Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolej tnie drzewa na potęgę. Mieszkańcy mówią zdecydowane „Nie dla drwala z PKP”

Lucyna Makowska
Po barbarzyńskiej akcji ogołocenia nasypu przy dworcu kolejowym w centrum Żar, gdy latem tego roku wycięto zdrowe lipy i dęby, przyszła kolej na ponad 3 kilometrowy odcinek nasypu na linii Żary- Kunice.

W piątek, 14 grudnia na wały nasypu weszli pilarze, tnąc samosiejki akacji - Sądziliśmy, że to prace pielęgnacyjne, ale gdy dowiedzieliśmy się od szefa ekipy drwali, że nasyp zostanie całkowicie „wyczyszczony” z drzew, wstrzymaliśmy oddech- opowiada Edyta Gajda, radna dzielnicy Kunice.- Na szczęście tylko na chwilę, zaraz potem skrzyknęliśmy się na mediach społecznościowych, by zaprotestować przeciwko kolejnej odsłonie degradacji środowiska w Żarach. Zaapelowaliśmy do mieszkańców, by przyszli przerwać ten barbarzyński proceder.

W poniedziałek, 17 grudnia przy jednym z wiaduktów zebrała się grupka obrońców przyrody. - Zrozumielibyśmy , gdyby chodziło o przycinkę, czy usunięcie martwych okazów, zagrażających bezpieczeństwu i trakcji kolejowej i przejeżdżającym nią pociągom, ale nie rozumiemy jaki jest cel całkowitego trzebienia drzew od lat porastających nasyp - mówią Magdalena Mariasz i Hanna Smarzyńska.

- Pilarze mają wyciąć wszystko jak leci- mówi Jerzy Krakowski, mieszkaniec dzielnicy. - Z punktu widzenia ekologii, to czyste barbarzyństwo. Ale nikt nie mówi jakie to może rodzić niebezpieczeństwo dla nas. Mieszkam tu już 40 lat, te drzewa sadzili jeszcze Niemcy, nie bez powodu. Przecież ich korzenie zabezpieczają nasyp, a tędy jeżdżą nie dwa szynobusy na krzyż, ale i składy towarowe przewożące drewno, paliwo czy węgiel. Czasem liczą nawet po 30 wagonów. Korzenie pochłaniają wodę, wzmacniając nasyp. To przecież szkolna wiedza, a osoby decyzyjne o tym zapominają. Ponad 20 lat temu pod wiaduktem prowadzono sieć gazową, przeciek już wtedy naruszył stabilność nasypu, w tym miejscu cały czas osypuje się ziemia. A jak wytną drzewa, za kilka, kilkanaście lat to runie i wtedy będzie lament.

Konsultowaliśmy to z prawnikami i niestety nie możemy cofnąć wydanej na wniosek PKP decyzji, która powołuje się na bezpieczeństwo pasażerów

Inny z mieszkających w pobliżu właściciel posesji wskazuje na już i tak fatalny stan budowanego jeszcze „za Niemca” wiaduktu.- Biegnie pod nim droga dojazdowa do ogródków działkowych i do kilku nowo wybudowanych domów. W zeszłym roku badali jego stan techniczny i proszę sobie wyobrazić, że tego dnia puszczano tą linią tylko szynobusy. Nie wiem jak wypadły te badania, ale mało kto wie, że wozi się tędy także paliwo jądrowe.

Z informacji protestujących wynikało, że pod topór ma pójść tysiąc drzew. Natomiast kierownik robót, Michał Janisz z Firmy BKW, która wygrała przetarg na zadanie, pokazując zezwolenia mówi nawet o 3300 drzewach, różnej wielkości w pasie 15 metrów od osi torów na 3 kilometrowym odcinku. Firma tnie drzewa wzdłuż linii 282 od Klikowa w dolnośląskim po Żary. Część terenu podlega administracyjnie pod powiat żarski, część pod żagański. Zezwolenia dla kolei, jak mówią mieszkańcy na „rżnięcie piłą mechaniczną”, wydawali starostowie obu powiatów. W części żarskiej zostało ono klepnięte w lipcu 2017 roku. Bezterminową decyzję wydał jeszcze starosta Janusz Dudojć. - Mamy stosowne zezwolenia, jesteśmy tylko wykonawcą robót, nie mamy nic do gadania - tłumaczy kierownik.

Gdy część mieszkańców protestowała w terenie przy wycince, część udała się do żarskiego starostwa z petycją wstrzymania prac na nasypie.- Próbowaliśmy przekonać i urzędników starostwa i starostę Józefa Radziona, że to grozi katastrofą, podsuwaliśmy im pewne rozwiązania licząc, że uda się uratować choć te najbardziej okazałe drzewa na skarpach – tłumaczy Alina Rapacz, z ruchu Zieloni.- Po naszych protestach, ekipa drwali na chwilę odeszła od prac ze skarpy, ale przenieśli się w okolice dworca gdzie wycięto kilka okazałych dębów.

Kolej tłumaczy to względami bezpieczeństwa pasażerów. A Zbigniew Wolny, rzecznik prasowy spółki PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., zarządzającej narodową siecią linii kolejowych przyznaje, że wycinki wykonywane są zgodnie z przepisami, a spółka ma wszelkie stosowne zezwolenia.

Mimo to ekolodzy mieli nadzieję, że uda się im przekonać starostę do zmiany decyzji.
- Konsultowaliśmy to z prawnikami i niestety nie możemy cofnąć wydanej na wniosek PKP decyzji, która powołuje się na bezpieczeństwo pasażerów - tłumaczy Agnieszka Lewandowska, kierownik referatu ochrony środowiska w żarskim starostwie.

POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:

Żary. Wycinka drzew na nasypie kolejowym to kolejne barbarzyństwo! WIDEO:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kolej tnie drzewa na potęgę. Mieszkańcy mówią zdecydowane „Nie dla drwala z PKP” - Gazeta Lubuska

Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto