MKTG NaM - pasek na kartach artykułów
2 z 7
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Pierwszy raz miał styczność z koszykówką w zielonogórskiej...
fot. Archiwum Gazety Lubuskiej

Mistrz Mariusz Kaczmarek zostanie uhonorowany. Słynna „5" koszykarskiej legendy Zastalu zostanie zastrzeżona

Zaczynał w siódemce

Pierwszy raz miał styczność z koszykówką w zielonogórskiej Szkole Podstawowej numer 7. Była to nowa szkoła. Trafił tam do czwartej klasy. - Zetknąłem się z Jerzym Kaszewskim, który był entuzjastą basketu - wspomina Mariusz Kaczmarek. - To był doskonały nauczyciel. On zaszczepiał w nas koszykówkę, to był jego konik. Miałem to szczęście, że akurat w naszej sali trenował drugoligowy Zastal. Ówczesny trener Jerzy Czyszanowski tworzył też grupę najmłodszych. Było tak, że myśmy schodzili z parkietu, a oni wchodzili. Jak byłem w piątej klasie i trafiłem już do klubu. Jednym z koordynatorów w Zastalu, który opiekował się młodymi zawodnikami był Maciej Pawłowski. On poradził 15-latkowi zielonogórskie VII LO. - Maciek Pawłowski był naszym opiekunem w szkole i łącznikiem z klubem - mówi Kaczmarek. - Miałem szczęście już jako niespełna 16-latek zadebiutować w drużynie seniorów. Rafał Czarkowski poszedł do wojska, ktoś skończył karierę, były jakieś ruchy kadrowe więc wzięli mnie do Gdyni na turniej. Wówczas liga zaczynała się turniejem, który był także po pierwszej rundzie. Byłem w szoku z samego faktu dokooptowania do zespołu seniorów, którego trenerem był wówczas Czesław Protasewicz. Pamiętam swój pierwszy mecz. Graliśmy z liderem, AZS-em Poznań. To było w grudniu 1976 roku. Wiadomo było, że będę grzał ławę. Nie znałem jeszcze zespołu ani tym bardziej taktyki, pojechałem żeby praktycznie uzupełnić skład. Jednak Zbyszek Kuleczka spadł za pięć przewinień, zabrakło rozgrywającego i trener Protasewicz musiał mnie wpuścić na boisko. Prowadziliśmy przez cały mecz i szykowała się wielka niespodzianka. AZS nas jednak doszedł i skończyło się dogrywką. Wygraliśmy, a na 11 punktów zdobytych w tym dodatkowym czasie ja rzuciłem siedem. Było to dla mnie niesamowite przeżycie. POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:

Gwiazdor NBA może liczyć na wsparcie pięknej modelki

Zobacz również: wraca NBA. "Mistrzowie z poprzedniego sezonu w dużym stopniu nie istnieją. O triumf może powalczyć kilkanaście zespołów"

Zobacz również

Żywy zamek w Pieskowej Skale, a w nim muzyka, tańce, moda i kaligrafia

Żywy zamek w Pieskowej Skale, a w nim muzyka, tańce, moda i kaligrafia

Dzieci pobiegły w Survival Race Kids we Wrocławiu. Mamy zdjęcia, co za emocje!

Dzieci pobiegły w Survival Race Kids we Wrocławiu. Mamy zdjęcia, co za emocje!

Polecamy

Kroję botwinkę, wkładam do słoików i robię prostą zalewę. Na zimę będzie idealna

Kroję botwinkę, wkładam do słoików i robię prostą zalewę. Na zimę będzie idealna

Szkoła w Chmurze przestaje być bezpłatna. Jak przebiega rekrutacja?

Szkoła w Chmurze przestaje być bezpłatna. Jak przebiega rekrutacja?

Wycofany ważny lek na cukrzycę. „Nie spełnia wymagań jakościowych”

PILNE
Wycofany ważny lek na cukrzycę. „Nie spełnia wymagań jakościowych”