Janczo Todorov zmarł tuż przed świętami Bożego Narodzenia ubiegłego roku. Miał 72 lat. Janczo od 1998 do 2015 roku pracował w redakcji "Gazety Lubuskiej". Był bardzo charakterystycznym dziennikarzem, którego w Żarach znali chyba wszyscy. Dociekliwy, bardzo uparty, drążył każdy temat i ciekawiło go wszystko, co dotyczyło naszego miasta i jego mieszkańców. Urodził się w Bułgarii i niewiele brakowało, a zostałby popem, ale zakochał się w żarance i z nią przyjechał do Polski.
CZYTAJ TEŻ
Dociekliwy tytan pracy
- Tytan pracy, oddany Gazecie. Pytał, dociekał, walczył o ludzkie sprawy. To był przyjemność wiele lat pracować biurko w biurko z takim dziennikarzem! - tak wspominał goTomasz Hucał, który przez kilka lat kierował żarsko - żagańskim oddziałem "GL". - Oddał serce i kawał życia zawodowi dziennikarza... Zawsze zaangażowany i oddany ludziom, którym chciał pomagać...
- Pamiętam jego biurko, zawsze zapełnione zeszytami, notatkami, w których on potrafił odnaleźć numer telefonu do każdego. Nikomu nie odpuszczał, był dociekliwy i niesamowicie uparty, drążył każdy temat. Był też sentymentalny, wystarczyło zapytać go o Bułgarię i zaraz się ożywiał. Opowiadał o pachnącej słońcem papryce czy arbuzach, mówił, że w Polsce takich nie mamy - opowiada redakcyjna koleżanka. - Czasem wspominał, jak pracowało się na początku działalności oddziału żarsko - żagańskiego, kiedy pisał artykuły na maszynie i wysyłał je faksem do Zielonej Góry lub przekazywał je kierowcy autobusu na PKS. To odległe czasy, dziś w dobie Internetu, trudne do wyobrażenia.
Jnaczo Todorov został pochowany na cmentarzu komunalnym przy ulicy Szpitalnej w Żarach.
Jak przygotować się do rozmowy o pracę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?