Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Takie sobie derby. Promień Żary remisuje z Piastem Iłowa

Małgorzata Fudali Hakman
Małgorzata Fudali Hakman
Mecz Promień Żary-Piast Iłowa
Mecz Promień Żary-Piast Iłowa Małgorzata Fudali Hakman
Chyba przestanę używać słowa derby. Bo co za derby-bez ognia i dymu? Co to za derby-bez prądu na boisku i trybunach? Co to za derby, w których chodzi tylko o najszybsze zakończenie meczu i odfajkowanie kolejnego występu w 4.lidze?

Od dzisiaj mecz to mecz, a kopanina to kopanina.
Pojedynek Promienia Żary z Piastem Iłowa był zwykłym meczem, ocierającym się momentami o zwykłą kopaninę. Piast z kolejnym, nowym szkoleniowcem na ławce i przemeblowanym składem, w którym zabrakło jeszcze sztandarowej postaci lubuskiego futbolu, czyli Łukasza Garguły, za to z nieśmiertelnym „Góralem”. Promień ze swoją żelazną ekipą, która tydzień temu sprała Budowlanych Lubsko i ostrzyła sobie zęby na kolejną ucztę.
Zobacz także:

Można więc było się spodziewać fajerwerków. Takich, że klękajcie narody. Ale ich nie było. Nawet malusiego dymku.
Można by piłkarzy obu drużyn usprawiedliwić fatalną pogodą i porą dnia. Można by stwierdzić, że oba zespoły przygotowały się taktycznie i realizowały założenia przedmeczowe. Można by snuć inne bajki z mchu i paproci, ale te wyssane z palca historie nijak by się miały do rzeczywistości, bo tak naprawdę w piłkę, obie jedenastki, grały tylko przez pół godziny pierwszej połowy i jakieś 10 minut w drugiej. Poza tym była to kopanina typu: (i tu pozwolę sobie zacytować klasyka) ja do ciebie ty do mnie.
Czytaj także:

Taktyka obu drużyn była jasna jak słońce. Piast cofnięty na maksa bronił, niczym Rejtan, dostępu do bramki, a Promień próbował wysokim pressingiem odbierać piłkę przeciwnikowi już na ich połowie. Niestety to, co się sprawdziło w Lubsku, nie przynosiło efektu na własnym stadionie.
Oczywiście trzeba oddać zawodnikom Promienia, że przez pierwsze pół godziny nie oddali nawet na moment inicjatywy przeciwnikom, a goście pierwszy celny strzał oddali w 31 minucie. Podopieczni Łukasza Czyżyka dwoili się i troili, żeby zdobyć bramkę, ale na posterunku czuwał Kacper Stępczyński, który pięciokrotnie uratował swój zespół od utraty gola.

Mecz Promień Żary-Piast IłowaMałgorzata Fudali Hakman

Do przerwy nie padły żadne gole, więc kibice spodziewali się, że w drugiej połowie nastąpi frontalny atak na bramkę gości. I tak się rzeczywiście stało. W 47. minucie Promień zdobył prowadzenie po strzale głową… kogo? Oczywiście Karol Łyczko wyskoczył tak wysoko, jak powinien i wsadził głowę tam, gdzie powinien ją włożyć. Zaczęło się obiecująco dla żaran i wydawało się, że miejscowi pójdą za ciosem i nastrzelają znów wór bramek, zwłaszcza, że goście podrażnieni straconą bramką opuścili w końcu własne pole karne i przesunęli siły do napadu, zostawiając na polu karnym generała Kazadiego, który tyrał na tyłach za trzech.

Mecz Promień Żary-Piast IłowaMałgorzata Fudali Hakman

Upór maniaka i chaotyczne akcje podopiecznych Wojciecha Drożdża przyniosły w końcu efekt. W 69. minucie po błędzie Krzysztofa Wilińskiego i przy biernej postawie reszty defensywy gospodarzy, Paulo Rodrigez Lima przebiegł wzdłuż końcowej linii ładne 15 metrów i z bardzo ostrego kąta wpakował piłkę do siatki Promienia. Po wyrównaniu nastąpił festiwal niewykorzystanych sytuacji. Przez 25 minut żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę, choć obie miały kilka okazji do zmiany wyniku. Promień Żary zremisował z Piastem Iłowa 1:1.
Czytaj także:

Wypowiedzi pomeczowe:

-Mecz zremisowany i na własne życzenie tracimy dwa punkty, a nie zyskujemy jeden. Zabrakło przede wszystkim skuteczności. Mamy cztery sytuację sam na sam z bramkarzem i żadnej nie potrafimy wykorzystać. Powinniśmy strzelić bramki na dwa i trzy zero i mecz byłby zamknięty, a tak sytuacje się zemściły i tracimy bramkę. Szkoda, bo byliśmy zespołem lepszym i powinniśmy ten mecz wygrać, ale taka jest piłka nie wygrywa zespół lepszy, ale bardziej skuteczny, a tego nam dzisiaj brakowało-stwierdził Łukasz Czyżyk, trener Promienia Żary.

-Przyjechaliśmy do Żar, żeby zagrać jak najlepiej i żeby zdobyć 3 punkty. Myślę, że to nie były derby, bo nie było widać, żeby to była walka o wszystko. Być może sprawiła to pogoda i to, że to dopiero druga kolejka, i te mecze jeszcze o niczym nie decydują, ale na pewno jedni i drudzy zostawili dużo zdrowia na boisku. Myślę też, że z przebiegu całego spotkania i optycznej przewagi Promienia, wynik jest sprawiedliwy, bo tych sytuacji obie drużyny miały sporo-podsumował Wojciech Drożdż.

Mecz Promień Żary-Piast IłowaMałgorzata Fudali Hakman

Nowy szkoleniowiec Piasta Iłowa opowiedział też, co w jego zespole będzie robił Łukasz Garguła.

-Choć długo myślałem nad objęciem funkcji trenera w Piaście, bo mam dużo służbowych obowiązków, to cieszę się, że się na to zdecydowałem, bo mam bardzo młody zespół(6 młodzieżowców), a bramkarz ma niespełna 17 lat. Chciałbym także, żeby ten zespół się zgrał i tworzył monolit. Już niedługo na boisko wróci Łukasz Garguła, który od półtora roku nie trenował i leczył kontuzję. Myślę, że przy jego obecności na murawie zyska na tym wielu młodych zawodników, którzy są w niego wpatrzeni jak w obrazek. Jeżeli będą wdrażać w życie jego uwagi to myślę, że owoce tego będziemy zbierać w kolejnych spotkaniach. A na razie czekają nas kolejne derby z Czarnymi Żagań. Myślę, że będzie to trudniejszy mecz niż w Żarach, bo Czarni Żagań grają trochę inny futbol niż Promień. Są zespołem doświadczonym i prezentują bardzo fizyczną piłkę nożną. Zobaczymy czy fizyczność, czy gra w piłkę nożna będzie za tydzień górą.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto