Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sroga lekcja dla Enei Zastalu BC Zielona Góra. Bezlitosna Legia Warszawa pokazała zielonogórskim koszykarzom miejsce w szyku

Maciej Noskowicz, zdjęcia Mariusz Kapała
Koszykarze Enei Zastalu BC Zielona Góra przegrali z Legią Warszawa 90:106.
Koszykarze Enei Zastalu BC Zielona Góra przegrali z Legią Warszawa 90:106. Mariusz Kapała
Miało być arcyciekawe widowisko, wyszła koszykarska klapa. Koszykarze Enei Zastalu BC Zielona Góra nie mieli nic do powiedzenia w starciu z wicemistrzem Polski z Warszawy. Polegli 90:106.

Enea Zastal BC Zielona Góra – Legia Warszawa 90:106

  • Kwarty: 18:30, 23:30, 26:23, 23:23.
  • Enea Zastal BC: Żołnierewicz 23(1x3), Hadzibegović 18(1x3), Alford 18(3x3), Brewton 7 (1x3), Zecević 4 oraz Kowalczyk 8 (2x3), Kutlesić 7, J. Wójcik 3, S. Wójcik 2, Pluta 0.
  • Legia: McCallum 31 (6x3), Garrett 17, Groselle 15 (12 zb.), Leslie 14 (2x3), Kulka 3 (1x3) oraz Koszarek 8 (2x3), Kamiński 7 (1x3), Wyka 6, Berzins 5 (1x3), Kołakowski 0, Sadowski 0.

Brak energii i skuteczności

- To był bardzo słaby mecz po naszej stronie. Chcę przeprosić wszystkich kibiców za takie spotkanie. Graliśmy praktycznie bez obrony i energii w ataku – mówił tuż po meczu na konferencji prasowej trener Zastalu Oliver Vidin. Rozgoryczeniu serbskiego szkoleniowca nie ma się co dziwić. Zastal nie miał żadnych argumentów, aby przeciwstawić się „armatom” ze stolicy.
Tylko początek meczu mógł cieszyć oczy licznie przybyłej zielonogórskiej publiczności (ok. 3,5 tysiąca w hali CRS). Po dwóch minutach Zastal prowadził 6:0, ale Legia szybko doszła do głosu. Jeszcze w pierwszej kwarcie goście pokazali swoją jakość. Pod koszami rządził były gracz Zastalu, Amerykanin z polskim paszportem Geoffrey Groselle (aż 12 zbiórek w całym meczu), a w ataku z minuty na minutę rozkręcał się inny gracz zza wielkiej wody Ray McCallum. Efekt? Po 8 minutach Legia prowadziła już 20:11, a po pierwszej kwarcie aż 30:18. Obraz gry nie zmienił się w drugiej kwarcie. Z minuty na minutę pewność Legii i koszykarska jakość stołecznych nie pozostawiała żadnych złudzeń. Jeszcze przed przerwą legioniści uzyskali ponad 20-punktowe prowadzenie (po trójce Berzinsa było 58:36). Na przerwę Zastal schodził z olbrzymim deficytem, przegrywając 41:60.

Bez przebudzenia po przerwie

Gdy kibice liczyli na przebudzenie Zastalu w drugiej połowie, srogo się rozczarowali. Legia spokojnie kontrolowała mecz. Szalał wspomniany McCallum (aż sześć celnych rzutów za trzy punkty). Gdy w 24 minucie trafił Grzegorz Kulka, ekipa z Warszawy wyszła na najwyższe, 25-punktowe prowadzenie (było wówczas 72:47). Zapowiadał się pogrom w hali CRS. Do takiego na szczęście nie doszło. Dobre momenty miał Aleksander Zecević, choć szybko, bo już po 12 minutach opuścił parkiet z powodu pięciu przewinień. Zastal w końcówce zmniejszył straty do 14 punktów, ale Legia spokojnie kontrolowała przebieg gry i zasłużenie wywiozła z Zielonej Góry komplet punktów.

Na plus głównie Żołnierewicz

- Bardzo trudno się gra przeciwko Grosellowi i Wyce pod tablicami. Jakość Legii jest na wyższym poziomie. Nie ma co porównywać umiejętności Groselle’a z Janem Wójcikiem, dla którego jest to pierwszy sezon na polskich parkietach w ekstraklasie. Do tego nasza skuteczność, która do przerwy była tragiczna. Jedyny, który miał chęć gry w ataku to Przemek Żołnierewicz. Nikt nie broni innym zawodnikom grać tak, jak Przemek. Niektórzy muszą być na meczu, a nie przechodzić obok – ostro komentował postawę swoich podopiecznych trener Vidin.

Postawa Żołnierewicza to jednak zdecydowany plus, jeśli chodzi o Zastal. Kapitan zielonogórzan zdobył 23 punkty i był najjaśniejszą postacią wśród gospodarzy. Kto jeszcze? Niezłe wejście do drużyny miał Michał Pluta. 22-letni rozgrywający, dla którego był to pierwszy mecz w barwach Zastalu, punktu wprawdzie nie zdobył, ale zapisał dwie asysty i pokazał się z dobrej strony. - Powinniśmy być bardziej agresywni, to była główna przyczyna porażki. Więcej powiedzieć nie mogę, bo jestem tu od niedawna – mówił Pluta.

Powrót ikony do hali CRS

Kibicom w hali CRS być może po raz ostatni w karierze zaprezentował się Łukasz Koszarek. 39-letni zawodnik to ikona zielonogórskiego basketu. Koszarek zdobył pięć tytułów mistrzowskich z Zastalem, a od dwóch sezonów reprezentuje Legię.

– Czysta przyjemność grać tutaj przed tymi kibicami. Fajnie, że pamiętają. Jeśli chodzi o sam mecz, dzisiaj trafialiśmy na świetnej skuteczności, to była główna przyczyna naszego zwycięstwa. Nasze trójki [aż 13 Legii w całym meczu - red.] podcięły im skrzydła, bo zaczęli dość mocno. Gdy jednak zyskaliśmy przewagę, to głowy zastalowców poszły w dół, i trudno im było wrócić do meczu – oceniał popularny „Koszar”, który w ciągu 19 minut gry zdobył osiem punktów oraz zaliczył pięć asyst.

WIDEO: Žan Tabak najlepszym trenerem w plebiscycie „Gazety Lubuskiej”

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto