Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ściernisko Miłogostowice - rozmawiamy z Robertem Motyką

Mateusz Różański
Piotr Krzyżanowski
9 czerwca podlegnickie Miłogostowice będą gościć najlepsze, polskie kabarety. Spokojna na co dzień wieś, przywita Paranienormalnych, Kabaret Jurki i Kabaret Młodszych Panów. Taki skład przyciągnie zapewne tysiące widzów spragnionych wspaniałej, bezpretensjonalnej rozrywki, która będzie pachniała nam zbliżającym się latem. Impreza zrodziła się w głowie Roberta Motyki, jednego z twórców Paranienormalnych. Przyjęła się w jego rodzinnej miejscowości – Sieniawie Żarskiej, rozlewa się po kraju i zaraża ludzi śmiechem. Na początek właśnie Miłogostowice.

Jak to się stało, że na kolejną edycję Ścierniska wybraliście właśnie Miłogostowice?
Robert Motyka: Mam wspaniałe wspomnienia z tego regionu i jak postanowiliśmy wyjść ze Ścierniskiem poza moją Sieniawę Żarską, to byłem pewny, że chcę tu wrócić. Za dzieciaka, jak miałem może 16 lat, przyjechał pod namiot do Kunic, na szanty. Momentalnie zakochałem się w tym miejscu, w ludziach, w atmosferze jaka mi wtedy towarzyszyła, w pięknym gwieździstym niebie. Powiedziałem sobie, że jeśli kiedyś będzie dane mi tu wrócić, to zrobię to z gigantyczną przyjemnością. I jestem. W samych Kunicach miejsca na nasze Ściernisko było trochę za mało, ale ktoś zasugerował nam, że w pobliskich Miłogostowicach znajduje się idealny teren. Przyjechaliśmy, zobaczyliśmy i już było jasne, że to właśnie tu, przy boisku, stanie nasza scena. Bardzo się z tego cieszymy.

Przyjemnie było patrzeć ze sceny na swoją rodzinną Sieniawę Żarską?
Oczywiście, że tak. Pamiętam jak ktoś powiedział mi kiedyś, że jak wyjadę z Sieniawy Żarskiej, to już do niej nie wrócę. Wróciłem i bardzo się z tego cieszę. Przyznam jednocześnie, że grać przed publicznością, którą zna się doskonale, patrząc przy tym na dach domu rodzinnego, to rodzi rodzaj tremy, której wcześniej nie znałem.

Dlaczego wsie? Przecież z taką kabaretową obsadą zapełnilibyście niemal każdą salę w kraju. Mniej stresu, mniej załatwiania...
Być może, ale to, że sami wszystko przygotowujemy, że biegamy i rozstawiamy leżaki, a później występujemy, daje nam niezwykłą satysfakcję. To coś nieporównywalnego. Poza tym Ściernisko to ukłon w stronę mieszkańców tych mniejszych miejscowości, którzy nie zawsze mają jak pojechać do Wrocławia, czy Warszawy na występ swojego ulubionego kabaretu. A skoro tak jest, to kabarety przyjeżdżają do nich. Ta impreza mi osobiście sprawia niezwykłą radość. Widzę, że tworzymy coś od podstaw i to jest wspaniałe. Staramy się, żeby cena biletu była możliwie jak najniższa, tak żeby każdy mógł przyjść na nasz występ.

Nie było problemu, żeby przekonać inne kabarety do występów na... łące?
Żadnych. Chyba udało mi się zarazić tą ideą innych. To zupełnie nowe doświadczenie. Mieszkańcy zawsze pomagają nam wszystko przygotować, panie z koła gospodyń wiejskich serwują nam jakieś lokalne smakołyki. Całość sprawia, że Ściernisko ma bardzo rodzinny, wręcz domowy charakter. Dla nas, kabareciarzy, to pewna odskocznia od codzienności, to okazja, żeby zwolnić nieco tempo i poznać ludzi, którzy po prostu cieszą się z tego, że u nich jesteśmy. Każdy chce występować przed taką publicznością.

Pogoda została już zamówiona?
Oczywiście, że tak (śmiech). I to na samej górze. Choć dla widzów Ścierniska ona nie stanowi najmniejszego wyzwania. Podczas zeszłorocznej edycji zaczęło lać jak z cebra. I co? Ludzie wyciągnęli parasole i bawili się z nami w najlepsze. To był wspaniały moment, który utwierdził mnie w tym, że robimy coś ważnego, coś co daje ludziom radość.

Przygotujecie coś specjalnego na występ w Miłogostowicach?
Nie tylko my, ale chyba wszystkie kabarety. Zawsze chętnie czerpiemy z lokalności danego miejsca, z tego czym żyją mieszkańcy i co jest dla nich ważne. To będzie wyjątkowy występ, tym bardziej warto pojawić się w Miłogostowicach.

Ostatnie miesiące dla Paranienormalnych oznaczały spore zmiany. Wiem, że prowadziliście castingi. Jak poszło?
Fantastycznie. Naprawdę. Liczba osób, które odpowiedziały na nasz apel przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Castingi odbywały się we Wrocławiu i w Warszawie. Wybraliśmy dwie osoby z którymi chcemy teraz trochę popracować, zobaczyć czy się dogadujemy. Jest też grupa kilkunastu osób, które chętne widzielibyśmy przy nieco większych projektach. To, podobnie zresztą jak Ściernisko, to dla nas nowe doświadczenie, z którego chcemy czerpać jak najwięcej.

Czyli co, 9 czerwca warto wybrać się Miłogostowic?
Czy warto? To będzie absolutnie magiczny wieczór. Jestem o tym przekonany. Sam nie mogę się doczekać tego występu. Do zobaczenia w Miłogostowicach!

Ściernisko w Miłogostowicach odbędzie się 9 czerwca. Początek o godzinie 20. Bilety można kupować za pośrednictwem strony bilety.syroop.pl oraz stacjonarnie w: GOKIS Kunice, Placówki WOK gminy Kunice, Galeria Satyrykon, ul. Rynek 35 Legnica, GOKIS Miłkowice, salony EMPIK. Koszt jednego biletu to 50 zł. Przewidziano zniżki dla posiadaczy kart dużej rodziny. Część dochodu ze sprzedaży biletów organizatorzy przeznaczą na cele charytatywne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto