Nadleśnictwo Lipinki podsumowało ubiegły rok pod kątem ilości śmieci pozostawianych w naszych lasach. Według statystyk, jest ich mniej, niż w poprzednich latach, to jednak wciąż ogromny problem. Najczęściej do lasów trafiają opony. Łącznie z naszych lasów wywieziono aż 45 ton śmieci! To o 45 ton za dużo, ale o połowę mniej, niż w rekordowym pod tym względem, 2020 roku.
Z kanapą do lasu?
- Regularnie do lasów w naszym regionie są podrzucane opony. Prawdopodobnie robi to ktoś z firmy wulkanizacyjnej. Już w tym roku w okolicy Strzeszowic pozostawiono kolejną stertę kilkudziesięciu opon, to nie jest chaotyczna robota, ktoś je ułożył i po prostu zostawił - mówi Michał Szczepaniak, rzecznik Nadleśnictwa Lipinki. - Chociaż w ubiegłym roku tych śmieci wywieźliśmy z lasów mniej, niż we wcześniejszych latach, to jest ogromny problem. Zdarzył się przypadek, że ktoś do lasu przywiózł kanapę.
CZYTAJ TEŻ
Podsumowanie Nadleśnictwa Lipinki
- Odciążyliśmy leśne obszary nadleśnictwa z 45 ton odpadów i śmieci. Choć to nadal całkiem spore ilości, to porównując je do roku wcześniejszego, osiągnęliśmy „zaledwie” połowę ówczesnego rekordowego pułapu.
- Także naszego sztandarowego „produktu śmieciowego” w postaci opon, zebraliśmy ostatecznie 1/3 wcześniejszej ilości. Tym razem było to ok. 10 ton samochodowego ogumienia, podrzucanego nam przeważnie przez „śmieciowych recydywistów”. Takie przypuszczenia opieramy na zastanych kolejnych sytuacjach w lesie, gdy w jednym miejscu znajdowaliśmy po kilkadziesiąt opon, ewidentnie wskazujących na powtarzany permanentnie proceder.
- Połowa tonażu nie przełożyła się jednak na połowę objętości. Tu niestety niewiele brakowało, aby powtórzyć rok 2020. Wspomniane powyżej 45 ton dało łącznie ok. 412 m3. Nadal w takim razie „załadowaliśmy” jako jedne z 429 nadleśnictw, 6 wagonów typu węglarka, w całym tym wirtualnym składzie kolejowym zawierającym odpady i śmieci, zebrane ze wszystkich lasów naszego kraju.
- No i na koniec tego śmieciowego zestawienia – nasze koszty. Wydaliśmy łącznie 195 tys. zł. To, czy jest to „aż” czy „tylko” zależy od punktu odniesienia. W porównaniu do roku wcześniejszego to „tylko”, bo wtedy ta część naszej leśnej codzienności kosztowała nas ponad 270 tys. zł. Odnosząc to natomiast do samego faktu istnienia takiego problemu w lasach i to przez tak długi już czas, to dopóki zmuszeni będziemy wydawać chociażby złotówkę, dopóty zawsze będzie to „aż”.
WIDEO Setki opon w lesie na terenie powiatu żarskiego
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?