Nielbiści z tarczą i na tarczy

W minionym tygodniu piłkarze Nielby dwa razy grali na własnym stadionie. W sobotę podejmowali Czarnych Żagań. Mecz rozpoczął się jednak fatalnie. W 13. minucie po dośrodkowaniu w nasze pole karne piłkę niefortunnie wybijał Adrian Mikołajczak, futbolówka trafiła prosto pod nogi napastnika gości, który strzałem spoza szesnastki otworzył wynik spotkania. Żółto-czarni schodzili do szatni przy stanie 0-1. W przerwie meczu trener Krzysztof Knychała w miejsce Dragana Jakovljevica i Macieja Klawińskiego wprowadził Adriana Pietrowskiego i Łukasza Spławskiego. Gracze Nielby zepchnęli piłkarzy gości do defensywy. Zmasowane ataki szybko przyniosły skutek. Po akcji Jakuba Poznańskiego i Jacka Figaszewskiego piłkę do bramki gości skierował strzałem głową Krzysztof Gryszczyński i był już remis. Podobnie jak w Turku żółto-czarni kończyli mecz w osłabieniu, po tym jak czerwony kartonik ujrzał Abraham Loliga. Pomimo gry w dziesiątkę nielbiści nie cofnęli się, co rusz nękając defensywę gości. W siedemdziesiątej czwartej minucie arbiter podyktował rzut wolny dla Nielby, a Gryszczyński kapitalnym strzałem a’la David Beckham pokonał bramkarza gości po raz drugi. Czarni musieli się otworzyć, a gospodarze nastawili się na grę z kontry. Właśnie jedna z takich szybkich akcji przyniosła trzecią bramkę. Dośrodkowanie Pietrowskiego wykorzystał lider klasyfikacji strzelców Rafał Leśniewski i było to jego dwunaste trafienie w tych rozgrywkach. W doliczonym czasie gry Jacka Wosickiego pokonał Michał Sudoł, ale ten gol nie odmienił już losów meczu.

W środę Nielba podejmowała lidera, czyli Olimpię Grudziadz. Wągrowczanie tylko przez pierwsze osiemnaście minut byli równorzędnym partnerem dla Olimpii, która spokojnie zmierza po awans do I ligi. Nielba ostatecznie przegrała po bardzo słabym meczu 1-5.