Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ks. Małżeński: Kochani, przybywajcie do Skwierzyny, do Sanktuarium Matki Bożej Klewańskiej

Dariusz Chajewski
Dariusz Chajewski
Jej „życiorys” poznałem pielgrzymując z obrazem i spotykając ludzi, którzy związali z nim swój los
Jej „życiorys” poznałem pielgrzymując z obrazem i spotykając ludzi, którzy związali z nim swój los Jacek Katarzyński/Dariusz Chajewski
Od tego weekendu będziemy mieli w diecezji nowe sanktuarium - Matki Bożej Klewańskiej. To miejsce do modlitwy, ale również do wspomnienia o Kresach i Kresowianach. Do pielgrzymki i modlitwy zaprasza ks. Kazimierz Małżeński.

To miłość od pierwszego wejrzenia? Jakie było pierwsze spotkanie z Matką Bożą Klewańską?

Bardzo szczególne. Wkrótce po objęciu parafii, wraz z moim tatą, także pochodzącym z Kresów, oglądaliśmy skwierzyński kościół, który wymagał wiele pracy.

Tato najpierw po gospodarsku ocenił to, co widzi i powiedział „musisz pracować łyżeczką, powoli”. Później spojrzał na obraz Matki Bożej Klewańskiej i dodał: „spójrz, jaką piękną masz Matkę Bożą, będzie dobrze”.

Po dłuższej chwili wróciłem i spojrzałem na obraz jakby pierwszy raz, jak na matkę. Wówczas wiedziałem, że mogę liczyć na jej matczyną pomoc. I jakoś to wszystko, co się później podziało, ta cała praca związana z remontami, z działalnością duszpasterską, nabrała harmonii, a ja zyskałem wewnętrzny spokój nadzieję.

Zaproszenie na sobotnie uroczystości

Przecież przez lata posługi widział ksiądz tak wiele przedstawień Matki Bożej…

Tak, tym razem było inaczej. Może dlatego, że później długo przebywałem sam w kościele i modląc się, kontemplowałem… I wiele razy ogarniało mnie uczucie tak wielkiego spokoju, radości... Że jestem tu, gdzie jest mnóstwo pracy i gdzie tę Matkę Bożą Klewańską, trzeba „wyciągnąć”, pokazać światu, uczynić sercem całej społeczności miasta, które tutaj bije.

To jednak myśli odległe od sanktuarium. Skąd pomysł na takie uświęcenie tego miejsca

Ta myśl zakiełkowała podczas rozmowy z ks. Grzegorzem, byłym sekretarzem biskupa, który pochodzi z Rokitna. Powiedział: „Zobacz, jaki masz skarb”.

I kolejny już raz Matka Boża Klewańska ukazała mi się w nowym świetle. Do tego ksiądz biskup rzucił myśl, że adresatem przesłania sanktuarium, osią jego funkcjonowania, powinny być rodziny kresowe i pamięć o Kresach.

A miejsce to winno skłaniać do modlitwy, jednoczyć ludzi, żeby odnaleźli w sobie solidne fundamenty wiary i tradycji. Wreszcie ubogacić je Jej obecnością i wytyczyć drogi nadziei.

Wiele razy ksiądz porównuje dzieje tego wizerunku z losem ludzi. Co fascynującego znalazł ksiądz w „biografii” Matki Bożej Klewańskiej?

Jej życiorys poznałem, pielgrzymując z obrazem i spotykając ludzi, którzy związali z nią swój los. Ludzi, którzy wielbili Ją w czasach pokoju, którzy zawdzięczają Jej życie podczas rzezi wołyńskiej, którzy wieźli Ją potajemnie w pociągu zmierzającym na zachód i którzy ukrywali Ją przed komunistami. Była z nimi w czasach najtrudniejszych, gdy płonęły ich domy i lała się krew ich braci. Uciekli pod Jej opiekę, a ona ich przygarnęła. Wyruszyła z nimi i wreszcie tutaj, w Skwierzynie, jak matka, przekazała, iż tutaj teraz jest ich miejsce, tutaj zbudują dom.

Młodzież nie jest już tak bardzo przywiązana do Matki Bożej…

Przez niemal 30 lat chodziłem z różnych części Polski na Jasną Górę. Grupy pielgrzymkowe zawsze były zdominowane przez młodzież. I zawsze też zachęcałem ich, aby w jasnogórskim murze znaleźli swoją cegłę. Aby w tę cegłę „wpisali” swoje życie i przysięgli budować świętość tego miejsca. Tak, wrażliwość młodzieży jest inna. Czy kochają Matkę Bożą? Przysłuchiwanie się Ich intencjom i modlitwom to było jak czytanie w księdze ich życia i wiary. I to, co najważniejsze, oni są maryjni.

Czyli nie ma tutaj konfliktu pokoleń?

Zadaniem naszego pokolenia jest takie oprawienie tego skarbu wiary, aby to bogactwo przyjęli jako swoje. Tymczasem mam wrażenie, że bardzo to upraszczamy, że myślimy, iż nic się nie zmienia. Dziewięć lat spędziłem poza naszym krajem. Obserwowałem zmiany. Również wrażliwości.

Po ustanowieniu sanktuarium chciałbym wprowadzić model parafii nasycony potrzebą ewangelizowania, otwierania, zapraszania i szukania odpowiedzi, ale nie na pytania zadawane wczoraj.

Czerstwy chleb nie smakuje tak, jak ten świeży. Sztuka polega na wychowaniu pokolenia, które zrozumie, co kochaliśmy i też to pokocha. Obraz Matki Bożej Klewańskiej jest znakiem obecności tej miłości, która jest bardzo blisko nas, na wyciągnięcie ręki, na długość modlitwy...

Matka Boża odgrywa bardzo ważną rolę w księdza życiu…

To był czas liceum ogólnokształcącego. Oczywiście byłem wierzący, chodziłem na religię, ale… Tuż przed maturą chodziliśmy wraz z rówieśnikami na długie spacery i namówiono mnie do udziału w nabożeństwach majowych. Maryjnych. Wówczas, niespodziewanie, zaczęło odzywać się we mnie wszystko, co było wiarą i nagle przyszło powołanie.

Czy skwierzyńskie sanktuarium to dzieło życia?

Nie patrzę, nie oceniam w ten sposób, jestem misjonarzem, kontynuatorem pracy wielu misjonarzy w Skwierzynie i trybikiem w maszynie zafascynowanym tym, co się tutaj zdarzyło. Chciałbym, aby ten fenomen trwał latami, aby tworzyły się żywe relacje, więzi w społeczności i osobista wiara pielgrzymów. Przybywajcie do sanktuarium Matki Bożej Klewańskiej, doświadczcie Jej miłości, dajcie Jej świadectwo…

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ks. Małżeński: Kochani, przybywajcie do Skwierzyny, do Sanktuarium Matki Bożej Klewańskiej - Międzyrzecz Nasze Miasto

Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto