Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w kantorze w centrum Żar. Tajemnicza zbrodnia sprzed lat, do dziś nie schwytano sprawcy

Janczo Todorow, Tomasz Hucał
Wracamy do archiwalnych materiałów sprzed lat, w których opisywaliśmy niewyjaśnione zagadki kryminalne. Strzały padły w kantorze w centrum Żar, do zbrodni doszło 13 lutego 1996 roku. Do dziś nie znaleziono sprawcy, a za cztery lata sprawa się przedawni. Poniższy tekst opublikowano w "Gazecie Lubuskiej" w 2008 roku.

W biały dzień, nieznany sprawca wszedł do pawilonu handlowego Merkury (późniejszy Jysk, dziś sklep z odzieżą), znajdującego się w centrum miasta i zastrzelił pracownicę lombardu. - Zabójstwo miało miejsce 13 lutego 1996 roku.

Oddano strzały z pistoletu w klatkę piersiową kobiety. Sprawcy nie udało się ustalić i dlatego w czerwcu tego samego roku sprawę umorzona - relacjonował nam w 2008 roku Kazimierz Rubaszewski, ówczesny rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Prokurator podkreślał, że sprawa ulegnie przedawnieniu po 30 latach. Do tego czasu, jeżeli pojawią się nowe okoliczności, śledztwo zostanie wznowione. - W ostatnim czasie pewien mężczyzna napisał do prokuratury i wskazał rzekomych sprawców. Jednak informacje nie potwierdziły się - przyznał K. Rubaszewski.

Wspomina Otto Weber, kierownik ówczesnego Merkurego: - Mnie akurat nie było w sklepie w czasie zdarzenia. Opowiadano mi, że klienci usłyszeli huk, nikt jednak nie zauważył, żeby ktoś uciekał. O motywach zabójstwa krążyły różne wersje. Ale jak było naprawdę, nikt nie wie.

Była pracownica sklepu opowiada: - Niczego nie słyszałam, ani nie zauważyłam. Mówili, że sprawcy weszli i uciekli od strony podwórka, bo do lombardu wchodziło się od podwórka.

W tamtych dniach miasto huczało od plotek. Wiele osób zastanawiało się jak to jest możliwe, że w środku dnia, w centrum miasta zastrzelono człowieka. Niektórzy bali się, że morderca zabije jeszcze inne osoby. Spekulowano na temat zbrodni, jedni opowiadali, że to zemsta za nieudaną transakcje, inni twierdzili, że to z zazdrości, bo podobno nic nie zginęło z kasy. Jakiś czas temu sprawa była omawiana w znanym programie telewizyjnym Michała Fajbusiewicza -"997". Nie przyniosło to jednak rezultatu.

- To było priorytetowe śledztwo w tamtym czasie w naszym województwie. Wtedy napady z bronią w ręku zdarzały się niezwykle rzadko - wspomina jeden ze śledczych pracujący przy tamtej sprawie.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto