Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sfora psów sieje terror we wsi, a wójt rozkłada ręce... i odsyła do policji

Lucyna Makowska
Dżeki musiał się bronić przed tą sforą- mówi Halina Muszkiewicz
Dżeki musiał się bronić przed tą sforą- mówi Halina Muszkiewicz Lucyna Makowska
-Grasująca po wsi wataha, w nocy pogryzła mojego Dżekiego - mówi Halina Muszkiewicz z Sanic. - Pies ma rozszarpane ucho i zranione oko...

- Zadzwoniłam na policję by coś z tymi psami w końcu zrobili, ale oni mówią że są bezradni-opowiada Halina Muszkiewicz, mieszkanka maleńkiej wsi w gminie Przewóz, tuż pod niemiecką granicą. - Ludzie boją się chodzić po ulicach, bo nigdy nie wiadomo czy któryś z psów nie wybiegnie zza krzaków i nie chwyci za kolano. Dzieci boją się chodzić nawet na szkolny autobus. Córka mieszka kilkaset metrów od przystanku autobusowego , ale codziennie wozi wnuczkę samochodem spod domu i czeka aż przyjedzie szkolny - wylicza kobieta.

Dżeki musiał się bronić przed tą sforą

Dżeki, niewielki kundelek państwa Muszkiewiczów miał pecha. Przez noc był uwiązany na łańcuchu przy swojej budzie. - W jego misce musiało jeszcze z poprzedniego wieczora zostać trochę jedzenia, a te wygłodniałe psy ze wsi w grupie czują się mocne. Przeskakują przez ogrodzenie i wykradają naszym jedzenie. Ludzie wiążą pokrywy śmietników kablami, bo te wygłodniałe psy wyciągają z nich resztki.
- Musiał się pewnie bronić, wtedy go tak poszarpały. Starszy pies, jest sprytniejszy, uciekł na belkę nad szopą- ciągnie pani Halina.

Gospodarze znaleźli zakrwawione zwierzę we wtorek rano, gdy przyszli karmić psy. Natychmiast zabrali go do domu, opatrzyli ranę.

- Widać było jak cierpiał. Miejsca nie mógł sobie znaleźć, na pralce w kotłowni jeszcze są ślady jego krwi - pokazują Roman i Halina Muszkiewicz dodając że problem z bezdomnymi psami w Sanicach jest od trzech lat. Czasami jest ich nawet 10 sztuk. Potrafią ujadać pod oknami, nie ma mowy, by człowiek wyszedł sam wieczorem na ulicę. Tak jest prawie co noc, jak tu mieszamy trzy lata. Ubiegłego lata, też na podwórku zagryzły nam trzy koty.

Małżeństwo zgłosiło to policji, w urzędzie gminy, mimo, że policjanci wlepili mandaty właścicielom, psy nadal się wałęsają i stanowią zagrożenie dla ludzi. Muszkiewiczowie poruszyli wtedy sołtysa, wójta i policję, ale każda ze służb odsyła do kolejnej i kółko się zamyka. - Władza ma to w nosie. Dlatego nawet tam nie dzwonimy, bo wiemy, że i tak nic nie zrobią. Po pogryzieniu Dżekiego policjant pojawił się dopiero grubo po 15.00. Spisał, obejrzał psa i odjechał- dodają. - Pewnie skończy się na umorzeniu.
Sylwia Rupieta z Komendy Powiatowej Policji w Żarach zna sprawę. - Jedyne co możemy zrobić to apelować do właścicieli czworonogów, by ich pilnowali i zabezpieczali w kojcach czy klatkach - tłumaczy.- Bowiem każdy pies łagodny dla właściciela, dla obcych może być groźny. W najbliższym czasie we wsi jest zebranie wiejskie, na którym nasz dzielnicowy przypomni właścicielom o ich obowiązkach. Przypomni też o karach jakie grożą za niewłaściwe przetrzymywanie zwierząt. Myślę, że w tym przypadku najważniejsza jest dyscyplina samych właścicieli. Poruszony zostanie również temat podatków za psa.
Małżeństwo przypomina jak kilka lat temu GL opisywała sprawę ranionego widłami psa. - Kilka dni zdychał pod naszym płotem. Wójt miał nam za złe, że zaalarmowolaliśmy służby. Nie mogliśmy na to patrzyć. Reakcja była dopiero po nagłośnieniu sprawy w gazecie. Psa uratowano, trafił do schroniska w Piotrowie, a wójt musiał zapłacić za jego leczenie. Do dziś ma nam to za złe.

Nie wszystkie są bezpańskie

Ryszard Klisowski wójt Przewozu chyba trochę bagatelizuje sprawę.
- To problem wielu wsi i to nie od dziś i nie tylko gminie Przewóz. W Sanicach nie wszystkie wałęsające się psy są bezpańskie. Większość z nich ma właścicieli, ale udzie sami wypuszczają je wieczorami , albo nie potrafią upilnować. Za każdym razem, gdy ktoś sygnalizuje problem odsyłam do policji. Oni są od tego, nie gmina. Oczywiście te zwierzaki, do których nikt się nie przyznaje wyłapujemy. Trafiają do schroniska, które mamy w Piotrowie. Ale często bywa tak, że jedziemy po psa, i okazuje się, że nawet jak ich pogryzł nie idą na policję, tylko chcą by się tym gmina zajęła, często wiedzą kto jest właścicielem, tylko nie chcą się narażać sąsiadom. W Przewozie też wychodzę na spacer, i sam zgłaszam, gdy widzę bezpańskie psy. Bywa,że policja wystawia mandat za 100 zł, przez dwa, trzy tygodnie, psa na ulicy nie widać, a potem problem się powtarza. Na każdym zebraniu tłumaczymy to mieszkańcom. Psy nie są złe tylko ich właściciele niewyedukowani.

W gminie Przewóz, w Piotrowie działa schronisko, które ma podpisane umowy z Jasieniem, Iłową, Gozdnicą, gm. Żary, ale i z gm. Przewóz. - Mieszkańcy powinni takie przypadki zgłaszać w urzędzie gminy na piśmie, bo po telefonicznych sygnałach zwykle nie ma śladu- mówi Dariusz Staniek, szef schroniska. -To gmina powinna zająć się problemem bezpańskich psów. Tylko każdy samorząd musi zapłacić w schronisku za takiego psa i tu leży problem. W Piotrowie taka jednorazowa opłata wynosi 250 zł i 14 zł za każdy dzień pobytu zwierzaka w schronisku. Dużo? Jak za spokój i bezpieczeństwo mieszkańców? W zeszłym roku z gm. Przewóz w schronisku był jeden pies, w tym już trafił kolejny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto