O sprawie poinformował nas pracownik szpitala. – Wszystko miało miejsce w niedzielę około godziny 19.00 na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Lekarz zachowywał się tak dziwnie, że konieczne było wezwanie policji – napisał do redakcji. Według jego relacji nie było wątpliwości, że medyk był pod wpływem jakichś środków, ale nie był to alkohol.
– Nie było od niego czuć żadnej woni, a i zachowanie było raczej dziwne, niż takie po alkoholu – opisał sytuację.
O sprawę zapytaliśmy Komendę Miejską Policji. – To prawda, gorzowscy policjanci zostali wezwani na interwencję do tego szpitala i tam też został wysłany patrol. Na miejscu wykonano niezbędne czynności procesowe, o których na tym etapie nic więcej powiedzieć nie mogę. Dalsze czynności w przedmiotowej sprawie prowadzi Komenda Miejska Policji w Gorzowie Wlkp. pod nadzorem prokuratury – wyjaśnił Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik prasowy KMP.
Idąc tym tropem, postanowiliśmy uzyskać więcej informacji w Prokuraturze Rejonowej.
– Byłem już o to dzisiaj pytany, ale na tę chwilę, nie posiadamy jeszcze żadnej dokumentacji tej sprawy i dlatego nic nie możemy powiedzieć - powiedział Łukasz Gospodarek, rzecznik prasowy prokuratury. – Czy możliwe, że nie wiecie jeszcze nic, bo to zbyt krótki czas ? – pytamy prokuratora Gospodarka. – Jak otrzymamy dokumentację, to będziemy mogli się odnieść do pytań. Dziś jest wtorek i nic jeszcze nie mamy – odpowiedział.
O całą sytuację zapytaliśmy władze szpitala. W wysłanym zapytaniu zadaliśmy pytania o to, czy opisana sytuacja miała miejsce i czy władze lecznicy, jeśli zarzut wobec lekarza zostanie potwierdzony, wyciągną od niego konsekwencje. Spytaliśmy również o to, czy w WSzW w Gorzowie istnieją procedury dotyczące weryfikacji stanu, w jakim lekarze podejmują obowiązki, jeśli budzi to jakieś wątpliwości. Niestety, do chwili publikacji tekstu odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Przypomnijmy, po ostatnich publikacjach na temat mobbingu wobec opiekunek medycznych, a także szykanowania jednej z pracownic ze względu na przynależność związkową do NSZZ „Solidarność”, władze gorzowskiego szpitala oświadczyły, że nie będą odnosić się do tekstów GL.
- Nie widzimy sensu i powodu, aby odnosić się do kolejnych artykułów – napisało kierownictwo placówki.
Wcześniej podobną postawę prezesi Jerzy Ostrouch i Robert Surowiec, zaprezentowali wobec mediów publicznych: Radia Gorzów, Radia Zachód i Telewizji Gorzów.
Sprawa jest ważka, ponieważ dotyczy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Kilka dni temu lider PO, Donald Tusk, publicznie oświadczył, że na polskich OIOM-ach umiera najwięcej ludzi na świecie. – To informacje z dzisiaj – stwierdził, po czym poinformował, że w Polsce śmiertelność na tych oddziałach wynosi 42 proc. To było kłamstwo. Zaprezentowane dane pochodziły z okresu z 2012 roku, gdy Tusk był premierem. W Lubuskiem największe szpitale podlegają pod Urząd Marszałkowski, w którym władzę sprawuje PO. Ważnymi działaczami tej partii, są także prezesi gorzowskiego szpitala.
Czytaj także:
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?