Pracownicy centrum przechodzili przez przejścia dla pieszych blokując ruch na wiadukcie przy ul. Przybyszewskiego. Nad bezpieczeństwem czuwa policja.
- Pomoc potrzebuje pomocy! - takie hasło pojawiło się na jednym z transparentów protestujących.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z PONIEDZIAŁKOWEGO PROTESTU
Iwona, jedna z protestujących, w Centrum Rehabilitacyjno – Opiekuńczeym DPS Łódź przy ul. Przybyszewskiego pracuje od 1991 roku jako terapeutka zajęciowa. Była to jej druga praca. Żali się, że ona, a także jej koleżanki i koledzy z pracy nie dostali podwyżek od ośmiu czy dziewięciu lat.
- W porównaniu z innymi domami pomocy społecznej w Łodzi, u nas pensje są znacznie niższe – mówi pani Iwona. - Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Myślę, że zarabiamy o kilkaset złotych mniej. Teraz każdy z nas, by żyć i przeżyć - musi dorabiać. Tylko nie na tym powinno to powinno polegać. Opiekujemy się osobami starszymi. Zapewniamy im spokój i bezpieczeństwo na stare lata. Każdy nas będzie stary i będzie potrzebować pomocy. Młodzi ludzie nie chcą tu pracować. Zatrudniają się, przepracują miesiąc i odchodzą. Po pierwszej pensji. Nikt nie mówi ile kto zarabia, ale wiem, że najniższą krajową wyrównuje się dodatkiem za staż pracy.
Sabina Walos jest szefową związku zawodowego pielęgniarek w Centrum Rehabilitacyjno – Opiekuńczym DPS Łódź przy ul. Przybyszewskiego. Ale od razu zaznacza, że reprezentuje wszystkich pracowników.
- Chcemy prosić o podwyżki pensji dla wszystkich pracowników CRO – mówi Sabina Walos. - Minimum 700 złotych netto, plus koszty pochodne tej sumy. Wykonujemy bardzo ciężką, a czasami bardzo niebezpieczną pracę, a wynagrodzenie większości pracowników nie wynosi w tzw. podstawie tyle, co najniższe krajowe wynagrodzenie.
Sabina Walas mówi, że średnia podstawowa pensja pracowników Centrum wynosi 1860 – 1940 zł brutto. Reszta jest wyrównywana dodatkiem stażowym.
- W ubiegłym roku podwyższono pensje, by podciągnąć je do najniższego wynagrodzenia – dodaje Sabina Walas. Pracownicy centrum nie traktują tego jednak jak podwyżkę.
Szymon Kostrzewski, zastępca dyrektora Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych UMŁ wyjaśnia, że tegoroczna reforma Domów Pomocy Społecznej zaplanowana była właśnie w ten sposób, by wygospodarować środki na podwyżki wynagrodzeń dla pracowników placówek.
- Ale wojewoda łódzki uchylił uchwały przyjęte w tym celu przez Radę Miejską w Łodzi – mówi dyrektor Kostrzewski. - I mimo tego, że ostatecznie Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał rację miastu - reformy nie dało się już w tym zakresie przeprowadzić, a więc i dać pracownikom podwyżek. Niemniej zarówno w 2016, jak i w 2017 r. były podwyżki dla pracowników DPS. Przeznaczyliśmy na ten cel 9 mln zł z budżetu miasta. I dalej będziemy podnosić płace w tych placówkach - w ramach możliwości finansowych miasta. Proszę mieć też świadomość, że mimo iż pobyt w DPS powinien w całości pokryć jego mieszkaniec lub rodzina - to miasto dokłada ponad 50 proc. kosztów do pobytu w placówce.
W Centrum Rehabilitacyjno – Opiekuńczym DPS Łódź pracuje około 350-400 osób, opiekują się ponad 500 podopiecznymi.
- Nasze postulaty złożyliśmy w Urzędzie Miasta Łodzi – informuje Sabina Walas. - Czekamy na odpowiedź do 31 sierpnia do godziny 13.00. Jeżeli nie dostaniemy odpowiedzi od pani prezydent Zdanowskiej to niestety zaostrzymy protest.
Pracownicy Centrum Rehabilitacyjno – Opiekuńczego DPS Łódź nie wykluczają, że pójdą na zwolnienia lekarskie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?