Anna Dziadek z Brodów umieściła na Facebooku zdjęcia swojej córki, na których pozuje wraz z sarną. Mało tego! Młoda dziewczyna zrobiła sobie selfie ze zwierzęciem, które z natury jest płochliwe i najczęściej widujemy podczas podróży samochodem, kiedy przebiegają na drugą stronę ulicy lub ewentualnie w lesie. Zawsze jednak trzyma się na dystans. Jak to więc możliwe, że udało się podejść do tej sarenki tak blisko?
Nie zabieraj sarny z lasu!
Nawet jeśli sarenka wygląda na porzuconą lub opuszczoną, nie należy podejmować pochopnej decyzji i zabierać zwierzęcia z lasu. Dlaczego?
- Przykładem jest właśnie ta sarenka. Turyści zabrali małą sarnę z lasu, ponieważ myśleli, że jest porzucona - opowiada pani Ania. - Jednak sami nie potrafili jej nakarmić, więc zaczęli szukać pomocy u mieszkańców gminy Brody. Mimo prób oddania sarny, po tym jak ludzie dotknęli i zabrali jej dziecko, to matka już jej nie akceptowała. Dosłownie zaczęła na nią "szczekać".
Przygarnięta przez ludzi i wypuszczona do domu
Jedynym wyjściem na uratowanie sarenki było przekazanie jej pod opiekę ludziom, którzy wiedzą jak takim zwierzęciem się zająć. - I tak mała sarna trafiła do nas - przyznaje A. Dziadek. - Trzeba podkreślić, że opieka nad nią nie jest prosta. Wiele małych saren, którymi zajmują się ludzie, umiera. Dlaczego? Z przekarmienia. Mała sarna zje tyle, ile ktoś jej da. M.in. na to trzeba uważać.
Pani Ania, wraz z babcią, mężem i dziećmi wychowywały sarenkę. - Spacerowaliśmy z nią, aby poznała okolicę - opowiada A. Dziadek. - Naszym głównym celem było "zwrócenie jej naturze", czyli wypuszczenie do lasu, aby żyła w swoim naturalnym środowisku. Po kilku miesiącach odchowywania, tak też zrobiliśmy.
Sarna jednak nie oddaliła się za bardzo. Wciąż żyje w okolicy i czasami odwiedza swoich przybranych rodziców. - W zeszłym roku zauważyliśmy ją w lesie. Miała już bliźniaki - mówi z uśmiechem pani Ania. - Nie widzieliśmy jej ponad pół roku i pojawiła się teraz. Kiedy nas zobaczyła, nie uciekała. Wydaje mi się, że poznaje nie tylko okolicę, ale również nas. Nie chodzimy za nią, nie staramy się jej oswajać, ale widocznie to zwierzątko o nas nie zapomina. Tęsknimy za kontaktem z nią, ale chcemy, żeby żyła na wolności. W tym roku przyszła do nas po raz pierwszy. Może ma małe, a zna nasz ogród i łąki, jak własną kieszeń, więc szybko znajduje tu pożywienie.
Krosno Odrzańskie/Gubin. Wilk nagrany przez fotopułapkę - lubuskie - autor nagrania Grzegorz Sawko:
Zobacz też:
- Wilk uchwycony na chodniku w okolicach Gubina. Widać je w okolicy coraz częściej
- Oto koty naszych Czytelników. Niektóre piękne, inne zabawne
- Mężczyzna spacerując przez las w środku dnia zauważył... sowę. [FILM]
- Wilki w Gubinie. Zamiast odłowić przepłoszyli wilka. Na długo?
- Koronawirus czy nie, Wasze zwierzaki wyglądają świetnie!
- Krosno Odrzańskie. Pożerał im kury. To był szop!
Polub nas na fb
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?