Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał zmarł po wybuchu pocisku w czołgu. Winne wojsko. Armia zapłaciła już odszkodowanie

Piotr Jędzura
Szeregowy Michał Pawlicha został pochowany na cmentarzu w Kożuchowie
Szeregowy Michał Pawlicha został pochowany na cmentarzu w Kożuchowie poscigi.pl
Szeregowy Michał Pawlicha z Kożuchowa został ciężko ranny po wybuchu wadliwej amunicji w czołgu leopard A24 podczas ćwiczeń na poligonie w Świętoszowie. Winne tragedii zostało wojsko. Wyrok jest już prawomocny. Rodzice jedynego zmarłego syna dostali odszkodowania.

Do tragedii doszło 17 września 2015 r. Na poligonie w Świętoszowie trwały ćwiczenia strzelania z czołgów leopard A24. W jednej z maszyn doszło do wybuchu wadliwej amunicji. Cztery ranne osoby zostały przewiezione do szpitala. 23-letni Szeregowy Michał Pawlicha zmarł w wyniku dotkliwych poparzeń podczas wybuchu.

Ruszyło śledztwo. Wypadek badali śledczy z prokuratury garnizonowej we Wrocławiu oraz komisje dowództwa generalnego i 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Ciągnęły się również długie procesy karny oraz cywilny dotyczący odszkodowania. Rodzice stracili jedynego syna. To dla nich wieki dramat, z którego z pewnością się nie otrząsną. Dla Michała służba w wojsku była spełnieniem marzeń. Chciał uczyć się i awansować.

Zobacz też: Pożar czołgu na poligonie w Świętoszowie

Proces karny zakończył się uznaniem winy wojska. – Fizycznie nie wskazano jednak osoby winnej wypadkowi w czołgu – mówi mecenas Huberta Szarata z Zielonej Góry. Nie wskazano osoby, która dopuściła do użycia wadliwego pocisku czołgowego.

W procesie cywilnym również uznane winnym zostało wojsko. Rodzice, którzy tragicznie stracili jedynego syna dostali w sumie ok. pół miliona złotych odszkodowania od armii. Do tego mają dożywotnio wypłacaną rentę w wysokości ok. 3 tys. zł miesięcznie. – Proces był trudne, jak każda taka sprawa. Nic nie zwróci życia syna i żadne kwoty odszkodowania nie są w stanie tego wynagrodzić – mówi mecenas Szarata, pełnomocnik rodziny zmarłego wojskowego.

To nie pierwszy groźny wypadek na poligonie w Świętoszowie. W listopadzie 2014 r. zginął 42-letni dowódca oddziału artylerii samobieżnej 10. Brygady Kawalerii Pancernej. Do śmiertelnego wypadku doszło, kiedy żołnierze ćwiczyli ewakuację wozu medycznego.

W marcu 2012 r. na poligonie doszło do pożaru gazika. Rannych zostało trzech żołnierzy.

Zobacz też:**NIECODZIENNE ZDJĘCIA Z DWÓCH WYPADKÓW K. SULECHOWA **.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto