Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świętoszowa koło Żagania nie było na polskiej mapie, a o życiu jego mieszkańców krążyły legendy!

Małgorzata Trzcionkowska
Małgorzata Trzcionkowska
Do 1945 r. Świętoszów nosił nazwę Neuhammer. Po wojnie był miastem zamknietym i tajemniczym. Na starych zdjęciach pocztówki z dawnego Świętoszowa oraz wojska radzieckie w Świętoszowie oraz opuszczające Polskę.
Do 1945 r. Świętoszów nosił nazwę Neuhammer. Po wojnie był miastem zamknietym i tajemniczym. Na starych zdjęciach pocztówki z dawnego Świętoszowa oraz wojska radzieckie w Świętoszowie oraz opuszczające Polskę. Archiwum 10 Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie, archiwum Gazety Lubuskiej i Gazety Wrocławskiej
W 2023 r. mija 31 lat od czasu przejęcia przez Polskę Świętoszowa w woj. dolnośląskim. Przez lata miejscowość była odcięta od świata, stacjonowała w niej Armia Radziecka. Nie było jej nawet na mapie! Teraz jest to wieś w gminie Osiecznica, w powiecie bolesławieckim, znana głównie że z tego, że jest siedzibą 10. Brygady Kawalerii Pancernej.

Po zakończeniu II wojny światowej Świętoszów leżący kilkanaście kilometrów od Żagania zajęli Rosjanie, żołnierze 20 Zwienogrodzkiej Dywizji Pancernej. Sama miejscowość została całkowicie wyłączona spod polskiej administracji, było to miejsce tajne i niedostępne dla Polaków. Położone w lesie i tajemnicze. O jego mieszkańcach mówiono tylko po cichu.

Dla niepokornych tajne więzienie NKWD

W latach 1945 – 1954 w obozie niemieckim w Świętoszowie Rosjanie utworzyli specjalne więzienie NKWD o zaostrzonym rygorze.
Świętoszów pozostawał przez prawie pół wieku w rękach armii sowieckiej i był wraz z zapleczem poligonowym jednym z największych garnizonów zajmowanych przez wojska radzieckie w Polsce.

Żołnierze z rodzinami w środku lasu

W latach 1945 - 1992 następowała ciągła rozbudowa Świętoszowa. W części cywilno-wojskowej mieszkało około 12 tys. mieszkańców, głównie żołnierzy oraz rodzin wojskowych. Jako rezultat przemian i podpisania traktatu regulującego wycofanie wojsk rosyjskich z Polski, 5 maja 1992 r. strona polska rozpoczęła przejmowanie pierwszego kompleksu obiektów koszarowych.

Rosjanie odeszli ze Świętoszowa

18 maja 1992 roku został sporządzony protokół przekazania nieruchomości, który obejmował garnizon Świętoszów, znajdujący się na terenie miasteczka wojskowego nr 201 – to jest koszary pułku dział samobieżnych.
Dokument napisano w języku polskim i rosyjskim, a parafowali go dowódca garnizonu generał major Juszkiewicz, wojewoda jeleniogórski Jerzy Nalichowski i dowódca 11 Dywizji Wojska Polskiego pułkownik Aleksander Bortnowski. Na placu garnizonowym w obecności dowódcy Północnej Grupy Wojsk byłego ZSRR oraz Dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego miał miejsce akt przejęcia całego kompleksu.

W Polsce po półwieczu

Po 47 latach Świętoszów powrócił na mapy, a pododdziały 29 Pułku Zmechanizowanego oficjalnie przejęły obiekty koszarowe.
20 lipca 1992 r. ostatni żołnierze rosyjscy opuścili Świętoszów. Opuszczając garnizon, Rosjanie wywieźli całą dokumentację techniczną oraz historyczną. Puste zabudowania koszarowe zostały w ogromnej części zniszczone i splądrowane przez szabrowników.

Archiwalne zdjęcia

Na załączonych zdjęciach można zobaczyć:
uroczyste przekazanie Świętoszowa - w uroczystości udział wzięli m.in. dowódca Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej gen. płk Wiktor Dubynin oraz dowódca Śląskiego Okręgu Wojskowego gen. dywizji Tadeusz Wilecki
ostatnią defiladę wojsk radzieckich w Świętoszowie – 1992
protokół przekazania nieruchomości.

Świetoszów - Nuhammer

Do 1945 r. Świętoszów nazywał się Neuhammer. Najnowsza historia tej miejscowości jest ściśle związana z wojskiem. Już w 1898 r. powstał tutaj poligon, natomiast w czasie pierwszej wojny bazę przekształcono w obóz jeniecki, w którym Niemcy przetrzymywali ponad 30 tys. rosyjskich żołnierzy. Po dojściu Hitlera do władzy poligon został powiększony oraz rozbudowano koszary. Po zakończeniu drugiej wojny światowej bazę zajęli radzieccy żołnierze.

Miasteczko głęboko w lesie

Bogdan Szuba z Żagania wspomina wojska radzieckie, stacjonujące na naszym terenie. – Specjalnie się nie afiszowali – mówi. – Zobaczyłem ich potęgę podczas agresji na Czechosłowację w 1968 roku. Gdy wyruszyli z ogromnym potencjałem militarnym, niebo było aż czarne od samolotów. Przed stanem wojennym ludzie zastanawiali się, czy wejdą, czy nie. Oni nie musieli wchodzić, bo już u nas byli i to w wielkiej sile.
Chociaż nie wiedzieliśmy, co się dzieje za murami, to Rosjanie utrzymywali kontakty z Polakami. Również ci stacjonujący w Świętoszowie, Tomaszowie, czy przy ul. Armii Czerwonej w Żaganiu (dzisiaj Piłsudskiego). Ludzie pili razem wódkę i utrzymywali kontakty towarzyskie, ale nie wolno im było mówić o tym, co się dzieje za murami.

Część została w Polsce

Po wyjściu Armii Radzieckiej nieliczni byli żołnierze zostali na terenie Dolnego Śląska. Są taksówkarzami, prowadzą restauracje lub znaleźli sobie inne zajęcia. Łączy ich to, że niechętnie wspominają o przeszłości.

Źródło 10BKPanc w Świętoszowie

Zobacz, co o służbie wojskowej mówią żołnierze (aut. Małgorzata Trzcionkowska)

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zagan.naszemiasto.pl Nasze Miasto