To co dziś mogłoby szokować, kiedyś nie było to niczym nadzwyczajnym. Rolą kobiet było zajmowanie się domem, mężem, wychowaniem dzieci, tylko nieliczne robił karierę zawodową. Stąd popularne niegdyś szkoły żon. Tutaj młode dziewczęta uczono, jak być dobrymi żonami, gospodyniami. Höhere Töchterschule, bo tak nazywała się szkoła dla żon mieściła się w Żarach w budynku dzisiejszej szkoły muzycznej przy alei Wojska Polskiego. Informacje zawarte w artykule przedstawiamy dzięki uprzejmości doktora Rafała Szymczaka.
CZYTAJ TEŻ
Gimnazjum tylko dla chłopców
Kiedy chłopcy szli do gimnazjum, dziewczęta nie miały do niego wstępu, gdyż pruskie gimnazja w tym żarskie Królewskie Gimnazjum, w którym mieści się dziś LO im. B. Prusa, przyjmowały tylko chłopców.
Głównym celem edukacji w Höhere Töchterschule było przygotowanie młodych dziewcząt do późniejszych obowiązków domowych jako żon i matek. Zamożne rodziny burżuazyjne i arystokratyczne, które mogły sobie pozwolić na opłaty, wolały wysyłać je do prywatnych instytutów edukacyjnych lub do internatów dla dziewcząt. Dlatego w Höhere Töchterschule uczyły się córki mieszczan. Córki z mniej zamożnych rodzin często przedwcześnie opuszczały szkołę średnią dla dziewcząt (Höhere Töchterschule), gdy tylko ukończyły obowiązek szkolny, ponieważ czekały na nie inne prace domowe, a edukacja nie była priorytetem dla młodych kobiet.
Zdarzały się wyjątki
Edukacja kończyła się tu w wieku 15 - 16 lat, a jedynym dalszym krokiem edukacji było seminarium nauczycielskie - studia dla kobiet w XIX i na początku XX w. nie były dostępne. Choć były wyjątki, jak Clara Haber, która jako pierwsza otrzymała tytuł doktora/magistra z chemii na Uniwersytecie Wrocławskim w 1900 r., ale ona skończyła prywatną Töchterschule von Fräulein Krug (pochodziła z zamożnej rodziny żydowskiej, więc rodziców było stać na taką edukację). Po żarskiej Höhere Töchterschule dziewczęta nie mogły wstępować na uniwersytet (musiały skończyć dodatkowy kurs wyrównujący na poziomie męskiego gimnazjum).
"Maślana matura"
Zmieniło się dopiero po 1908 r. za sprawą Helene Lange i Friedricha Alhoffa oraz cesarzowej Augusty Wiktorii rodem z Dłużka koło Lubska. Odtąd w wyższych szkołach dla dziewcząt (Höhere Töchterschule) można było zdawać egzamin maturalny, choć i tak pogardliwie nazywano ją Butter Abitur, czyli "maślaną maturą". W dwudziestoleciu międzywojennym to się zmieniło, żarska Höhere Töchterschule stała się koedukacyjną Pestalozzi Schule, gdzie nauka kończyła się egzaminem państwowym uprawniającym do podjęcia studiów. Program też nie był już nakierowany na kształcenie pań domu, ale był ogólnorozwojowy.
Zobacz też historię przydrożnych krzyży
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?