Morsowanie z małym dzieckiem? Czemu nie. Trzeba to robić z głową i pamiętać o podstawowych zasadach. Arkadiusz Pawlukiewicz z Lubska, znany jako Szajba, już morsuje ze swoją córką. Marysia ma niespełna trzy lata. Pierwsze morsowanie zaliczyła na przełomie marca i kwietnia tego roku. Jesienią morsowała już w morzu, nad jeziorem Głębokie czy na Nowińcu.
CZYTAJ TEŻ
Musi się rozgrzać
- Morsujemy z żoną od dziesięciu lat, w ogóle nie chorujemy. Marysi nie trzeba specjalnie namawiać, ale ważne, żeby nie była w wodzie długo. To są dosłownie chwile, jedno z nas wchodzi do wody i zanurzamy ją raz czy dwa, nie wolno moczyć głowy, i zaraz wyciągamy na brzeg. A wcześniej musi się dobrze rozgrzać, ale to bardzo energiczna i żywiołowa dziewczynka, więc z tym nie ma problemu. Po morsowaniu trzeba się znowu rozgrzać - opowiada Szajba.
Żadnych chorób, zero wizyt u lekarza
Jak podkreśla, Marysia nigdy nie miała nawet kataru, w ogóle nie choruje. - Kiedy byliśmy na bilansie, lekarz się zdziwił, że nie była ani razu chora, w karcie ma zapisane tylko imię i nazwisko. Marysia w ogóle lubi chłód, dużo biega na bosaka, nawet po podwórku, kiedy jest zimno. To hartuje - dodaje.
W niedzielę 20 listopada była piękna pogoda, choć świeciło słońce, nie było ciepło. Marysia z tatą morsowała w jeziorze Głębokie. Zobaczcie galerię.
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?