, na którym nie wolno się kąpać, ani śmiecić. Po prawej stronie góry piachu stanęły kontenery na śmieci, ale po drugiej stronie już ich nie ma. Ludzie, którzy kąpią się i wypoczywają nad wodą, po prostu rzucają swoje worki z odpadami na te, które już leżą. Przy brzegu można się pokaleczyć o potłuczone butelki, czy też wdepnąć w rzuconą na trawę, zużytą pieluchę jednorazową.
Śmieci, odpady, stare krzesła i butelki
Tak właśnie wyglądał staw na Gryżycach, w sobotę 15 sierpnia 2020. Stojąc przy stercie odpadów, zauważyłam panią, która niosła duży worek ze śmieciami. Myślałam, że zaniesie go do swojego samochodu, żeby zabrać ze sobą przy wyjeździe. Nic z tego. Pani doniosła go do sterty i rzuciła na inne odpady.
Wzdłuż brzegów stało mnóstwo samochodów z rejestracjami z Żagania, Żar, Nowej Soli, Zielonej Góry, a nawet z Dolnego Śląska. Ludzie opalali się, kąpali, grillowali, nie zważając na stertę śmieci obok.
Polub nas na fb
Zobacz film Robsona Żagań o podwodnym świecie Gryżyc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?