Instytut Badań Marki sp. z o.o. ma oddziały w kilku miastach Górnego Śląska. Jak informuje na swej stronie internetowej, firma oferuje badania rynkowe i prestiżowe certyfikaty, a także korespondencyjne szkolenia z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy.
- Czy chce pan kupić certyfikat? - słyszymy, gdy dzwonimy, by zapytać o zasady przyznawania Lauru Społecznego Zaufania. W sieci czytamy, że „Laur to prestiżowa i jedyna w swoim rodzaju nagroda, jaką honorowane są przedsiębiorstwa i instytucje o najwyższej w ocenie klientów i konsumentów reputacji rynkowej.” Według regulaminu, kandydaci mogą przystąpić do projektu wyłącznie na wniosek swych klientów. Z chwilą przystąpienia uczestnik zobowiązuje się m.in do uiszczenia wpisowego. Te wynosi 690 zł brutto.
- Zgłoszenie ze strony konsumentów nie jest warunkiem niezbędnym. Certyfikaty nadajemy też podmiotom, które nabyły nasze szkolenia - informuje usłużna pracownica instytutu. Potem prosi o NIP, by zweryfikować, czy kupiliśmy już stosowny pakiet. Gdy dowiaduje się, że dzwonimy z gazety, obiecuje na wszelkie pytania odpowiedzieć mailowo w ciągu...dwóch tygodni.
- Na pewno gmina nic za to nie zapłaciła - informuje Paweł Chylak, wiceburmistrz Szprotawy wskazując, że podobne certyfikaty trafiły też do szefa miejscowych wodociągów, Dariusza Gusty, wójta Niegosławic, Jana Kosińskiego, czy burmistrza Jasienia, Andrzeja Kamyszka. - To prawdopodobnie była jakaś społeczna inicjatywa. Więcej szczegółów zna kierowniczka wydziału rozwoju. Niestety, pani przebywa akurat na zwolnieniu lekarskim - tłumaczy.
- Pragnę podziękować przede wszystkim tym, którzy we mnie wierzą i wspierają moje działania. Obejmując funkcję burmistrza Szprotawy wiedziałem, że tylko ciężką pracą Szprotawa może osiągnąć zadawalający poziom zrównoważonego rozwoju. Dzisiaj z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że tak się stało. Doprowadziłem do ulokowania pierwszych inwestorów na terenach gospodarczych gminy - pisze burmistrz, Józef Rubacha w miejskim serwisie internetowym burmistrz. Gdy piszemy niniejszy tekst, jest akurat w trakcie wyjazdu służbowego. Telefonu nie odbiera.
- Ja burmistrzowi nie ufam - przyznaje Janina Stankowska, mieszkanka miasta. - Dla mieszkańców robi się tu niewiele. Długi, afery, boje z komornikiem. Wprawdzie nie śledzę spraw miejskich na bieżąco, jednak to, co do mnie dociera, optymizmem nie napawa.
- By burmistrza uczciwie ocenić, trzeba czasu. Nikt nie ma czarodziejskiej różdżki, by od razu rozwiązać wszystkie problemy. Sądzę jednak, że nie wszystko idzie tu w złym kierunku. U mnie, przy Zamkowej jest i asfalt i kanalizacja. A kiedyś przecież nie było! - uważa dla odmiany Piotr Steinke.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?