Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsze koty za płoty, czyli zmagania aktorskie w oparach absurdu. Premierowy spektakl nowego "Teatru w Temacie"

Małgorzata Fudali Hakman
Małgorzata Fudali Hakman
Małgorzata Fudali Hakman
Na pierwsze przedstawienie nowego żarskiego „Teatru w temacie” szłam trochę niepewna. Sama nazwa skojarzyła mi się z tytułem wiersza „Skumbrie w tomacie” Gałczyńskiego. Czy to nawiązanie do poprzedników, którzy każdy swój spektakl zaczynali od słów: "Teatr Drewniana Kurtyna" ma zaszczyt przedstawić…, a słowa te były cytatem ze sławnego Teatrzyku Zielona Gęś, tego samego poety? Być może tylko ja mam takie deja vu, bo wyrosłam na przedstawieniach Teatru Drewniana Kurtyna?

Choć nieistniejąca już grupa teatralna bawiła i wzruszała żarską publiczną przez 40 lat, przyszła pora na zmianę warty. Czy będzie to zmiana na lepsze? Miejmy nadzieję. Reżyser, opiekun i mózg, czyli guru tych młodych ludzi daje z pewnością gwarancję poziomu stanowczo wyższego niż muł i wodorosty, dlatego szczerze mówiąc, byłam bardzo ciekawa jak zareaguję na to teatrum novum.
Takie trochę veni, vidi, no vici może niekoniecznie.

Dwie jednoaktówki. Mrożek i Witkacy.

Żadnego nie darzę zbytnią estymą, ale postanowiłam się nie uprzedzać. Na pierwszy ogień, niestety dosłownie i w przenośni poszedł „książę wariatów”, czyli Witkacy. „Nowe wyzwolenie” to sztuka na szczęście krótka. Podobno jedna z tych, które autor oznaczył gwiazdką, czyli uznał je za dzieło zbliżone do czystej formy, cokolwiek to znaczy. To opowieść o ludzkich namiętnościach, obłudzie, fałszu i manipulacji. Może to zbyt ciężki kaliber dla młodych ludzi, którzy tak naprawdę mają zerowe doświadczenie o takich właśnie relacjach międzyludzkich i choćby bardzo chcieli, nie są w stanie „zagrać” najgorszych uczuć jakimi miotana jest ludzkość. Uff, a miało nie być pompatycznie. Nie mniej jednak, kiedy pierwsza trema minęła i aktorzy przestali reagować panicznym wzdrygnięciem na każde stuknięcie na sali, zaczęli grać. A widać było co po niektórych, że ogień w trzewiach szaleje niezgorszy. I nie przeszkadzało mi, że Tatiana jest mało jędzowata, a Zabawnisia wręcz przeciwnie, i że Król Ryszard pomieszkuje w klatce dla papug i ma jakieś konszachty z Mad Maxem. Z uśmiechem patrzyłam na biegającego po scenie sobowtóra Rafy Nadala i nie miałam pretensji nawet to, że mordercy przypominają grupę kiboli szykujących się na ustawkę.

Małgorzata Fudali Hakman

Przeszkadzało mi tylko jedno, a w zasadzie dwie rzeczy. Ciągłe otwieranie drzwi i wchodzenie spóźnialskich w czasie przedstawienia. Ostatni spragnieni doznań kulturalnych albo, co bardziej prawdopodobne, koledzy i koleżanki grających, usiedli na widowni 25 minut po czasie. O zgrozo! Jakby tego było mało, niektórzy do teatru wybrali się w krótkich spodenkach i rozciągniętych koszulkach. No klękajcie narody, ja nie wymagam fraków i kreacji wieczorowych, ale na Boga trochę kultury wypada mieć. Jakby nie patrzeć to przedstawienie teatralne, a nie grill na działce.

od 16 lat

Zabawa z Mrożkiem

Gdy pierwsze emocje opadły, przyszedł czas na „Zabawę” mister Mrożka. Tutaj poszło stanowczo lepiej. Kaliber mało znanej sztuki, a raczej „sztuczki pana Sławka”, był o kilka ton lżejszy, a trzech młodzieniaszków wczuło się w role żądnych zabawy parobków, całkiem nieźle. A jak na stole pojawiła się flaszka było już śmiesznie. Jakby nie patrzeć tutaj doświadczenie zrobiło swoje(prawda chłopaki?) Bo Mrożek bywa zabawny. Brawa od widowni w pełni zasłużone. I tyle.
Koniec końców, nie mam zamiaru znęcać się nad młodymi ludźmi, którzy chcą coś robić. Coś innego niż gapienie się bezustannie w smartfona. Coś innego niż siedzenie w maku i pitolenie głupot o tym czy wstrzyknąć sobie w coś botox. Coś innego niż bezmyślne powielanie wzorów z Internetu i ogólny brak jakiejkolwiek postawy moralnej.

I tak teraz myślę, że jak na pierwszy raz, nie było źle, ale to co zobaczyłam, zaostrzyło mój apetyt, dlatego z niecierpliwością czekam na kolejne spektakle. Bo przyjdę, choćby po to, żeby sprawdzić czy nadal macie ogień w sobie.

Małgorzata Fudali Hakman

Wystąpili: Oliwia Górniak, Inga Towpik, Anna Olak, Ewa Olszewska, Roksana Kowalska, Kacper Grzegorczyk, Kamil Gierula, Maurycy Pękala, Jakub Kosiński, Bartosz Kłudkowski, Hubert Trybus.

  • Dźwięk- Mirosław Małachowski,
  • Oświetlenie - Grzegorz Tanczyn,
  • Reżyseria- Mariusz Pękala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto