Pożar dawnej hali Eurocashu wybuchł we wtorek wieczorem. Strażacy otrzymali zgłoszenie o 19.30. Jak informuje bryg. Grzegorz Lisik, rzecznik komendy powiatowej PSP Żary, akcja była trudna z powodu gęstego dymu wydobywającego się z hali. - Dostęp do środka był utrudniony, trzeba było rozcinać konstrukcje, robić otwory. Z uwagi na bardzo gęsty dym, strażacy pracowali z aparatami, musieli się często wymieniać - informuje. - W pierwszej kolejności sprawdzaliśmy, czy nie ma w środku osób, na szczęście tym razem nie było ofiar.
Prawdopodobnie podpalenie
Podczas wtorkowego pożaru (25 sierpnia), akcja gaszenia pożaru trwała cztery godziny, wzięło w niej udział dziewięć zastępów, w tym trzydziestu strażaków. Sprawę bada policja, ale ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną było najprawdopodobniej podpalenie. Ulica Zielonogórska była zablokowana na wysokości marketu Dino podczas całej akcji.
To kolejny pożar
CZYTAJ TEŻ
Przypomnijmy, że dwa lata temu, dokładnie 12 sierpnia 2018 roku, w tej samej hali także doszło do pożaru. Zginęła wówczas 35 - letnia kobieta. Wówczas w akcji brało udział aż 14 zastępów. Potrzebne było wsparcie sprzętowe ze Świebodzina. Potrzebny był też dodatkowy wysięgnik, który wówczas sprowadzano z Żagania.
Polub nas na fb
Zobacz, jak wyglądała akcja strażaków podczas pożaru
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?