Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urząd wysiedla lokatorów kamienic. Oni nie chcą się przeprowadzać. "Włożyliśmy w remonty niemałe pieniądze"

Lucyna Makowska
- Żeby chociaż podali przyczynę, dla której musimy opuścić swoje cztery kąty - denerwuje się pan Andrzej.
- Żeby chociaż podali przyczynę, dla której musimy opuścić swoje cztery kąty - denerwuje się pan Andrzej. Lucyna Makowska
- Chcą wysiedlić mnie z mieszkania, w którym mieszkałem 59 lat życia i zainwestowałem kupę pieniędzy - mówi Andrzej Kajda. - Nikt nawet nie powiedział nam, dlaczego mamy opuszczać mieszkania.

21 lutego pan Andrzej otrzymał z Urzędu Miasta w Żarach pismo, w którym zaproponowano mu zmianę zajmowanego mieszkania na inne, okazuje się, że mniejsze i to na drugim końcu miasta. A. Kajda zajmuje praktycznie od urodzenia 63-metrowe mieszkanie przy ul. Skarbowej 4. Przez ten czas je sukcesywnie remontował dbał o nie, sam wymieniał okna.

- Żeby chociaż podali przyczynę dla której musimy opuścić swoje cztery kąty - denerwuje się. - Pamiętam kręcili się tu jacyś ludzie, robili zdjęcia, a jeden podający się za pracownika Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej poprosił o klucze od piwnicy. Poszliśmy tam razem, a on wskazał na pęknięcia. Ja tam ich nie widzę, a już na pewno nie ma ich w moim mieszkaniu na parterze. Malowałem trzy lata temu i gdyby były, już byłoby je widać. Budynek wygląda fatalnie, ale z zewnątrz - dodaje A. Kajda. - Ale to nie dziwi, gdy przez lata nie inwestowano w remont elewacji. Zresztą jak ma nie być pęknięć, skoro tą wąską uliczką w centrum miasta jeżdżą ciężarówki po kruszywo. Nie wiem, kto wydał pozwolenie na taką działalność w tym miejscu.

Kilka lat temu mężczyzna zwrócił się do miasta o wykup lokalu. Pracował wtedy za granicą i zarobione pieniądze włożył w remont. Wówczas urzędnicy odpisali, że to obiekt zabytkowy i nie będzie możliwości sprzedania mu lokalu. - Gdyby wtedy ludziom je posprzedawali, każdy by inwestował, tak jak lokatorzy sąsiedniej kamienicy przy ul. Daszyńskiego. Na ich budynku, jak dziś pamiętam tabliczkę z napisem zabytek, i nie przeszkadzało to w sprzedaży tych mieszkań.

Tej samej treści pisma otrzymali z magistratu wszyscy inni najemcy zamieszkujący kamienicę przy ul. Skarbowej 4. W sumie jest tam osiem mieszkań. Zaledwie jeden z nich zgodził się na zamianę. Reszta ani myśli o przeprowadzce. Ludzie włożyli w remonty niemałe pieniądze, a niektórzy zwyczajnie nie chcą się przeprowadzić, bo oferowane przez urząd mieszkania są mniejsze i nie najlepszym standardzie. Choć obiecywano im, że dostaną nie gorsze od obecnie zajmowanych.

- Mojej 90-letniej sąsiadce zaproponowano np. mieszkanie na ul. Kaszubskiej i to na trzecim piętrze, też się nie zgodziła - dodaje mężczyzna. Tu jest praktycznie w centrum, stamtąd do każdego z urzędów ma kawał drogi.
Pan Andrzej też dostał propozycję zamiany w budynku po dawnym hotelu robotniczym przy ul. Okrzei. - A co jeśli się nie zgodzimy? Będą nas wyprowadzać siłą - pyta zdenerwowany? - Podejrzewamy, że ma to związek z odnową drugiej części parku, pod którego dzieli nas tylko wąska uliczka, a może mają już kogoś chętnego do kupna budynku. Wiem, że chclei tu zrobić przystań kajakową, tak jak to funkcjonowało w latach 60-tych. Pałac też był zabytkiem i jakoś nikt nie protestował gdy go sprzedawano. Dziś ma już kolejnych właścicieli i też wymaga remontu. Tylko tego naszego nikt nie chce remontować.

Właścicielem budynku przy Skarbowej jest miasto. Jak mówi Olaf Napiórkowski, wiceburmistrz, powodem przesiedleń jest tylko i wyłącznie zły stan budynku. - Nie ma to żadnego związku z rewitalizacją parku - przekonuje. - Z tego co wiem, jeden z lokatorów już skorzystał z naszej propozycji.

Krzysztof Tuga, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, podkreśla, że jedynym powodem przekwaterowania mieszkańców bloku jest jego fatalny stan. - Na razie jest dopuszczony do użytku przez nadzór budowlany, ale już teraz słyszymy, że nie spełnia wymogów. Mamy na to wykonane przez fachowców ekspertyzy. Są spękania, które wymagają wzmocnień. Doszliśmy do wniosku, że remont, także elewacji kosztowałby znacznie więcej niż przeniesienie lokatorów do mieszkań w różnych częściach miasta, które dla chętnych do przeniesienia wyremontujemy na koszt miasta. Na razie nie robimy nic na siłę, ale w każdej chwili możemy się spodziewać decyzji nadzoru o niemożliwości zamieszkiwania w budynku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto