Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spacer z Rafałem Szymczakiem, śladami książki "1945 Koniec i początek. Ziemia żarska w okresie tuż powojennym"

Aleksandra Łuczyńska
Aleksandra Łuczyńska
Rafał Szymczak, autor książki "1945 Koniec i początek. Ziemia żarska w okresie tuż powojennym" oprowadzał pionierskim szlakiem po ulicach miasta.
Rafał Szymczak, autor książki "1945 Koniec i początek. Ziemia żarska w okresie tuż powojennym" oprowadzał pionierskim szlakiem po ulicach miasta. Aleksandra Hudyma
Historia Żar zaklęta w ulicach, zakamarkach, na murach kamienic. Ciekawostki, o których wiele osób nie ma pojęcia. Tak wyglądał spacer z autorem niezwykłej książki.

Pionierskim szlakiem poprowadził, miłośników historii Żar, Rafał Szymczak - autor wydanej niedawno książki "1945 Koniec i początek. Ziemia żarska w okresie tuż powojennym". To niezwykłe dzieje Polaków, którzy tuż po wojnie zasiedlali Żary.

Chociaż zdarzały się przypadki osób polskiej narodowości, które mieszkały już tutaj wcześniej. A świadczy o tym m.in. pocztówka wysłana przez mieszkającą w Żarach Polkę, dzień po bombardowaniu miasta. Jak opowiada Rafał Szymczak, kobieta napisała w niej, że nad Żarami przeszła burza, ale jej na szczęście nic się nie stało.

Burza czy bombardowanie?

- O bombardowaniu nie mogła napisać, bo zostałoby to ocenzurowane. W ten sposób informowała bliskich, że jest cała i zdrowa - mówi historyk. Takie i wiele innych ciekawostek, można było usłyszeć podczas dwugodzinnego spaceru. Autor książki poprowadził grupę od dworca PKP przez ulicą Śródmiejską, Podchorążych, następnie Parkową, park miejski, pawilon muzyczny do cmentarza żołnierzy radzieckich.
- Ulica Śródmiejska w tamtym czasie tętniła życiem, były tu najważniejsze sklepy, lokale, restauracje - podkreśla R. Szymczak. W książce możemy zobaczyć m.in. zdjęcie pochodu wykonane z okna kamienicy, której właściciel prowadził sklep. Dziś mieści się tu słynny bar.

CZYTAJ TEŻ

Ukryte krasnoludki

Także przy Śródmiejskiej można było dowiedzieć się, co kryje się pod zamazaną plamą na jednej z kamienic. - Polacy robili wszystko, by zniszczyć to, co niemieckie. Zamalowywali między innymi, wszystkie niemieckie napisy. Tutaj mieściła się reklama, mural malarza pokojowego. Gdyby odkryć kolejne warstwy zobaczylibyśmy kolejne elementy, m.in. są tu namalowane krasnoludki - wyjaśniał R. Szymczak.
O tym, że warto spoglądać w górę, nawet podczas zwykłego spaceru deptakiem, można się przekonać spoglądając w górę na ścianę jednej z kamienic przy ul. Podchorążych. - Kiedyś zacząłem się jej przyglądać i dostrzegłem inicjały oraz datę na ścianę. Prawdopodobnie robotnicy podczas tynkowania ściany, chcieli się tutaj podpisać. Ślad został do dziś - wyjaśnia autor książki. A w samej książki, mnóstwo ciekawych zdjęć.

Magia fotografii

M.in. tych przedstawiających Feliksa Lickiewicza, który przez kilkadziesiąt lat prowadził zakład fotograficzny przy dzisiejszej ulicy Parkowej. Na jednym ze zdjęć widać, jak fotograf cieszy się z nowego aparatu. - Swój pierwszy aparat dostał od ciotki z okazji matury w 1939 roku, po wojnie postanowił go wykorzystać i otworzył własny zakład. Możemy porównać, jak wyglądały pierwsze fotografie i te późniejsze, nowszym sprzętem. Różnicę widać od razu - mówi R. Szymczak. W zakładzie Feliksa Lickiewicza zdjęcia robiły całe pokolenia żaran. Ciekawostek, które można było usłyszeć podczas spaceru, trudno zliczyć, a jeszcze więcej jest ich w książce. A ta obecnie jest jeszcze dostępna w księgarni ABC przy ulicy Chrobrego. Co ciekawe, to już powstaje druga część, która ma obejmować historię kolejnych lat po wojnie.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto