Letni dzień tegorocznego laureata Nagrody Nobla w Czytelni Dramatu

"Letni dzień" czytali: Elżbieta Donimirska, Tatiana Kołodziejska, Artur Beling i Jakub Mikołajczak. Reżyserem wydarzenia był Tomasz Man. Dzięki temu spotkaniu mogliśmy przenieść się do Norwegii...

„Letni dzień” to pełna niedopowiedzeń historia kobiety, która związała się z mężczyzną, który już w młodości żył w swoim świecie. Ojca nie znał, z matką nie miał kontaktu, był wychowywany przez babcię. Nie miał też przyjaciół, wolał stać z boku.
- To jest tzw. czytanie performatywne, czyli sobie mocno wyobrażamy i staramy się wejść w role, ale nie ma w tym ruchu, wszystkich interakcji, które naturalnie są między aktorami. Toteż zwykle uzupełniane jest to didaskliami, żeby widz też miał ogląd tego, co się w danym momencie dzieje. Bo teatr to nie jest tylko słowo... Tu mamy tylko mowę i trzeba się jakoś wyrobić - mówi aktor Artur Beling.

- Listopadowa "Czytelnia Dramatu" jest wyjątkowa, dlatego że to jest poświęcona tegorocznemu nobliście, który był popularny na polskich scenach na początku lat 2000. Dziś nie jest przywoływany, ale nobel spowodował, że zaczynamy nowo szukać w nim wskazówek - zauważa dr Janusz Łastowiecki, koordynator cyklu. - A my w "Czytelni Dramatu" nie boimy się trudnych tematów, trudnego języka dramaturgii. I nie boimy się rozmów o tym.
- To piękna sztuka o tym, że mieszają się czasy, że widzimy siebie młodych i starszych. Że widzimy swoich partnerów, miłości w młodości i teraz. Ten czas ciągle istnieje, bo jest duchowy - podkreśla reżyser Tomasz Man.

- Po pierwszym czytaniu wydawało mi się, że to bardzo trudne, bo mam do zagrania młodszą i starszą kobietę. Tę samą - mówi aktorka Elżbieta Donimirska. - Generalnie dla mnie ten tekst to jest wspomnienie starszej kobiety, które trzeba przekazać widzowi. To trudne w czytaniu. Czytamy wszystkie didaskalia, mam nadzieję, że widz połapał się w tym... kto jest kim, kto do kogo podchodzi. Wszystkie postacie mówią o pewnym wydarzeniu, ktore wpłynęły na dalsze losy życia.