Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morsy z Żagania weszły w szortach na Śnieżkę! Wspinacze byli bardzo dobrze przygotowani i wsparli akcję charytatywną "zimnolubnych"

Małgorzata Trzcionkowska
Małgorzata Trzcionkowska
Żagańscy śmiałkowie weszli w szortach na Śnieżkę! warunki były ekstremalne
Żagańscy śmiałkowie weszli w szortach na Śnieżkę! warunki były ekstremalne Archiwum żagańskich Morsów
Pięcioro śmiałków - biegaczy z Żagania w sobotę 12 grudnia wdrapało się na Śnieżkę w szortach. W ten sposób chcieli pokonać własne słabości i włączyć się do trwającej od kilku lat akcji charytatywnej "zimnolubnych", na rzecz małej Sylwii, której grozi amputacja nóżki.

Akcję "Lubie zimno" kilka lat temu zapoczątkował trener z Poznania Maciej Szyszka, który wraz z grupą przyjaciół wszedł na Śnieżkę w szortach, w szczytnym celu. Dzięki zimnolubnym zapaleńcom udało się do tej pory zebrać 21.234,04 zł na leczenie małej Sylwii, która urodziła się ze zdeformowaną nóżką, krótszą od zdrowej o 10 centymetrów. Operacja, dzięki, której będzie mogła chodzić, nie jest wykonywana w Polsce i kosztuje prawie 400 tys. zł. Rodzice zorganizowali zbiórkę, na której do tej pory zebrali ponad 150 tys. zł.

Żagańskie Morsy ruszyły na Śnieżkę

W szortach na Śnieżkę weszli przedstawiciele:

  • Biegam Bo Lubię Żagań: Artur Miemczyk, Anna Dzipa-Kan i Agnieszka Tomaszewska.
  • Żagańskie Dziki - trenują crossfit: Daniel Janas i Stefan Kan

Cała piątka od kilku lat morsuje. - To było nasze pierwsze doświadczenie w tak ekstremalnych warunkach - opowiada Artur Miemczyk. - Podczas morsowania zanurzamy się w wodzie na 10-15 minut, nawet przy temperaturze minus 12 stopni na dworze. W sobotę (12 grudnia 2020) wejście na Śnieżkę zajęło nam 1 godzinę 26 minut. Tego dnia w Karpaczu było około plus 2 stopnie Celsjusza.

Wszyscy byli przygotowani fizycznie

Warunkiem uczestnictwa w wyzwaniu było dobre przygotowanie fizyczne, potwierdzone wcześniejszym uczestnictwem w zawodach sportowych i kontakt z zimnem. - Wyruszyliśmy o godz. 10.30 w stronę szczytu Śnieżki ubrani tylko w spodenki, buty, czapki oraz rękawiczki - wylicza A. Miemczyk. - Tempo wędrówki musiało być dość szybkie, żeby nie wyziębić organizmu. Wchodząc, napotkaliśmy na bardzo surowe warunki atmosferyczne, padał śnieg a temperatura, mimo że wskazywała - 8 stopni to przy bardzo silnym wietrze odczuwalna była na poziomie -17 stopni Celsjusza. Na trasie mijaliśmy wiele osób, które tak jak my szły w tym samym celu - po zdrowie Sylwii.

Dotarli w szybkim tempie

Na sam szczyt dotarli w 1 godzinę i 26 min. - Na samej Śnieżce byliśmy bardzo krótko, gdyż wyziębienie organizmu powoli stawało się znacząco odczuwalne - dodaje pan Artur. - W takim stroju zeszliśmy jeszcze do Domu Śląskiego, gdzie się ubraliśmy i zaczęliśmy powoli się rozgrzewać. Było warto, bo cel był szczytny, ale to była również walka z własnymi słabościami, ograniczeniami i sprawdzenie organizmu w bardzo ekstremalnych warunkach. Myślę, że gdybyśmy regularnie nie biegali, nie uprawiali crossfitu i nie morsowali, wejście w takim stroju raczej nie byłoby możliwe.

Zobacz film dokumentalny "LUBIĘ ZIMNO" special guest Wim Hof, Macieja Szyszki

Zobacz film o Morsach z Zielonej Góry/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zagan.naszemiasto.pl Nasze Miasto