Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mecenas Synowiec: Żadnych kontroli w wigilię nie będzie

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
- W wyjściu z psem na dwór w sylwestra nie ma szkodliwości społecznej - mówi Jerzy Synowiec, najbardziej znany gorzowski adwokat.
- W wyjściu z psem na dwór w sylwestra nie ma szkodliwości społecznej - mówi Jerzy Synowiec, najbardziej znany gorzowski adwokat. Jarosław Miłkowski
- Dojdziemy do absurdu, że co chwila będzie się decydowało o rożnego rodzaju wygibasach życiowych za pomocą pism w rodzaju trzeciej kategorii odśnieżania - mówi o wigilijno-sylwestrowych zaleceniach rządu gorzowski mecenas Jerzy Synowiec.

- Kilka miesięcy temu o konieczności noszenia maseczek prawnicy mówili: „To bezprawne”. Teraz mamy kolejne rygory: pięciu gości przy wigilijnym stole czy godzina policyjna w sylwestra. One także są „bezprawne”?
- One nie mają podstaw prawnych. Są jedynie związane z obostrzeniami sanitarnymi. Zabranianie ludziom spotykania się na święta to nie jest problem wynikający tylko i wyłącznie z kwestii porządkowych. To powinno być regulowane poważnymi aktami prawnymi. Z drugiej wszyscy te zalecenia traktują jako postulaty. Przecież na egzekwowanie tego zapisu nie ma żadnych sił i środków. Trzeba byłoby miliony ludzi zaangażować do kontroli na ulicach, a wszyscy wiemy, że to nierealne. To jest więc tylko postulat, a czy on będzie naruszany czy nie, tego nikt nie skontroluje. Nikt nawet nie będzie próbował kontrolować.

- Czyli przy stole będą rodziny z wielu gospodarstw domowych...
- Oczywiście. Kto przyjdzie do człowieka, by skontrolować, czy przy stole siedzi pięć czy siedem osób?! Zapewniam pana, że w skali kraju nie będzie ani jednej takiej kontroli, bo to nawet nie będzie wypadało. To jest apel, postulat, nic więcej. Nawet bez żadnej sankcji w przypadku jego naruszenia. Sąd nawet mandat za takie coś by uchylił, bo przecież żadnej szkodliwości społecznej nie ma w tym, że się rodzina spotyka.

- A jeśli jednak jakimś cudem policjant zapuka do moich drzwi w święta, mogę go nie wpuścić?
- Jak pan policjanta nie wpuści do domu, to nic się nie stanie. On nie ma podstawy prawnej do tego, żeby pana skontrolować.

- Z sylwestrem to chyba już jest kłopot. Bo o ile liczna rodzina się schowa w domu, to gdy wyjdę po 31 grudnia po 19.00 na ulicę, będę rzucał się w oczy.
- Godzina policyjna, którą wprowadzono, kojarzy się wszystkim ze stanem wojennym prawie 40 lat temu. A i wtedy, jak pamiętam, nie egzekwowano jej zbyt poważnie. Profesorowie prawa, fachowcy w dziedzinie konstytucji, mówią wyraźnie: musi być ustawowa podstawa ograniczająca prawa człowieka. Sejm, nawet jednym zdaniem, ale powinien uchwalić ustawę, a nie powinno to się odbywać za pomocą rozporządzeń ministrów. W ten sposób dojdziemy do absurdu, że co chwila będzie się decydowało o rożnego rodzaju wygibasach życiowych za pomocą pism w rodzaju trzeciej kategorii odśnieżania. Najpierw jest ustawa, później uchwała, a dopiero później rozporządzenie. Ono jest aktem trzeciej kategorii.

- Czyli w sylwestra o 21.00 możemy wyjść z psem na dwór?
- Oczywiście, że tak. Nie widzę w tym żadnej szkodliwości społecznej. Żadnej! Odpowiedzialność karna czy nawet tylko odpowiedzialność za wykroczenie jest wtedy, gdy dzieje się coś złego, gdy pana zachowanie jest społecznie szkodliwe i niebezpieczne. To jest klucz do odpowiedzialności wszystkich ludzi za wszelkie czyny. W tym przypadku tego nie będzie. Żaden sąd nie uzna wysikania się psa za szkodliwość społeczną.

- W dobie pandemii dostosujemy się do tych, jak pan mówi, zaleceń czy jednak będziemy je omijać?
- Będzie masowe omijanie tych zaleceń. Masowo! Spójrzmy choćby na maseczki... One są czymś, co powinniśmy sami stosować, bez jakiejkolwiek zachęty. I część ludzi je stosuje. Ale tylko część. Dzisiaj zjawiskiem masowym jest noszenie maseczek pod nosem, pod brodą albo wcale.

- Sylwestrowa godzina policyjna sprawi, że ludzie i tak wyjdą na imprezę, tylko zrobią to przed 19.00, a do domu wrócą po 6.00...
... i będą w międzyczasie się ściskać, składać życzenia. Są przyzwyczajenia, na które nie ma rady. Polacy pokazali, że nie są za bezwzględnym przestrzeganiem prawa. Stadnej odpowiedzialności obywatelskiej jest w nas, niestety, niewiele. Skoro więcej jak połowa lekarzy nie chce się szczepić, to też o czymś świadczy.

- To po co nam te wszystkie nakazy i zakazy?
- To postulaty, żeby chociaż w minimalnym stopniu zminimalizować skutki tego wszystkiego. Do wielu ludzi to trafia. Wystarczy, że znaczna część ludzi się do tego zastosuje, bo wszyscy tego nie zrobią. Żeby ludzie bali się zakazów, sankcje musiałyby być groźne.

Czytaj również:
Jakie prezenty kupić dziewczynce na święta? Podpowiadamy

WIDEO: Wzmożone kontrole na granicy polsko-niemieckiej

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto