Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sparta Grabik po zmianie...koszulek powstała jak feniks z popiołów i wygrała przegrany mecz

Małgorzata Fudali Hakman
Małgorzata Fudali Hakman
Małgorzata Fudali Hakman
W 12. kolejce rozgrywek zielonogórskiej A klasy, Sparta Grabik podejmowała na własnym stadionie Granicę Żarki Wielkie.

To był bardzo dziwny pojedynek. Gorąco było na boisku, ale na trybunach także nie brakowało ognia.

Małgorzata Fudali Hakman

Dwie drużyny, grające trochę w cieniu Delty Sieniawa Żarska, ale mające w swoich składach bardzo dobrych graczy, chciały za wszelką cenę udowodnić, że pozycja wicelidera należy się właśnie im.

Bardzo dobrze rozpoczęła Granica. Po pierwszych 45 minutach prowadziła 2:0 po dwóch bramkach z rzutów karnych. Pierwszy w 33.min wykorzystał Artur Derkach, a drugi 5 minut później Paweł Siciński. Generalnie piłkarze gospodarzy średnio byli widoczni na boisku w pierwszej połowie. Może to spowodował kolor koszulek łudząco podobny do trykotów rywali, a może po prostu nie byli dobrze rozgrzani.

Małgorzata Fudali Hakman

W każdym razie po zmianie stron i koszulek na bardziej wyraziste, miejscowi wzięli się ostro do pracy. Już w 52. min sędzia Jan Kluczyński, który miał w tym spotkaniu pełne ręce roboty, podyktował kolejnego karnego. Tym razem dla grabiczan. Pewnie jedenastkę wykorzystał Kornel Szymański, który dał znak swoim kolegom do jeszcze większego wysiłku. I faktycznie, podopieczni Wojciecha Aksamitowskiego ryli boisko, jak dziki w żołędziach.

W 63. minucie bramkę wyrównująca zdobył Marek Homik. Wydawało się, że spartanie mają już rywali na widelcu. Prowadzili bardzo otwartą grę i poszli za ciosem, chcąc za wszelką cenę zdobyć prowadzenie. Niestety zostali skarceni bramką w 65. min Łukasza Stankiewicza. Wtedy z podopiecznych Krzysztofa Dewo jakby zeszło powietrze. Może sądzili, że wygra się samo i jak godnie będą spacerowali po zielonym, to jakoś to będzie? Nie było.

Małgorzata Fudali Hakman

Miejscowi postanowili wygrać to spotkanie i pokazać wszystkim, jak walczy się do końca. Cisnęli i cisnęli, aż w końcu wcisnęli. W 87. minucie wyrównał Marcin Jarowicz, a 3 minuty później, już w doliczonym czasie, wynik na 4:3 dla Sparty ustalił strzałem główką Jakub Femlak. Sparta udowodniła, że nie bez powodu klub właśnie tak się nazywa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto