Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karny z kapelusza, faule, których nie było oraz emocje do samego końca. Alfa pokonała Deltę po bardzo trudnym pojedynku

Małgorzata Fudali Hakman
Małgorzata Fudali Hakman
Małgorzata Fudali Hakman
W niedzielę, 23 maja na boisku w Jaromirowicach, miejscowa Alfa podejmowała Deltę Sieniawa Żarska.

Pierwsza połowa dla Delty

Chyba nikt się nie spodziewał, że mecz zacznie się od takiego " wejścia smoka" gości, którzy od początku narzucili miejscowym swój styl gry. Zastosowali wysoki pressing, a ich dynamiczne akcje były bardzo groźne. Ewidentnie podopieczni Marka Sitarka zaskoczyli zespół Alfy do tego stopnia, że Bartek Pruchniak strzelił im dwie bramki w ciągu 8 minut. Przyjezdni kontrolowali grę do końca pierwszej części spotkania, nie pozwalając pohasać podopiecznym Tomasza Urbańskiego i nic nie wskazywało, że Delta ten pojedynek przegra, ale chyba sam Alfred Hitchcock postanowił napisać scenariusz do tego spotkania. Bardzo chciał mu w tym pomóc główny arbiter, który swoimi decyzjami spowodował ogromne napięcie na boisku i poza nim. Już w pierwszej części Krzysztof Bielecki pokazał, że zupełnie nie panuje nad tym co się dzieje na boisku. Widział faule, których nie było, a na te które zasłużyły na jego uwagę i upomnienia przymykał oko. A nawet dwoje oczu.

Karny z kapelusza, faule, których nie było oraz emocje do sa...

Druga część pod dyktando Alfy i sędziego

W drugiej połowie eskalacja jego fatalnych decyzji spotęgował i tak już ogromne napięcie wśród zawodników i działaczy, a czary goryczy dopełniło odgwizdanie dla Alfy karnego, którego nie było. Zaskoczenie i konsternacja wśród zawodników obu drużyn spowodowały, że egzekutor jedenastki, Dominik Astramowicz jakoś niepewnie podszedł do piłki i bez przekonania strzelił... panu Bogu w okno. Sędzia podał rękę Alfie w 60. minucie, ale nie wykorzystali jej. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Pierwsza bramka dla gospodarzy padła w 67. minucie po podaniu niefortunnego strzelca karnego do Michała Leszczyńskiego, który umieścił ją w siatce. Gospodarze zwietrzywszy szansę na dogonienie gości rzucili się na nich jak żądne krwi wilki z jaromirockiego lasu i 10 minut później Dariusz Iwaśków wyrównał rezultat. Z przyjezdnych zaczęły uchodzić resztki sił i ewidentnie widać było, że pierwsza połowa kosztowała ich wile wysiłku. Wykorzystali to miejscowi, którzy dobili leżącego na deskach rywala i na dwie minuty przed końcem Dariusz Iwaśków ponownie wpisał się na listę strzelców dając Alfie wygraną i 3 punkty. Alfa po bardzo trudnym pojedynku pokonała Deltę 3:2.

Fragmenty spotkania

Tomasz Urbański(Alfa Jaromirowice):Mecz z cyklu arcytrudnych i o tym byłem przekonany. Przed ty meczem mocno ostrzegałem zawodników i szedłem mocno w stronę mentalu, by nie spoglądali w wyniki i tabele a skupili się na sobie. Mieli wszystko podane na tacy. Opracowanego przeciwnika, wprowadzone środki w treningu przedmeczowym pod przeciwnika oraz odprawę, która powinna dać do zrozumienia w jaki sposób grać, by wygrać to spotkanie i co? Jak grochem o ścianę przed meczem. Odprawa prześwietlająca przeciwnika i sugerująca styl gry kompletnie przeszła obok. Pierwsza połowa to jakby drużyna przeciwna słuchała mojej odprawy. Doskok po stracie wysoki pressing, gra na jeden dwa kontakty plus małe gry - to mieliśmy realizować, a co zobaczyliśmy? Grę na złość założeniom? Ciężko stwierdzić. Oliwy do ognia dodał sędzia główny to na pewno. Decyzję z piekła rodem? Kompletnie mijające się z prawdą. Tego nie widziałem tylko ja, ale wszyscy dookoła. Kompletnie nie rozumiem skąd taki jad i taka złośliwość w gwizdaniu spotkania na tym poziomie. Mnóstwo kontrowersji których nie było końca. Nigdy nie byłem oaza spokoju ale tutaj przyjechałem spokojny a do przerwy sędzia zawodów zagotował mnie ogromnie. Nie sztuką jest po prostu być arbitrem, ale być arbitrem sprawiedliwym i konsekwentnym, a tego dnia wydaje mi się bardzo brakowało "główno dowodzącemu". Ale nie on strzela bramki i tak wchodząc do szatni zacząłem od słów "charakter drużyny poznaje się nie po tym jak zaczyna a jak kończy i nie wiem jak to zrobicie czy się będzie waliło paliło ale macie strzelić 3 bramki" - tak się stało podziałało, ale nie tylko te słowa padły w szatni padło ich sporo i wydaje mi się że tego dnia były bardzo potrzebne co pozwoliło nam zwyciężyć.

Cieszynka zawodników Alfy po meczu

Druga połowa kompletnie pod nasze dyktando, gra dokładnie taką jaką przemyślałem jakiej oczekiwałem. Założenia spełniane na 100% czego efektem już teraz mogę powiedzieć z perspektywy czasu zasłużone zwycięstwo. Wrócę do meritum. Mecz z cyklu arcyciężkich, ale wygrany. Do tabeli dopisujemy punkty za wynik nie za emocje czy styl, ale za wynik choć uważam, że styl ogólnie wcale nie był zły i mecz piłkarsko wyglądał nieźle. Cieszy to że drużyna pokazała charakter że potrafiła wrócić z dalekiej podróży pomimo różnym przeciwnością. Jestem dumny z tych chłopaków i serce się raduje, że dziś awansowaliśmy o 2 miejsca w końcu od początku drugiej rundy - zapracowaliśmy na to i pniemy się w górę.

Małgorzata Fudali Hakman

Łukasz Pokrywiecki(Delta Sieniawa Żarska):Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim meczu i jego przebiegu. Niestety sił wystarczyło na 60 minut. Potem zostaliśmy rozjechani przez bardzo mądrze grająca drużynę Alfy. Czapki z głów przed bo tak grającej drużyny(mowa o drugiej połowie) nie widziałem na naszym poziomie. Tym razem zabrakło sił I przysłowiowego "dobicia" rywala. Najważniejsze mecze "sezonu" przed Nami. Nie odpuszczamy.

Małgorzata Fudali Hakman
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto