Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jasiński: - Marcin Gortat nie ma pojęcia, jak funkcjonuje koszykówka. BAT jest instytucją, która nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością

Redakcja
Właściciel Stelmetu Enei BC opowiedział nam o aktualnej sytuacji klubu. Zachęcamy do lektury.
Właściciel Stelmetu Enei BC opowiedział nam o aktualnej sytuacji klubu. Zachęcamy do lektury. Mariusz Kapała
O wpisie Marcina Gortata, wyrokach BAT-u, konkretach dotyczących budowy składu na nowy sezon, budżecie klubu, negocjacjach z zawodnikami i wielu innych kwestiach porozmawialiśmy z Januszem Jasińskim, właścicielem Stelmetu Enei BC Zielona Góra, który jak zwykle, barwnie i konkretnie opowiedział o aktualnej sytuacji klubu.

Wyroki w sprawach trenerów Daleticia i Musicia były wliczone w plan naprawczy klubu?
- Jestem już tym zmęczony, bo ludzie interesują się sprawami, które nie są ich. Każdy jest za coś odpowiedzialny. Drużyna jest od tego, aby grać i pokazywać swoją wartość. Nikogo nie interesuje, skąd bierzemy pieniądze i kto nam je płaci. Przegraliśmy w kapturowym sądzie i powtórzę to po raz kolejny. Nie będę mówił, jakie są praktyki, ale w Serbii widocznie są takie, że idzie się do następnego klubu i w nim dostaje się połowę tego, co w poprzednim, żeby otrzymać kolejne wyrównanie do kontraktu. Nikt mi nie powie, że w Podgoricy ktoś zarabiał jako trener tysiąc euro miesięcznie, w drużynie, która wydaje osiem czy dziesięć milionów euro na rozgrywki Euroligi. Tak ten sport jest skonstruowany. Im mniej będziemy zatruwać kibicom głowę, nie tymi tematami co trzeba, to tym więcej, będzie zyskiwała koszykówka. Powinniśmy pokazywać młodym ludziom, że przez sport mogą budować swoją karierę zawodową, ale też psychiczną i społeczną. Na tym powinniśmy się skupiać. My honorujemy te wyroki. Sądzę, że wiele krajów już nie, bo BAT jest instytucją, która nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością.

Widział pan wpis Marcina Gortata?
- Tak. Marcin Gortat niech pilnuje swoich biznesów. Nie ma zielonego pojęcia, jak funkcjonuje koszykówka. Jak jest takim sprawnym menedżerem, to niech weźmie jakiś klub. Ma umiejętności, wiedzę i pieniądze, to niech pomoże koszykówce ją rozwijać. Na razie cały czas kopie tę dyscyplinę, po to, żeby zbudować swoje własne ego.

Wiemy już coś o budżecie Stelmetu Enei na kolejny sezon?
- Nie wiemy nic. Wiemy tylko tyle, że musimy zbudować ciekawą drużynę, która pociągnie serca naszych kibiców i będzie w stanie wygrywać z najlepszymi. Chcemy stworzyć grupę walczaków i na tym nam zależy. To, co ugotujemy z trenerem Tabakiem, ma smakować i cieszyć nasze oko. Chyba to, że próbujemy coś robić, a nie, tak jak inni, tylko siedzimy i narzekamy, przeszkadza wielu ludziom. Ile można słyszeć o tym samym. Zajmijmy się tym, na czym kibicowi zależy. Jeżeli ktoś nie chce drużyny, to jej nie ma. Jaki jest cel tych negatywnych wrzutek na nasz temat? Moim zdaniem żaden.

Dość dawno temu mówił pan o porozumieniu z Łukaszem Koszarkiem i Przemysławem Zamojskim. Jak na dziś wygląda sprawa?
- Mamy podpisanego Filipa Puta. Kontynuację kontraktu ma Kacper Traczyk. Z Łukaszem Koszarkiem finalizujemy sprawę, ale ostatnio Łukasza nie było, a my chcemy zrobić to w fajnym momencie, też z punktu widzenia medialnego, żeby docenić naszego kapitana. To kwestia wybrania dobrego terminu. Nie wiem, kto kogo kusi, ale my chcemy mieć chłopaków, którzy będą waleczni i to jest nasz target. Sytuacja budżetowa jest bardzo ciężka. Pieniędzy na rynku nie ma wcale. Firmy nie są skłonne do pomagania, bo mają swoje problemy. Czas koronawirusa jeszcze nie minął i nie ma spokoju na rynku. Myślę, że do ostatniej chwili będziemy domykać budżet, dlatego szukamy takich zawodników, którzy zmieszczą się w naszych założeniach i będą chcieli rozwinąć skrzydła z trenerem Tabakiem, co zrobili wszyscy, którzy byli z nami w poprzednim sezonie. Z tego się bardzo cieszę, bo to plan Stelmetu, który ma być oknem na świat dla zawodników. Od nas mają trafiać do europejskiej czołówki i tam będą mogli zarobić. W Stelmecie nie zarobią, ale wyrobią sobie markę.

Przemysław Zamojski nie mieści się w tych kryteriach?
- Budżet, jak i negocjacje są dosyć twarde. Nasi zawodnicy byli przyzwyczajeni do wysokich gaży w latach poprzednich. Ciężko zaakceptować dużo mniejsze pieniądze, ale taki jest rynek. Myślę, że jedna i druga strona może znaleźć porozumienie, jednak do tanga trzeba dwojga. Zobaczymy.

Wcześniej wspominał pan, że klub złożył oferty wszystkim zawodnikom z poprzedniego sezonu. Wiemy już, kto nie zagra w Stelmecie, a jak ma się sprawa Tony’ego Meiera, Marcela Ponitki oraz Ivicy Radicia?
- My przedstawiliśmy im ofertę i to nawet niejedną. W negocjacjach byliśmy. Jak to się skończy, nie wiem. My też się nie upieramy i komunikujemy to już od dłuższego czasu. Stelmet nie będzie za wszelką cenę walczył o zawodników z poprzedniego sezonu, bo tak naprawdę potem my płacimy im premię za to, że u nas odnieśli sukces. Niech im płaci ktoś inny.

Oni mają określony czas na decyzję?
- Nie. My podpisujemy kontrakty. Jak ktoś się załapie do pociągu, to się załapie. Jak nie, to będzie już za późno.

Otrzymujecie teraz dużo ofert od agentów i zawodników?
- Klub ma dobre notowania, szczególnie pod batutą trenera Tabaka. Przez ten rok coach jeszcze podniósł swoją renomę. Wielu zawodników się interesuje, natomiast my też mamy dosyć małą siatkę z drobnymi oczkami i trzeba się sporo namęczyć, żeby przez nie przejść. Sztab trenerski analizuje i rozmawia z zawodnikami. Chcemy takich graczy, którzy też psychicznie będą przygotowani do trudnego sezonu. Nie chodzi tylko o trudność fizyczną. Jestem spokojny o to, że będą naprawdę ciekawe nazwiska. W związku z tym pojawi się fun, ciekawość i to, co było w tamtym roku. Oczywiście nie mogę zagwarantować zdobycia mistrzostwa i 6. miejsca w lidze VTB, bo to rekordowe osiągnięcie w historii polskich drużyn. Nawet ten silny Prokom w latach swojej świetności, nigdy nie był w stanie tak wysoko zajść. Mamy się z czego cieszyć i może tym bardziej boli, że ciągle wszyscy interesują się sprawami z lat poprzednich, a nam nie dadzą się przez chwilę pocieszyć z tego, co udało się zrobić w poprzednim sezonie.

Kiedy możemy spodziewać się kolejnych zawodników?
- W połowie lipca powinniśmy rozpocząć okres przygotowawczy. Mamy około miesiąca czasu i w związku z tym będziemy dopinać skład do ostatniej chwili. Nawet wczoraj rozmawiałem z trenerem Tabakiem. Dwa dni temu skończył 50 lat i nie chciałem mu przeszkadzać, ale pewne rzeczy mamy uzgodnione. Na pewno będzie dużo zdziwienia i zaskoczenia, bo sięgamy po polskich zawodników, którzy mam nadzieję, dostając szansę w Stelmecie, pokażą się z bardzo dobrej strony i zaskoczą pod ręką naszego sztabu trenerskiego. Może będzie tak, jak z ostatnim składem, który był taką „parszywą dwunastką”, jak żartobliwie mówiłem. To ludzie, którzy chcieli coś udowodnić po poprzednich sezonach. Każdy z nich pokazał, że w klasowej drużynie, grającej też w drugiej, co do znaczenia lidze w Europie, jest w stanie powalczyć z najlepszymi. Dzięki temu też nasi zawodnicy są tak rozchwytywani w najlepszych europejskich ligach.

Stelmet zagra w przyszłym sezonie w lidze VTB?
- Złożyliśmy aplikację do ligi VTB. Decyzja, tak jak zawsze, będzie dopiero w lipcu. W naszym planie mamy zamiar tam grać. Liga VTB okazała się dla nas bardzo udanym przedsięwzięciem. Z punktu widzenia sportowego i finansowego.

WIDEO: Sezon koszykarzy zakończony. Stelmet Enea BC Zielona Góra mistrzem Polski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto