Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Litwin, Turek, Nigeryjczyk, czyli sądowe wpadki cudzoziemców w Krakowie [2.02.]

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Zuzana Maroszova, partnerka ściganego Słowaka
Zuzana Maroszova, partnerka ściganego Słowaka Artur Drożdżak
Pranie pieniędzy, porwania, zabójstwa, kradzieże, handel kobietami – takimi przestępstwami zajmował się krakowski sąd, a na ławie oskarżonych za każdym razem zasiadali obcokrajowcy. Niektórych spotkały naprawdę surowe kary. Odbywali je potem w swoich rodzinnych stronach za granicą. Oto dziesiątka najbardziej głośnych spraw z udziałem cudzoziemców.

FLESZ - Koronawirus. Jak się przed nim uchronić

1. Nigeryjczyk

Sąd Okręgowy w Krakowie wymierzył obywatelowi Nigerii Thankgod S. karę 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 30 tys. zł grzywny i przepadek korzyści 400 dolarów, które miał otrzymać za zakładanie kont bankowych i pranie brudnych pieniędzy.

W śledztwie, które prowadziła Prokuratura Regionalna w Krakowie, po kolei wpadali też kolejni Nigeryjczycy, którzy między rokiem 2013 a 2016 r. prowadzili nielegalne interesy w Polsce.

Podobną rolę pełnił Thankgod S., 26-latek z wyższym wykształceniem, farmaceuta o zarobkach w Nigerii rzędu 500 dolarów miesięcznie. Po wpadce w 2014 r. twierdził, że jest czysty jak łza i przekonywał o tym skutecznie, bo już następnego dnia został zwolniony z aresztu i rozpłynął się niczym duch. Dopiero z czasem okazało się, że wcale nie jest taki niewinny, ale mimo zakazu opuszczania Polski i zabrania mu paszportu jakoś wydostał się z kraju. Ponownie wpadł w Wielkiej Brytanii i został przekazany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Teraz skończyło się to dla niego wyrokiem.

2. Ukrainiec

Obywatel Ukrainy odpowiadał przed krakowskim sądem za zabójstwo właściciela kantoru z Nowej Huty. Podejrzany to porucznik dawnej armii radzieckiej, komandos doskonale wyszkolony w sztukach walki, rozbrajaniu i konstruowaniu materiałów wybuchowych, używaniu broni palnej. Mowa o Yevheniju H.

W grudniu 1992 r. Wiesław B. zaniepokoił się widokiem mężczyzn, gdy szedł z utargiem. Nie zdążył zareagować, gdy padł strzał. Jego kompan Władysław K. zginął, a Wiesław B. został ciężko ranny, pieniądze zrabowano. Śledztwo po kilku miesiącach zostało umorzone. Po latach udało się wpaść na trop domniemanych sprawców. Przełomem okazała się pomoc Milicji Ukraińskiej, która przekazała CBŚ wiele cennych informacji m.in. na temat Yevhenija H. W lipcu 2003 r. aresztowano przebywającego w Polsce Ukraińca, ale proces przed krakowskim sądem skończył się jednak jego uniewinnieniem.

3. Mongoł

Długich 11 lat musiał czekać na spotkanie z rodziną Jargal U., obywatel Mongolii, który w Polsce szukał szczęścia i pieniędzy, a doczekał się wyroku za zabójstwo rodaka. Do zbrodni doszło w 2000 r. Policjanci po pościgu na ul. Bieżanowskiej zatrzymali BMW. Pasażer auta rzucił się do ucieczki, a kierowca nawet nie drgnął. Funkcjonariusze obezwładnili obu i wtedy zorientowali się, że na tylnym siedzeniu samochodu leży w kałuży krwi, zwijający się z bólu, półnagi mężczyzna. Niedługo potem zmarł w szpitalu. Ciężko było się porozumieć z całą trójką, bo okazali się nimi obywatele Mongolii.

Posługiwali się podrobionymi paszportami. Lamczan B., był synem policjanta ze stolicy Mongolii Ułan Bator, wspólnik to Jargal U. Pili piwo i Jargal U., dźgnął nożem kolegę Jargala Sz. podczas kłótni dotyczącej rozliczeń za kupione auto. Krakowski sąd skazał zabójcę na 15 lat pozbawienia wolności, Sąd Apelacyjny złagodził wyrok do 11 lat więzienia ze względu na to, że to przyszły denat sprowokował zajście. Lamczan B. został ostatecznie oskarżony jedynie o nielegalne przekroczenie granicy i posługiwanie się podrobionym paszportem. Skazano go na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu.

4. Turek

Turek został skazany za zabicie kobiety pod Chrzanowem. Zadał kobiecie 64 ciosy nożem i za tę zbrodnię usłyszał wyrok 10 lat więzienia. 61-letni obywatel Turcji Ahmet E. długo nie mógł uwierzyć, że czeka go tak długa odsiadka. W trakcie procesu pytany czy przyznaje się do winy, nie zajmował jednoznacznego stanowiska, twierdził, że niczego nie pamięta.

W Krakowie Ahmet E. poznał mężatkę, 36-letnią Annę B., która została jego pracownicą, a później, jak twierdził sam Turek, kochanką. Gdy kobieta urodziła syna, Ahmet E. był przekonany, że to jego dziecko i chciał rozwieść się z żoną. Jednocześnie namawiał Annę B., by odeszła od męża i wyszła za niego za mąż albo tylko oddała mu syna. Według ustaleń sądu w 2007 r. Ahmet E. przyjechał do kobiety pod Chrzanów i dokonał zabójstwa. Turek na procesie tak tłumaczył swoje zachowanie. - Nie mogłem się pogodzić z tym, że mój syn był oficjalnie uznawany przez prawo za dziecko innego mężczyzny - ubolewał. Prokurator domagał się dla Ahmeta E. 15 lat więzienia. Sąd wymierzył mu karę o pięć lat niższą.

5. Szwed

Obywatel Szwecji Anders H. dostał wyrok za nakłanianie do kradzieży historycznego napisu z bramy KL Auschwitz Birkenau. Krakowski sąd skazał go na 2 lata i 8 miesięcy więzienia. Uzgodniono, że w razie skazania karę odbędzie w Szwecji. I tak się też stało.

Pośrednik - Marcin A. - usłyszał wyrok 2 lat i 6 miesięcy więzienia, także za nakłanianie do kradzieży. Wyroki za samą kradzież dostali pozostali Polacy. Andrzej S. - 2 lata i 4 miesiące, Paweł S. - półtora roku, Radosław M. - dwa lata i 4 miesiące, a jego brat Łukasz M. dwa i pół roku.

Do przestępstwa doszło 10 lat temu. Gdy Anders H. zorientował się, że polscy śledczy są na jego tropie, zadzwonił osobiście do prokuratora z Krakowa. Pytał, czy zostanie aresztowany jeśli zjawi się w Polsce. Po konsultacji z przełożonymi prokurator odpowiedziałem mu, że jeśli wpłaci 100 tys. euro kaucji, to będzie odpowiadał z wolnej stopy. Na to nie przystał, bo stwierdził, że nie ma takich pieniędzy. Szwedzi wydali rodaka w ramach ekstradycji i Anders H. został skazany w Krakowie.

6. Belgowie

Sąd Apelacyjny w Krakowie utrzymał wyrok na dwóch Belgów, którzy ukradli trzy porcelanowe izolatory z ogrodzenia w muzeum Auschwitz. Mężczyźni mają do zapłaty po 3 tys. zł grzywny. Jeszcze w prokuraturze chcieli dobrowolnie poddać się karze. 52-letni Yann P.-B. i 49-letni William H. zostali zatrzymani 26 lipca 2016 r. przez straż w lesie przy ogrodzeniu obozu kobiecego w Auschwitz-Birkenau. Mieli przy sobie trzy porcelanowe izolatory, niektóre z kawałkami drutu kolczastego. Były elementem obozowego ogrodzenia, które podczas niemieckiej okupacji znajdowało się pod napięciem.

Sędzia w uzasadnieniu wyroku wytknął dyrekcji muzeum, że to nie pierwszy raz, gdy takie obozowe pamiątki są bez właściwego zabezpieczenia. Zauważył, że oskarżeni nie kradli rzeczy należących do więźniów, ale izolatory które pochodziły z masowej produkcji i nie miały cech indywidualnych. Dodał, że kara musi być wykonalna i dlatego nie jest właściwe skazanie Belgów na karę więzienia, gdy przebywają na terenie innego kraju.

7. Litwin

Wysoki, dobrze zbudowany obywatel Litwy, w latach 80-tych, w zamierzchłych czasach Związku Radzieckiego, był żołnierzem służb specjalnych KGB na Litwie. Byłem wtedy szkolony, jak zabijać - nie krył na rozprawie 53-letni Rolandas J. Litwin został oskarżony o zabójstwo mężczyzny w mieszkaniu na ul. Celarowskiej w Krakowie. Przyznał się do winy.

- Dziś już nie pamiętam, czy chciałem zabić, czy zamachnąłem się prawą, czy lewą ręką- opowiadał. Za zabójstwo w recydywie zaproponował dla siebie karę... 3 lat więzienia. Po konsultacji z adwokatem zgodził się na wyższy wymiar kary 10 lat, ale prokurator nie była skłonna przystać na taką propozycję. - To musi być co najmniej 15 lat więzienia - powiedziała. Ostatecznie strony nie doszły do porozumienia. W końcu sąd skazał Litwina na 25 lat więzienia. Tym bardziej, że już miał na koncie wyrok za inne zabójstwo, które wcześniej dokonał na Litwie.

8. Słowak

Zatrzymany w Polsce Słowak, Karol M., był podejrzany przez krakowską prokuraturę o sfałszowanie dokumentów, którymi się posługiwał. Na wniosek prokuratury sąd aresztował go na na trzy miesiące. Poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania Karol M. zajmował pierwsze miejsce na liście osób poszukiwanych na Słowacji. Wpadł, bo był poszukiwany, tymczasem krakowska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie fałszywych dokumentów, którymi Karol M. posługiwał się w Polsce. Zarzuciła mu, że podrobił słowacki dowód osobisty i prawo jazdy.

W tej sprawie, na wniosek prokuratury, sąd aresztował Karola M. na trzy miesiące - do 27 stycznia 2011 r. Karol M. był na Słowacji podejrzewany o zlecenie w 2004 r. zabójstwa byłego policjanta, w efekcie czego zginęła żona i 10-letnie dziecko byłego funkcjonariusza. Informacje na jego temat polska policja uzyskała od policjantów czeskich. Funkcjonariusze z wydziału poszukiwań KGP ustalili, że mężczyzna może się ukrywać w jednej z luksusowych willi na terenie Krakowa. Tam też został zatrzymany. Do Krakowa na sprawę o ekstradycję przyjechała jego partnerka, znana na Słowacji aktorka Zuzana Maroszova, która zrezygnowała z kariery i ukrywała się wraz z nim.

9.Słoweniec

Na trzy miesiące aresztowano Martina L. obywatela Słowenii, który w Krakowie uprowadził, pobił i ugryzł w twarz 4-letnie dziecko. 24-latkowi groziło 10 lat więzienia. Co ciekawe, policja w Słowenii poszukiwała Martina L., bo w styczniu zgłoszono jego zaginięcie. Jeszcze nie wiadomo w jaki sposób znalazł się w Polsce miesiąc później i zaatakował 4-letniego chłopca. Słoweniec podbiegł do niego, ściągnął z siodełka i zaczął uciekać z dzieckiem przerzuconym przez ramię. Matka chłopczyka wzywała głośno pomocy i na ratunek pospieszyli jej przypadkowi przechodnie. Po kilkudziesięciu metrach ucieczki Słoweniec wrzucił chłopca głową w dół do kontenera na śmieci i zaczął go dźgać kijem. Następnie podniósł dziecko do góry, ugryzł dotkliwie w policzek, z powrotem cisnął do kosza, a sam zaczął uciekać. Porywacza ujęto po pościgu. Dziecko trafiło do szpitala w Prokocimiu z siniakami i ranami na twarzy. Przed prokuratorem Martin L. nie ustosunkował się do przedstawionych mu zarzutów. Ostatecznie wydano go stronie słoweńskiej i uniknął kary w Krakowie. Za granicą trafił do szpitala psychiatrycznego w Lublanie.

10. Włoch

Sąd Apelacyjny w Krakowie obniżył do 4 lat i 6 miesięcy wyrok na Konrada M. oskarżonego o kierowanie gangiem handlującym kobietami do Włoch. Zdaniem sądu nie było dowodów na to, że mężczyzna kierował zorganizowaną grupą przestępczą. Był tylko w przestępczym porozumieniu z innymi osobami, które między rokiem 2004 a 2006 r. handlowały kobietami do Włoch i Grecji. Ich ofiarą padło blisko 100 pań. Sąd uznał, że nie istniała zorganizowana grupa przestępcza, dlatego uniewinnił szereg osób od tego zarzutu i obniżył im kary. Współoskarżona Katarzyna K. dostała 3 lata i 6 miesięcy, tyle samo ile Paulina B. Sąd obniżył kary Marcinowi B., Jackowi C. i oraz Włochowi Giovanniemu U. do 3 lat i miesiąca. Konradowi M. udało się zwerbować 93 kobiety. Trafiały do małych miejscowości. Toskania, Sardynia, okolice Florencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Litwin, Turek, Nigeryjczyk, czyli sądowe wpadki cudzoziemców w Krakowie [2.02.] - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto