Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uratował kobietę z pożaru

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Starszy posterunkowy Marcin Zmitrowicz pracuje w policji już trzeci rok. Na ulicach spotyka się z różnymi niebezpiecznymi sytuacjami. Ludzkie życie uratował jednak po raz pierwszy.

To było piątkowe popołudnie. Pan Marcin przyjechał z rodziną do babci na obiad. Bywa tu dość często, dwa-trzy razy w tygodniu. Po pysznym obiadku wyszedł na zewnątrz zapalić papierosa, chociaż żona i mama prosiły, żeby został.

– Zauważyłem dym, ale z początku nie myślałem, że to pożar – wspomina pan Marcin. – Pobiegłem ile sił w nogach. Jednocześnie dzwoniłem z telefonu komórkowego na 112. Na szczęście dodzwoniłem się za pierwszym razem.

Dym był czarny, bardzo gryzący, wydobywał się z okna mieszkania na parterze, kilkanaście metrów dalej. Wtedy nie było już wątpliwości: w domu jest pożar. Smugi wydobywały się przez uchylone okno.

– Drzwi wejściowe były zamknięte, na ulicy nie było nikogo. Usłyszałem krzyki kobiety. Słyszałem, że najpierw była przy drzwiach wewnątrz mieszkania. Poprosiłem, żeby odsunęła się i kilka razy kopnąłem w drzwi.

Udało się! Pan Marcin natychmiast wbiegł do środka i zobaczył skuloną, słaniającą się w przedsionku postać.

– Nie widziałem ognia, dym był bardzo gęsty. Nas początku bałem się, bo nie wiedziałem, co zastanę w środku. Obawiałem się, że może zapalić się moje ubranie.

Wyprowadził kobietę na zewnątrz. W tym samym czasie przyjechała straż pożarna, pogotowie i policja. Szybko ugasili ogień. Okazało się, że przyczyną pożaru była farelka.

Zbiegli się też sąsiedzi i żona pana Marcina.

– Nie zdążyłam nawet zapiąć butów – mówi pani Magda. – Ale wiedziałam od razu, że wszystko będzie dobrze. Jestem bardzo dumna z męża. Zawsze czułam się przy nim bezpiecznie, tym bardziej teraz.

W pracy wszyscy gratulowali odważnemu koledze. Dostał pochwałę od przełożonych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto