Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kopocińscy: bliźniacy zakochani w Kresach

Aleksandra Hudyma
Doktorzy: Krzysztof i Zbigniew Kłopocińscy nie tylko leczą ludzi, ale dbają o pamięć historyczną
Doktorzy: Krzysztof i Zbigniew Kłopocińscy nie tylko leczą ludzi, ale dbają o pamięć historyczną Aleksandra Hudyma
Żary. Cały swój czas poświęcają na rzecz innych. Leczą, ale też kultywują pamięć i historię rodziny oraz wszystkich Kresowiaków.

Zbigniew i Krzysztof Kopociński, bracia bliźniacy, lekarze okuliści i przede wszystkim wielcy miłośnicy Kresów. Właśnie podsumowali kolejną akcję „Światełko pamięci dla Lwowa”. Każdego roku przed dniem Wszystkich Świętych zbierają znicze, które trafiają później na cmentarze we Lwowie. Z roku na rok akcja cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Zbigniew i Krzysz - tof Kopociński starają się upamiętniać w każdy możliwy sposób Kresowiaków, ich burzliwe historie. - Dla nas największym sukcesem jest każde upamiętnienie kogoś zapomnianego, jakiegoś ważnego wydarzenia - podkreślają zgodnie. - Chodzi o takie rzeczy, które są trwałe. To na przykład krzyż wołyński na żarskim cmentarzu, przed którym pali się dziś mnóstwo zniczy. To tablica poświęcona lekarzom powstańcom. To są dla nas największe sukcesy.
[gal]26155892;26155894[/gal]

6 razy zorganizowali akcję „Światełko Pamięci dla Lwowa”, która z cieszy się zainteresowaniem

Sami organizują

To właśnie z Kresami są kojarzeni najczęściej. Dzięki nim 105. Szpital Wojskowy jest Kresowym 105. Szpitalem Wojskowym. Bracia Kopocińscy, przygotowując monografię lecznicy, zauważyli, że ogromna większość osób pracujących od początku w szpitalu, była związana właśnie z Kresami.

Stąd pomysł, by dodać ten przymiotnik do nazwy szpitala. [wytloczenie]- Inaczej być nie mogło. To jest niewiarygodne, jak wielu wspaniałych lekarzy ze Lwowa czy Wilna, powstańców, żółnierzy AK, związanych z Kresami pracowało tutaj. Nikt nie potrafił wymienić wszystkich komendantów szpitala. Chcieliśmy odkopać tą historię i udało się - mówią.[/wytloczenie]

Przykłady można by mnożyć. Jeśli w Żarach organizowana jest jakaś uroczystość związana z Kresami, to nie ma takiej możliwości, by mogło tam zabraknąć braci Kopocińskich. Co więcej, rzadko występują jako goście, najczęściej są inicjatorami. Tak było chociażby w przypadku pomnika poświęconego Ukraińcom, którzy ratowali Polaków w czasie rzezi wołyńskiej.

Zbierają nagrody

Ten rok jest w pewnym sensie dla nich wyjątkowy. W marcu na Jasnej Górze otrzymali wyróżnienie światowego kongresu Kresowian „Praemium Honoris Cresovianae” Kilka miesięcy później w lipcu sejmik lubuski uhonorował ich odznaką „Za zasługi dla województwa lubuskiego”. W 2016 roku zostali laureatami Buzdyganów, to nagroda przyznawana przez miesięcznik „Polska Zbrojna”.

Fascynacja historią

Jednak nie tylko Kresami znani lekarze żyją. Obaj zgodnie podkreślają, że zawsze, od dziecka marzyli od tym by zostać żołnierzami. Od zawsze podążali jedną drogą, wybrali to samo liceum wojskowe, a później Wojskową Akademię Medyczną w Łodzi, tą samą specjalizację - okulistykę. Rozdzielili się dopiero po studiach, kiedy każdy z nich dostał przydział do innej jednostki wojskowej. Obaj trafili też na misje wojskowe do różnych krajów. [wytloczenie]Jednak nie na długo los ich rozdzielił, bo ostatecznie obaj wylądowali w Żarach gdzie od lat pracują w wojskowej lecznicy. [/wytloczenie]W tym samym czasie obaj obronili swoje doktoraty. Z pewnością więcej w nich podobieństw niż różnic, a to co łączy przede wszystkim to wspólna w upamiętnianiu historii.

Walczą o upamiętnienie ważnej historii

Swoje zainteresowanie Kresami i historią uważają za naturalne. Ich przodkowie stamtąd właśnie pochodzą. Niestety, wielu z nich zginęło podczas rzezi wołyńskiej. Panowie Kopocińscy są zafascynowani historią swojej rodziny do kilku pokoleń wstecz, co więcej, napisali nawet książkę zatytułowaną „Kopocińscy. Szkic do portretu”. Kiedy, gdy byli mali historia ich dziadka, który walczył pod Monte Casino była okryta tajemnicą. Dopiero po wielu latach dostali do rąk teczkę z jego dokumentami.

[wytloczenie]Niedawno wrócili ze Lwowa, gdzie byli na konferencji lekarzy polskich z okazji 150-lecia LwowskiegoTowarzystwa Lekarzy. Przy okazji byli też na cmentarzu obrońców Lwowa, bo biorą aktywny udział w akcji „Oddajcie lwy obrońcom Lwowa”. [/wytloczenie]

- Stanęliśmy tam z transparentem na tle lwów, które są zabite skrzyniami drewnianymi, co dla wielu ludzi jest po prostu nie do pomyślenia. Walczymy o to, żeby pamięć dawnych czasów przetrwała. By nie upamiętniano banderowców, którzy mordowali Polaków - mówią, podkreślając jak zależy im na uświadamianiu młodzieży. - To bardzo trudne w dzisiejszych czasach. Kiedy dzieci i młodzież ze szkół przynosiła nam znicze w ramach akcji „Światełko pamięci” podpytywaliśmy ich o historię. O to czy wiedzą, gdzie te znicze mają trafić. Część z uczniów ma wiedzę, ale to wciąż za mało - przyznają. - Dlatego przed nami dużo pracy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto