Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Drewa: "Piaśnica stała się symbolem okrucieństwa i zbrodni popełnionej przez hitlerowskich oprawców" |WYWIAD

Tomasz Smuga
Tomasz Smuga
- Piaśnica stała się symbolem okrucieństwa i zbrodni popełnionej przez hitlerowskich oprawców. Jest to największa na Pomorzu nekropolia Polaków z czasów II wojny światowej, przez miejscową ludność często nazywana Golgotą Kaszubską - mówi w rozmowie z naszą redakcją Marcin Drewa, członek Stowarzyszenia Rodzina Piaśnicka, z okazji miesiąca pamięci narodowej.

O zbrodni w Lasach Piaśnickich rozmawiamy z Marcinem Drewą, ze Stowarzyszenia Rodzina Piaśnicka w Wejherowie.

Tomasz Smuga: Miesiąc kwiecień, nazwany Miesiącem Pamięci Narodowej, jest okazją do przypomnienia znaczących wydarzeń w historii naszego narodu. Jeśli chodzi o Pomorze i nasz powiat wejherowski, to takim tragicznym wydarzeniem jest zbrodnia dokonana przez Niemców w Lasach Piaśnickich. Co dzisiaj wiemy o tym ludobójstwie?
Marcin Drewa:
Piaśnica stała się symbolem okrucieństwa i zbrodni popełnionej przez hitlerowskich oprawców. Jest to największa na Pomorzu nekropolia Polaków z czasów II wojny światowej, przez miejscową ludność często nazywana Golgotą Kaszubską. To tam od października 1939 r. do kwietnia 1940 r. oddziały Selbstschutzu i SS zamordowały ok. 12 tys. niewinnych ludzi. Trzecia Rzesza  nigdy nie pogodziła się z utratą ziem polskich, które przed 1918 r. znajdowały się pod zaborem pruskim. Traktowała ten fakt jako stan tymczasowy i za wszelką cenę starała się nie dopuścić do obniżenia ilości i jakości poziomu życia niemieckiego na tym terenie. W przypadku Pomorza Gdańskiego roszczenia niemieckie uzasadniano też faktem, iż terytorium to oddzielało w sposób sztuczny teren Rzeszy właściwej od jej integralnej części, tj. Prus Wschodnich. Mieszkańcy Wejherowa żyli z poczuciem stałego zagrożenia ze strony Niemiec. Po dojściu Hitlera do władzy oraz po sukcesach jakie odnosił na arenie międzynarodowej coraz bardziej widoczne stały się jego przygotowania do wojny. Również w Wejherowie nasilała się działalność szpiegowska. Samoloty III Rzeszy wykonywały loty rozpoznawcze, naruszając polską przestrzeń powietrzną. Coraz częstsze były również akty dywersji i prowokacji.Jako jedni z pierwszych, obraz idei narodowosocjalistycznych poznali aresztowani bezpośrednio po wkroczeniu wojsk niemieckich (1 września 1939 roku) zakładnicy oraz jeńcy wojenni. Rozpoczęły się egzekucje. W Piaśnicy zostali zamordowani duchowni, nauczyciele, prawnicy, urzędnicy, rzemieślnicy, rolnicy, działacze społeczni, polityczni i związkowi, a także Żydzi. Specjalnymi pociągami z Niemiec przywożono osoby psychicznie chore, które również zostały tam rozstrzelane. Ofiarami hitlerowskiej zbrodni było wiele wybitnych osób. Znajdowała się wśród nich, miedzy innymi błogosławiona siostra Alicji Kotowska – przełożona domu zakonnego sióstr Zmartwychwstania Pańskiego w Wejherowie. Została wyniesiona na ołtarze, przez papieża Jana Pawła II razem ze 108 męczennikami okresu II wojny światowej.

Zagadnienia związane z mordem Piaśnickim nadal są przedmiotem dociekliwych badań naukowców, dywagacji i poszukiwań. Nie jest znana dokładna ilość ofiar pochowanych na tej nekropolii. Według szacunków historyków była to liczba ok. 12 do 14 tysięcy.

TS: A czego jeszcze nie wiemy?
MD:
Z pewnością to dokładna liczba zamordowanych. Zagadnienia związane z mordem Piaśnickim nadal są przedmiotem dociekliwych badań naukowców, dywagacji i poszukiwań. Nie jest znana dokładna ilość ofiar pochowanych na tej nekropolii. Według szacunków historyków była to liczba ok. 12 do 14 tysięcy. Z początkiem sierpnia 1944 roku Niemcy przystąpili do usuwania śladów tej makabrycznej egzekucji dokonanych na Pomorzu w 1939 roku. Zajęły się tym znowu jednostki SS i policji. Do najcięższych prac przeznaczono więźniów z obozu koncentracyjnego w Stutthofie. W dniach od 7 – 22 października 1946 r. pod przewodnictwem sędziego Antoniego Zachariasiewicza działała na tym terenie specjalna komisja lekarska ekshumacyjno – sądowa. Udało się wówczas odnaleźć pozostałości 30 zbiorowych mogił, z których większość miała rozmiary od 5,4 do 12,8 metrów długości, od 3,5 do 4,5 metra szerokości i od 3 do 3,5 metra głębokości. Członkowie komisji ekshumacyjnej dokładnie przebadali 26 grobów[f]. Jedynie w dwóch mogiłach udało się jednak odnaleźć zachowane w całości zwłoki 305 ofiar. Do dnia dzisiejszego udało się ustalić ok. 1300 nazwisk straconych Polaków i ok. 1200 osób chorych psychicznie przywiezionych transportami z Niemiec (dr hab. Monika Tomkiewicz w Rocznik polsko-niemiecki 2019r.).

TS: Zbrodnia w Lasach Piaśnickich była starannie zaplanowana?
MD:
Oczywiście! Niemcy postanowili poddać intelektualnej i fizycznej zagładzie naród polski, przede wszystkim jego elity. Byli to nie tylko przedstawicieli inteligencji, osoby wybitne w różnych dziedzinach życia polityczno – administracyjnego, społecznego bądź kulturalnego. Zaliczały się do nich również osoby o cechach przywódczych, mogących wydatnie oddziaływać na swoich rodaków i przewodzić im w potencjalnych aktach sprzeciwu wobec prowadzonej polityki eksterminacji i germanizacji.Hitlerowcy wkraczający na doskonale wiedzieli po kogo przychodzą. Plany Hitlera, już te z września 1939 roku, obejmowały Specjalną Księgę Poszukiwawczą dla Polski. Wydał ją Urząd Kryminalny Rzeszy w Berlinie. Zawierała ona dane osobowe 8 800 obywateli II Rzeczpospolitej, którzy z powodu swej działalności niepodległościowej lub społecznej byli poszukiwani przez władze niemieckie. Nazwiska w księdze były ułożone alfabetycznie. Po każdej literze istniał zapas przestrzeni na dopisywanie kolejnych nazwisk. Przy każdym nazwisku znajdowała się adnotacja, która zawierała informacje o sposobie potraktowania w wypadku ujęcia. Wyboru terenów na Zbrodnię Piaśnicką dokonano już w drugiej połowie września 1939 roku. Decydującą rolę w wyborze miejsca odegrał syn niemieckiego właściciela ziemskiego z Krokowej hrabia Albrecht von Krockow (junior) oraz leśniczy Stoeckel z Warszkowa. Zgodnie z wytycznymi Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy teren ten miał być oddalony od siedlisk ludzkich, a jednocześnie położony w niedalekiej odległości od głównych więzień i aresztów. Skomunikowanie kolejowe miało również swoje znaczenie.

Pamięcią należy objąć wszystkie ofiary piaśnickiego ludobójstwa, wiemy że w Lesie Piaśnickim poniosły śmierć z różnych stron Polski a nawet świata.

TS: W Piaśnicy zamordowani zostali także mieszkańcy Wejherowa. Wśród nich kogo może wymienić?
MD:
Pamięcią należy objąć wszystkie ofiary piaśnickiego ludobójstwa, wiemy że w Lesie Piaśnickim poniosły śmierć z różnych stron Polski a nawet świata. Myślę tu o psychicznie chorych przywiezionych koleją z zakładów leczniczych w Stralsund i Ückermünde (ok. 2000 osób). Skala zbrodni na Pomorzu Gdańskim jesienią 1939 roku była największa w tym czasie w okupowanej Polsce i była pierwszą tak wielką akcją eksterminacyjną wymierzoną w ludność cywilną. Polscy historycy szacują, że w 1939 roku na Pomorzu Gdańskim Niemcy zamordowali 20 000–40 000 osób. Powiat morski (obecnie pow. wejherowski i pucki) został szczególnie dotknięty ostrzem niemieckiego najeźdźcy. Już w październiku więzienie w Wejherowie (pow. morski) zaczęło pękać w szwach, to tego stopnia, że w celach przeznaczonych na 9 – 10 osób przebywało po 30 osób. Spośród wywiezionych a następnie zamordowanych na szczególną uwagę zasługują Edward Łakomy(wójt gminy Wejherowo) Hipolit Roszczynialski ur. w Łężycach (brat ks. Proboszcza Edmunda Roszczynialskiego), Karol Biliński (adwokat) z Wejherowa, Kazimiera i Stanisława Pankówny (nauczycielka), Teofil Naczk (tercjanin), Franciszek Donarski( sekretarz Starostwa w Wejherowie), Antoni Potocki (ostatni starosta morski),Roman Kuniewski (nadleśniczy) i Witold Kukowski dyrektor Banku, honorowy konsul Estonii w Wolnym Mieście Gdańsku). 11 listopada została zamordowana Bł. Alicja Kotowska. Zakonnica ze zgromadzenia sióstr Zmartwychwstanek (beatyfikowana 1999 roku w Warszawie).

Na wejherowskim rynku tak nawoływał do brutalnej postawy wobec Polaków: „W ręce wasze oddaję wam Polaków, musimy ten naród wytępić od kołyski począwszy”. Po takich bezpośrednich przemówieniach musiały iść konkretne instrukcje określonych postępowań.

TS: Prof. Piotr Madajczyk z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk w w jednym z wywiadów powiedział, że „Gdy badano ślady w Lasach Piaśnickich, w grobach dostrzeżono brutalność i okrucieństwo dokonywanych mordów.”
MD:
To okrucieństwo o którym mówi profesor było podyktowane i umiejętnie kreowane przez najwyższych rangą przedstawicieli III Rzeszy Niemieckiej. Od Adolfa Hitlera „że za 10 lat nie będzie tutaj żadnego Polaka, że mowa polska przestanie tutaj rozbrzmiewać”- Gdańsk 1939 r. Reinhard Heydrich (szef Głównego Urzędu Służby Bezpieczeństwo Rzeszy) wydał rozkaz przyznający grupom operacyjnym jeszcze szersze kompetencje w zakresie prześladowania polskości. Zgodnie z jego dyrektywą z dnia 7 września 1939 r. winne one: „Kierowniczą warstwę ludności unieszkodliwić na tyle, na ile jest to możliwe…”. Prawdziwym powiedziałbym zapaleńcem i podżegaczem zbrodniczej ideologii był gauleiter Albert Forster który w Bydgoszczy mówi że „obowiązkiem Niemców jest teren ten bez reszty oczyścić, przede wszystkim z motłochu, band rabunkowych, Polaków i Żydów”. Na wejherowskim rynku tak nawoływał do brutalnej postawy wobec Polaków: „W ręce wasze oddaję wam Polaków, musimy ten naród wytępić od kołyski począwszy”. Po takich bezpośrednich przemówieniach musiały iść konkretne instrukcje określonych postępowań. Dość wyraźne są wytyczne wydane przez Alberta Forstera w okresie wykonywania przez niego funkcji szefa administracji cywilnej na Pomorzu Gdańskim, zatytułowana : Zasady postępowania na obszarach zajętych przez oddziały niemieckie w którym czytamy „ujęcia i internowania polskich przywódców i intelektualistów, zwłaszcza nauczycieli, duchownych, wszystkich osób z akademickim wykształceniem i kupców. O wszystko przyniosło straszliwe żniwo w postaci „posiewu męczenników” II Wojny Światowej na Pomorzu. W dniach od 7 – 22 października 1946 r. pod przewodnictwem sędziego Antoniego Zachariasiewicza działała na tym terenie specjalna komisja lekarska ekshumacyjno – sądowa stwierdzono że większości zwłok stwierdzono postrzały. Około 20 % zwłok nie wykazuje żadnych procent postrzałów, natomiast prawie wszystkie miały pęknięte czaszki, co świadczy, że dobijano ofiary uderzeniami twardym przedmiotem w głowę. Odkopano również kilka zwłok w postaci klęczącej. Walter Mahlke z Leśniewa „Dół był już częściowo zasypany i pozostawało jeszcze 1.5 metra do zasypania. Z pod piasku wystawały nieznacznie kończyny ludzkie lub części odzieży cywilnej. Wokół dołu w promieniu do 10 mtr, widziałem krew, zęby, kawałki szczęk z zębami, a nawet kawałki kości czaszek ludzkich. Na pniach drzew przy dole widziałem kawałki mózgu tak na wysokości 1 – 1/2m.
Dzieci, oprawcy mordowali trzymając za nogi, uderzeniem głowy o pień drzewa (Na niektórych pniach drzew koło grobów na wysokości 1, 5 metra znajdywano zęby i włosy dziecięce).

TS: O tym co się tam wydarzyło bardzo cenne okazały się wspomnienia Elżbiety Ellwart, która była naocznym świadkiem egzekucji.
MD:
Jednym z żyjących jeszcze świadków naocznych egzekucji jest Elżbieta Ellwart, wówczas mieszkanka Orla. Jej wstrząsające zeznania obrazują całą grozę zbrodni dokonywanych w Piaśnicy; „W drugiej połowie października lub listopada 1939 r. (dokładnej daty nie pamiętam) wybrałam się z Orla do Leśniewa. Najkrótsza droga wiodła przez las piaśnicki. W Leśniewie mieszkali wówczas moi teściowie. Chciałam u nich pozostać dłuższy czas. Mój mąż został w końcu sierpnia zmobilizowany. Wyczekiwałam jego powrotu z dnia na dzień. Byłam wówczas w siódmym miesiącu ciąży i czułam się bardzo samotna. Szłam najpierw szeroką drogą leśną ,która prowadzi z Orla do szosy wejherowsko – krokowskiej. Niedaleko skrzyżowania tej drogi z drogą wiodącą do Pryśniewa do szosy zboczyłam w lewo na wąską dróżkie (wymowa wg oryginału) leśną. Gdy znalazłam się na niewielkim wzniesieniu, przez które dróżka ta prowadzi, usłyszałam nagle głośne zawołanie: „Stehen bleiben!” Przede mną stał żołnierz niemiecki. Miał on zwykły mundur Wehrmachtu i hełm na głowie. Spytał mnie: „skąd się tu wzięłam i czy nie widziałam tablic ostrzegawczych na skraju lasu”. Odpowiedziałam, że widziałam tablicę, ale nie przeczytałam napisu znajdującego się na niej. Tak było rzeczywiście(…). Żołnierz w pewnej chwili odszedł ode mnie, nakazując stać w miejscu do jego powrotu. Rozejrzałam się wówczas wokół siebie i zobaczyłam w niewielkiej odległości od miejsca, w którym stałam, zwłoki wiszącego na drzewie księdza Bolesława Witkowskiego, proboszcza z Mechowej. Ksiądz Witkowski wisiał na rękach związanych nad głową umocowanych do wielkiego drzewa. Miał na sobie długą szatę kościelną. Słyszałam już poprzednio, że Niemcy w chwili aresztowania kazali mu się ubrać tak , jak do mszy świętej. Poznałam go od razu, bo widziałam go nieraz. Mój mąż był jego parafianinem. Spostrzegłam też pod innym drzewem dwóch mężczyzn w białych koszulach, czarnych spodniach i butach z cholewami oraz czarnej furażerce na głowie. Obaj byli mocno zakrwawieni, a jeden z nich trzymał dziecko, może dwuletnie, za nóżki, rozdzierał je, a potem uderzał kilkakrotnie o drzewo. W tym momencie mężczyźni zauważyli mnie. Jeden z nich rzucił dziecko na ziemię i obaj przybiegli do mnie. Zauważyłam na czarnych furażerkach znaki „SS”. Spytali mnie, czy nie widziałam tablic ostrzegawczych przy drogach wchodzących do lasu czy nie wiem, kim oni są, jakie noszą mundury, co widzę wokół siebie. Na wszystkie pytania odpowiadałam że nic nie widzę i nic nie wiem. Uprzytomniłam sobie bowiem właśnie w tej chwili, że to tu jest miejsce masowych mordów dokonywanych na Polakach, o których wszyscy w Orlu i sąsiednich wsiach mówili. Jeden z SS – manów powiedział po chwili do drugiego „Wir nehmen sie mit”. Na to odpowiedział drugi „ Wir haben schon nichts mehr zum Schiessen”. Wyjął następnie kartkę i ołówek z kieszeni wypytał mnie i o moje personalia, imiona i nazwiska moich rodziców, rodzeństwa i dalszych krewnych. Spisał to wszystko spytał : „Sind sie deutsch?” Zastanowiło go zapewne moje nazwisko pańskie ( Lehmann), które tak jak obecnie jest niemieckie. Odpowiedziałam „Ich bin hier geboren”. Po chwili SS – mani powiedzieli mi , „że jeśli kiedykolwiek powiem coś o tym, co tu widziałam, to zginę nie tylko ja, ale cała moja rodzina i cała wieś.” Po tych słowach oddalili się. Widziałam, jak stanęli przy jednym z trzech samochodów ciężarowych, znajdujących się w niewielkiej odległości. Rozejrzałem się wokół siebie i zobaczyłem świeżo rozkopany, prostokątny dół, a nim wielu zabitych. Rozpoznałam wśród nich mężczyzn i kobiety. Widziałam także zabitych, leżących obok dołu, oraz kilkanaście osób czołgających się po ziemi. Byli to zapewne ciężko ranni. Uprzytomniałam sobie wówczas, że to stąd dochodziły do moich uszy jęki w chwili, gdy szłam przez las. Tego dnia był bardzo silny wiatr, także idąc nie dziwiłam się odgłosom pochodzącym z głębi lasu (…). Stojąc jeszcze przed chwilę opodal drzewa, na którym wisiał ksiądz Witkowski, zaniosła się głośnym płaczem. Wówczas żołnierz, który mnie poprzednio zatrzymał i teraz pilnował, bacznie mi się przyglądając, podszedł do mnie, uderzył lekko w ramię i powiedział:” Machen sie, dass sie verschwinden”. Chciałam ruszyć z miejsca, ale nie mogłam zrobić kroku. Żołnierz popchnął mnie ręką i powiedział: „Gehen się shneller!” siłą ruszyłam przed siebie, ale nogi mi zesztywniały, że chociaż chciałam biec szłam bardzo wolno, z trudem stawiając kroki. Żołnierz w dalszym ciągu nawoływał: ”Schneller, schneller”, chciałam pójść z powrotem do Orla, ale błądziłam przez długi czas w lesie, bo oszołomiona strachem nie mogłam znaleźć drogi, mimo, że las ten znałam bardzo dobrze od najmłodszych lat. Zmęczona usiadłam. Płakałam głośno przez cały czas. Podniosłam się po kilku godzinach, uświadamiając sobie, że mam wkrótce zostać matką, że muszę się opanować i otrząsnąć przerażenia. Wkrótce znalazłam drogę i wróciłam do Orla.

TS: Świadomość Polaków, jeśli chodzi o wiedzę co wydarzyło się w Lasach Piaśnickich, jest coraz większa?
MD:
Staraniem wielu ludzi działających w instytucjach np. Muzeum Piaśnickie i stowarzyszeniach np. Rodzina Piaśnicka jest propagowanie wiedzy o Martyrologii w Lesie Piaśnickim. Od długiego czasu prowadzi się szereg działań edukacyjnych i promocyjnych tych trudnych zarazem ważnych zagadnień. Muszę przyznać że poziom wiedzy jest coraz większy. Mieszkańcy naszego regionu a także Ci z głębi Polski mają świadomość „Kaszubskiej Golgoty” z czasu II wojny światowej.

TS: Są różne akcje, które mają na celu uczcić pamięć i zwrócić uwagę na tragedię tego miejsca. Sam pan jest organizatorem Motocyklowego Rajdu Piaśnickiego.
MD:
Temat zbrodni Piaśnickiej wywarł na ludziach ogromne wrażenie. Ludzie pragną kultywować pamięć o tych wydarzeniach. Dlatego zrzeszają się w stowarzyszeniach kultywując pamięć o pomordowanych. Piaśnica obecna jest też w wielu środkach przekazu. Ważnym wydarzeniem są Dni Piaśnickie gminy Wejherowo (m.in. Biegi Piaśnickie i Olimpiada wiedzy o Martyrologii Piaśnicy) a także uroczystości patriotyczno-religijne (pierwsza niedziela października) w Lesie Piaśnickim. Jedną z moich inicjatyw jest Motocyklowy Rajd Piaśnicki który cieszy się ogromnym zainteresowaniem motocyklistów z Pomorza. Zawsze we wrześniu zapraszam na spotkanie przy Bramie Piaśnickiej i przejazd do Lasu Piaśnickiego. Tam sprawowana jest Msza Święta i prelekcja historyczna.
Bardzo się cieszę, ze w tej inicjatywie łączę wielu ludzi którym na sercu leży Piaśnica. Nadmieniam iż, Motocyklowy Rajd Piaśnicki od zawsze odbywa się z Patronatem Honorowym JE Abp Sławoja Leszka Głódzia.

Po raz drugi rajdem motocykliści uczcili pamięć ofiar w lasa...

TS: Co roku w kwietniu odbywają się uroczystości upamiętniające to tragiczne wydarzenie. Czy już coś wiadomo, jak w tym roku będą wyglądały obchody ze względu na pandemię koronawirusa?
MD:
Niestety, już wiemy że wydarzenia związane z „Miesiącem Pamięci Narodowej” zostały odwołane. Uroczystości pod pomnikiem Piaśnickim będą miały charakter bardziej indywidualny niż oficjalny. Odwołane zostały również wydarzenia wchodzące w skład „Dni Piaśnickich”. Zobaczymy co przyniosą najbliższe dni, miejmy nadzieję że wyjdziemy z tego wzmocnieni i jeszcze bardziej zjednoczeni.

Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto