"Gryzzli" na spacerze

Ireneusz Kuraś, pseudonim ,,Gryzzli’’, należy do grona 16 najsilniejszych mężczyzn
- strongmanów w Polsce. Jedną z jego ulubionych konkurencji jest spacer farmera.

Nosidło, opony równoległe, waga płaczu bokiem, ciągnięcie tira w szelkach to tylko kilka przykładów konkurencji z jakimi muszą się zmagać najsilniejsi ludzie w Polsce. Zawody strongman to niezwykle widowiskowy, ale zarazem niebezpieczny sport, który mogą uprawiać tylko chłopy na schwał.

Waga płaczu

Od kilku lat rozgrywanych jest 12 imprez Pucharu Polski strongman w różnych miastach. W każdej edycji startuje 16 zawodników. Po zakończonym sezonie 2 z nich rywalizuje wśród najlepszych na świecie. Obecnie prym wiedzie Mariusz Pudzianowski. Natomiast z walki o najwyższe trofea Ireneusza Kurasia wyeliminowała kontuzja.

- Powoli wracam do zdrowia - mówi ,,Gryzzli’’. - Mam nadzieję, że za kilka tygodni będę już w pełni formy.

Irek Kuraś wraz z kolegami z zespołu Spartakus Gniezno - Tomaszem Perkiem i Arturem Walczakiem prezentują często program pokazowy. Jedną z popisowych konkurencji I. Kurasia jest tzw. waga płaczu bokiem. - Zawodnik trzyma dwa ciężarki po 12,5 kg każdy w rękach skierowanych prostopadle do tułowia. Ramiona muszą być wyprostowane, dłonie muszą się znajdować na wysokości pomiędzy czołem a brodą. Zawodnik jest przywiązany w pasie do metalowego stojaka. Od stojaka poprowadzone są w bok ramiona, uniemożliwiające podniesienie wyżej dłoni. Wygrywa ten, który jak najdłużej utrzyma obciążenie. Jestem rekordzistą kraju w tej konkurencji, wytrzymałem dokładnie 1,05,04 s - opowiada o swoich największych osiągnięciach I. Kuraś. Drugą z ulubionych dyscyplin polskiego strongmana jest spacer farmera. Zawodnik podchodzi do dwóch walizek o wadze 120 kg każda i na znak sędziego przenosi je jak najdalej, po każdych 20 metrach następuje nawrót. Zwycięzcą jest ten, kto najdalej doniesie walizki nie dotykając nimi podłoża.

Nastolatek na rowerze

Większość sportowców, którzy zaczynają rywalizację wśród strongmanów rozpoczyna od kulturystyki. Podobnie było z Irkiem Kurasiem, choć akurat on zaczął się interesować sportem już jako nastolatek.

- Mój kontakt ze sportem zaczął się od kolarstwa, gdy miałem 13 lat, doskonale sobie radziłem podczas wyścigów regionalnych. W wieku 15 lat dużo biegałem, pływałem byłem ogólnie bardzo sprawny i nadal miałem epizody w różnych dziedzinach sportu. Mając 17 lat zacząłem chodzić do piwnicy, gdzie zaczęła się moja przygoda z kulturystyką. Tu ujawnił się mój charakter, zawziętość i duże ambicje, by z dnia na dzień być większym i silniejszym. Przechodziłem metamorfozę, moje ciało bardzo pozytywnie reagowało na trening. Wtedy poczułem i byłem pewien, że ciężary to jest moja miłość życia. Gdy miałem 19 lat, zaliczałem na ławce 200 kg. Dużo w tym czasie pomógł mi Janusz Woch. Na siłownię przychodził też Mirek Daszkiewicz. Miałem od kogo się uczyć i kogo naśladować. Siłownia stała się dla mnie drugim domem, to był narkotyk, a ja byłem uzależniony - wspomina I. Kuraś.

Jeszcze wam pokażę

Oficjalnie pierwszy start ,,Grizzly’’ w gronie najsilniejszych ludzi w Polsce zaliczył w Kielcach. I na dzień dobry była to konfrontacja z Mariuszem Pudzianowskim. Duże zaskoczenie, mimo bardzo dużej wagi - 148 kilogramów, zajął w imprezie drugą lokatę. Drugi jego start miał miejsce w Lublinie i znów konfrontacja z Pudzianowskim. Tym razem Kuraś wygrał.

- Wierzę, że szybko wrócę, by walczyć o pierwszą trójkę. Cieszę się, że uprawiam tę dyscyplinę sportu. Dużo się nauczyłem, poznałem fantastycznych ludzi, zjechałem Polskę wzdłuż i wszerz. Kochani uwierzcie w siebie i pracujcie ciężko, bo naprawdę warto. ,,Gryzzli’’ jeszcze pokaże na co go stać, więc bądźcie czujni - kończy Ireneusz Kuraś.

Ireneusz Kuraś, pseudonim ,,Gryzzli’’

Wymiary:

wzrost 183 cm

waga 144 kg

klatka piersiowa 140 cm

biceps 58 cm

udo 82 cm

barki 150 cm

Rekordy życiowe:

przysiad 320 kg

wyciskanie 255 kg

martwy ciąg 345 kg