Walcząca desperacko o utrzymanie drużyna z Sieniawy na boisku w Łęknicy stawiła się z mocnym postanowieniem sprawienia kolejnej niespodzianki. Niestety już w 4. minucie gry musiała zweryfikować swoje plany, bo do bramki trafił Jarosław Owsiany i podopieczni Grzegorza Tychowskiego objęli prowadzenie 1:0.
Niestety potem gra jakby leciutko siadła. Delta jakoś nie rzuciła się do odrabiania strat, a gracze z Łęknicy nie kwapili się do podwyższenia wyniku. Ich nieprzekonywujące próby ataku nie zakończyły się zdobyczą bramkową. Gra była wolna i schematyczna i nie zaszło nic godnego uwagi.
Fragmenty spotkania
Cudowna odmiana
Po rozmowie w szatni sieniawianie na murawę wrócili odmienieni. Ewidentnie Marek "Campos" Sitarek w jakiś cudowny sposób potrafi wstrząsnąć swoimi piłkarzami. Goście z animuszem przystąpili do odrabiania strat i przycisnęli miejscowych, którzy mieli problem z przekroczeniem środkowej linii boiska. Niestety dwie setki niewykorzystane przez przyjezdnych jeszcze długo będą im się śniły po nocach, a Marcin Kozdroń będzie ich prześladował na jawie i we śnie. W ostatnich 10 minutach byliśmy świadkami niezliczonej interwencji Marka Sitarka praktycznie wszędzie, bo golkiper Delty niczym Jorge Campos biegał wzdłuż i wszerz całej, własnej połowy boiska. Ciągnie wilka do lasu- chciałby się rzec. Koniec końcem lider wygrał spotkanie z wilkami z sieniawskiego lasu, ale sądzę, że remis byłby także sprawiedliwym wynikiem.
Obaj trenerzy mieli wiele zastrzeżeń do swoich zespołów.
-Bardzo słaba pierwsza połowa, bardzo dużo niedokładnych podań, drużyna była jakby przestraszona, ospała. W drugiej połowie zagraliśmy dożo lepiej, ponownie mieliśmy sytuację, których nie powinno się nie strzelić. Będziemy nad tym pracować. Z pewnych sytuacji, które miały obie drużyny, 4:3 dla Łęknicy. Jeśli chodzi o grę to mecz na remis z naszą przewagą zwłaszcza w drugiej połowie, a sytuacje ŁKS-u w tej ostatniej fazie meczu, to wynik tego, że podjęliśmy ryzyko przechodząc na 3 obrońców-podsumował Marek Sitarek, trener Delty.
-Gratulacje dla drużyny. Cel osiągnięty i kolejne 3 punkty dopisane. To jest najważniejsze. Zdaję sobie sprawę, że nasza gra dzisiaj momentami nie wyglądała dobrze i ciągle nad tym musimy pracować. Powinniśmy mecz zamknąć w pierwszej połowie, bo mieliśmy okazję, a tak doprowadziliśmy do nerwówki.
Trzeba dzisiaj docenić postawę Delty, bo zagrali dobre zawody i ich wyniki z rundy wiosennej nie są przypadkiem. Moim zdaniem z taką grą napsują krwi każdej drużynie. Trzymam za nich kciuki w walce o utrzymanie-stwierdził Grzegorz Tychowski, szkoleniowiec ŁKS-u.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?