Stwierdzenie, że Unia Kunice sprawiła w Łęknicy ogromną niespodziankę byłoby sporym nadużyciem. Podopieczni Jarka Gada ostatnio prezentowali się całkiem nieźle, a nieznacznie przegrane mecze były tylko dowodem, że jak chcą, to potrafią. A w Wielką Sobotę(3.04) chcieli bardzo. Na murawie pojawił się szkoleniowiec Unii, którego nie trzeba nikomu przedstawiać i Unia ruszyła na łękniczan niczym czołg Rudy 102. Nie pozwoliła rozwinąć skrzydeł ekipie Grzegorza Tychowskiego. Jednym słowem połknęła, przeżuła, a pod koniec drugiej połowy wypluła graczy z Łęknicy bez życia na murawę.
2 bramki w 10 minut
Po pierwszych 15 minutach nie było widać, że kuniczanie nie dadzą żadnych szans gospodarzom, bo miejscowi przeprowadzili dwie bardzo groźne akcje, niestety niezakończone golem. Ale po kwadransie w miarę wyrównanej gry na boisku istniała tylko jedna drużyna. Gościom bowiem wychodziło wszystko, a gospodarzom nie szło zupełnie nic. Najpierw po wzorowej kontrze do bramki trafił Piotr Kuś. Potem po stałym fragmencie gry i wybiciu przed siebie piłki przez bramkarza ŁKS-u Marcina Kozdronia do piłki dopadł Jarosław Gad i umieścił ją w siatce.
Im dalej w mecz...
W drugiej połowie w miarę upływu czasu gra miejscowych stawała się coraz bardziej nerwowa, a kuniczan wręcz przeciwnie. Ze spokojem dodawali do ogólnego dorobku kolejne gole. Najpierw znów drogę do bramki znalazł grający trener Unii, a potem wynik meczu na 4:0 ustalił Paweł Karbowski. Unia zasłużenie wygrała z wiceliderem rozgrywek i zgłosiła akces do namieszania w górze tabeli. Czy kuniczanie powalczą o awans?
Trener Unii po meczu był bardzo szczęśliwy.
-Mecz pod nasze dyktando, dobrze rozegrany taktycznie i nareszcie mecz na zero z tylu z niezłą skutecznością w grze ofensywnej. Dzisiaj nie pozwoliliśmy przeciwnikowi na zbyt wiele, ale, brakuje nam jeszcze spokoju i dokładności w ataku szybkim i nad tym elementem musimy w najbliższym czasie popracować. Gratuluję chłopakom dobrego wyniku i życzę wszystkim "wesołych świąt"-powiedział po zwycięskim spotkaniu trener Unii Kunice Jarosław Gad.
-Pierwsze 20 minut graliśmy to co sobie założyliśmy i obiecująco to wyglądało. Dominowaliśmy.
Później stracona bramka naszym stałym fragmencie, gdzie źle się ustawiliśmy w obronie i zaraz druga po stałym fragmencie Uni. Dwie bramki stracone ustawiły mecz. Dzisiaj zagraliśmy słabo jako zespół, za dużo było błędów. To nie był nasz dzień. Taka jest piłka. Przegraliśmy razem jako cała Drużyna. Wierzę w tych chłopaków i wiem że to był wypadek przy pracy-tyle po meczu powiedział Grzegorz Tychowski. trener ŁKS-u.-Za tydzień jedziemy do Raculi po 3 punkty.
Fragmenty spotkania i bramka Jarosław Gada
- ŁKS Łęknica-Unia Kunice (Żary), 0:4
- LZS Górzyn-Budowlani Lubsko, 1:0
- Mieszko Konotop-Pogoń Przyborów, 1:2
- Odra Bytom Odrzański-Drzonkowianka Racula, 3:1
- TKKF Chynowianka Zielona Góra-Delta Sieniawa Żarska, 2:3
- Zorza Ochla-Alfa Jaromirowice, 3:2
- Lech Sulechów-Sparta Grabik, 2:3
Piast Czerwieńsk-Promień Żary 12 maja, 17:30
w pierwotnym terminie (3 kwietnia, 16:00) odwołany
Sprotavia Szprotawa-GKS Siedlisko 5 maja, 17:30
w pierwotnym terminie (3 kwietnia, 15:00) odwołany
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?